Czterej Futrzani i Pies :-) - nowy domownik

» Śro cze 16, 2004 22:12

Hej Bonkretko

Coś czytałam , że jakiegoś "doła" masz - a ja myślałam, że Wasz kiciuś to się Szlemik nazywa , a nie dół . :wink:

A poważnie: co za paskudztwo podłapały twoje starszaki , że te zastrzyki to do końca tygodnia?! Dostały to samo, co moje, czy wirus usadowił się gdzie indziej?
Frotka i Fusia dostały "full-zestaw" (każda przez 3 dni ) i koniec - mój wet powiedział, że to w zupełności wystarczy , a dr Popiel ( z klinik Akademii Rolniczej) potwierdził . Obu im przeszło po 3 dniach i po sprawie ( całe szczęście !!! ) .
Zobaczysz twoje też będą hasać w świetnej kondycji szybciej niż myślisz

Uszy do góry i myśl pozytywnie , a wszystko będzie :ok:

Pozdrawiam
Edi i FF+TŻ

» Śro cze 16, 2004 22:29

Bonkreta pisze:Szlemik zadomowiony, objął całe włości w posiadanie i rozrabia na całego.

Tylko duże chorują - mała paskuda przyniosła infekcję i teraz mamy chore koty... Już jest lepiej, ale ciągle dostają zastrzyki... A ja tak nie cierpię robić zastrzyków ! Dziś właśnie byłam u weta i wróciłam z całym naręczem strzykawek do końca tygodnia. W poniedziałek pójdziemy na kontrolę... Szlemik przy zastrzykach gryzie, drapie i wyrywa się jak oszalały, Snookerek płacze rozpaczliwie, tylko Dropszuś znosi z godnością, ale on za to ma skórę jak słoń i trudno się wkłuć. Mam doła...

zastrzyki się skończą prędzej niż się Tobie wydaje i bęzies miala gromadkę zdrowych i szczęśliwych kotuszków. i brykających i rozrabiających

no. nochal do góry.

» Śro cze 16, 2004 22:34

Wszystkie dostały Lydium (immunostymulator), bo wetka stwierdziła, że przydałoby się im nieco podnieść odporność, skoro tak się załatwiły z powodu jednego małego psińca ;-)

Więc w sumie to nie jakieś straszne zastrzyki, ale dawać ich i tak nie lubię.

U moich starszaków infekcja objęła drogi oddechowe. Dropszuś aż zaczął kaszleć przy osłuchiwaniu, Snooker mniej. Dziś już było lepiej, ale dalej mają powiększone węzły chłonne i troszkę zajętą krtań. Prawdopodobnie dlatego nie chciały jeść - gardło je bolało przy przełykaniu (teraz już jedzą, więc chyba mniej je boil). Takie koty to nic nie powiedzą, a boli je - to okropne...

» Śro cze 16, 2004 23:37

Bonkreta, to twoje najmłodsze jest nieprzyzwoicie wręcz śliczne :1luvu:

A i starsze niejednemu w głowie mogą zawrócić :love:

» Śro cze 16, 2004 23:56

Shimi pisze:O jak ślicznie się dogadują
Podoba mi się poza Snookerka http://upload.miau.pl/9626.JPG

To jest lepsze

Snooker przyjął niesamowitą pozę Obrazek

» Czw cze 17, 2004 13:44

Dziękujemy za komplementy !

A co do pozy Snookerka - to nic nadzwyczajnego, on tak zwykle - po prostu myje brzuszek i tak już zostaje z łapkami na brzuszku jak na kołderce :-)

» Czw cze 17, 2004 13:50

Urocze to male :1luvu:

Zreszta cala trojka prezentuje sie fajnie

» Czw cze 17, 2004 15:07

Jaaakie one sa sliczne :1luvu:

» Czw cze 17, 2004 17:26

Sliczne sa :1luvu:

Maluszek ma piekny kolor

Jak tak patrze na nie, to mam coraz wieksza ochote na 3 kota :roll:

» Sob cze 19, 2004 20:21

Ellen, ja właśnie widzę, że Ty masz już trzeciego kota, tyle, że to jakiś niedorostek

No chyba, że to Żelek przyniósł z podwórka ?

» Pon cze 21, 2004 19:30

No cóż my za pecha mamy ! Właśnie dziś byłam u weta na kontroli po naszym choróbsku, wczoraj kocury dostały ostatnie zastrzyki. Duże niby dobrze, na wszelki wypadek będą jeszcze dostawać Biostyminę i Biogen.

A mały ? Wczoraj wieczorem zauważyłam, że ma dziwną łysą plamkę naokoło jednego pazurka. Dziwnie mi to wyglądało, więc na wszelki wypadek do weta też pojechał - i co się okazuje ? Grzyba sobie wyhodował, pieczarkarz jeden ! Od dziś zaczynamy smarowanie i kąpiele łapy... Jeszcze nie zaczęliśmy, ale już się boję... Szlemik nie ma zwyczaju ukrywać, co myśli o tego typu zabiegach. Jak mi się starszaki zarażą, to się chyba powieszę...

http://dragcave.net/user/beznadziejna · » Pon cze 21, 2004 20:40

Bonkreta, nie przejmuj sie tym grzybem za bardzo, to na pewno spowodane spadkiem odpornosci w czasie choroby

. Telma tez tak miala po zapaleniu pecherza i antybiotykach, mimo calej "oslonowki". Duze lyse placki na tylnych lapkach, ktore dlugo sie leczyly ale juz zarastaja. I Daisy sie nie zarazila

Bedzie dobrze!