Hehe 100 swiatow masz z tymi kotami, ale to tez potrafi miec swoje uroki. Rowniez niedawno chcialam przygarnac kolejna biede tym razem bezdomna, ale moi rodzice nie zgadzaja sie, z tych samych wzgledow co Twoj TZ, pomimo ze kocio kochany strasznie. U nas kwestia wyjazdow wyglada tak, ze ktos z nas zawsze musi byc w domu. Jak wyjezdzaja rodzice, zostaje ja, jak ja chce wyjechac - oni i tak w kolko, chociaz powiem Ci Miska74, ze ostatnio zostawilam koty od soboty do niedzieli same i jak wrocilam bylo pieknie, czysto i zadbanie, jak przed wyjazdem nie liczac jedego nasikania kolo kuwety
