Ta łapka jest chyba po urazie,myślę,że ktoś mu na nią kiedyś nadepnął i zmiażdżył kostki sródstopia,ale to trzeba się przyjrzeć,on prawie nie utyka.To przesliczny kociak i niesamowicie przyjazny i kotom i ludziom-wręcz przytrzymuje łapeńkami za rekę,by go tulić i głaskać!
Gdybys zdecydował się go wziąć,jestem pewna,że z dokoceniem nie byłoby kompletnie problemu,bo nawet moje agresorki olały go -nawet syków nie było!!!!

-co jeszcze nigdy się nie zdarzyło do tej pory!
Ode mnie do Ciebie świat drogi,ale ja już wysyłałam kotki na Sląsk-jest tam Zoe i Piracik,a także jeden z braciszków burasków-drugi niestety zginął tragicznie,bo domek nie wywiązał sie z obietnicy niewypuszczania
Zoe jest w Tychach u Betaki,Pirat u Lary-oba domki forumowe
Także wszystko można załatwić!
Doczytałam własnie pytanie o kastrację-nie ,jeszcze nie jest wykastrowany,bo deczko za młody,zresztą dopiero raz go odrobaczałam,za tydzień drugie odrobaczanie,potem za parę dni szczepienie,więc wtedy pogadam z wetkami,czy juz pora,ale pomponiki jeszcze malutkie i mocz nie capi kocurzo
