Kot w każdej szafie. Szkielecik poronił.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt sie 19, 2011 20:44 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Miuti pisze:Sporo tu kochanych ludzi, skorych do pomocy.
Może błędem Praksedy było, że nie zwróciła się do nic wcześniej?


Nie musiała się zwracać - kto chciał i przede wszystkim mógł, to pomagał. Wiadomo nie od dziś, że Prakseda potrzebuje pomocy, bo ma więcej na głowie niż człowiek ogarnąć może.

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 20:52 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Jakiej skali i rodzaju była ta pomoc?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt sie 19, 2011 21:03 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Miuti pisze:Jakiej skali i rodzaju była ta pomoc?


8O 8O 8O :roll: :roll: :roll:

Nie prowadzę statystyk w tej sprawie i na pewno wiele osób o tej pomocy nie mówi, tylko pomaga jesli może. Skala na pewno zbyt mała, bo i potrzeby ogromne. Każda akcja, która pomoże jest cenna. Nie neguję.

Magilaina

 
Posty: 301
Od: Pon paź 16, 2006 10:41
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pt sie 19, 2011 21:32 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

A skala działania Praksedy jest ogromna.
Prakseda po prostu się wykańcza.
Bierze na siebie tyle, że starczyłoby do obdzielenia pracą kilku aktywnych osób.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie sie 21, 2011 23:15 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Podnoszę z wieczora, coś tu cicho na tym wątku, a pomoc naprawdę bardzo potrzebna...
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 22, 2011 17:54 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Miuti, jakaś jesteś strasznie... hm, bojowo nastawiona. To wspaniałe co Prakseda robi, sama też troszkę pomogłam i mam zamiar robić to regularnie; tym niemniej nie można mieć pretensji, że nie każdy poświęca życie na ratowanie chorych zwierząt zwierząt, głodnych dzieci, bezdomnych itd. Każdy robi to, do czego odczuwa wewnętrzną potrzebę... Świetnie, że są tacy, którzy chcą i mogą pomóc, ale w końcu to nie przymus, a to, że ktoś tego nie robi nie oznacza, że jest złym człowiekiem.
Przepraszam z góry, nie chcę nikogo urazić, ale ton Twoich wiadomości jest trochę nieprzyjemny, pełen pretensji - moim zdaniem niesłusznych.

naupliosa

 
Posty: 180
Od: Pon lip 18, 2011 12:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 18:18 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Wiesz, naupliosa, ja się Miuti nie dziwię.
Ale to pewnie dlatego, ze mam do czynienia z ludźmi, którzy nie chcą, ze zwykłego wygodnictwa ( ubranego w piękne słowa ) zająć się znalezionym zwierzakiem.
Jak osoba mająca u siebie kilkadziesiat zwierząt ma odebrać argument:"bo ja już mam dwa koty", albo" no przecież nie będę robiła z mieszkania schroniska" albo ( najlepsze) " bo ja mieszkam w bloku i nie mam warunków".
Ja, Miuti i Prakseda nie jesteśmy założone zwierzakami dlatego, ze taką mamy fanaberię albo chorobę psychiczną, ale dlatego że zbyt mało osób angażuje się w pomoc zwierzętom. Za to wielu wymaga od nas cudów. Np. w postaci znalezienia domów dla szóstki kociąt, które urodziła jego własna kotka, "no bo przecież pani sie kotami zajmuje i ma pani fundację".

ZA mało osób angażuje się w łapanki sterylkowe, w uświadamianie ludzi, ze trzeba, ze to nie okaleczanie kota, w transport, w adopcje.
Gdyby co 10-ty tu na miau był domem tymczasowym i czynnie pomagał w sterylkach to kocie organizacje i hurtowi karmiciele bili by się piętami w przysłowiowy tyłek.
A tak - :(
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

Post » Pon sie 22, 2011 19:33 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Nie każdy ma siłę i chęć na dawanie obcym kotom dt, tak jak nie każdy jest wolontariuszem w domach starców czy na ontologii dziecięcej. Ja to rozumiem. I nie rozumiem, jak można mieć do kogoś o to pretensje. Bynajmniej nie uważam waszej działalności za fanaberię ani chorobę psychiczną, wręcz przeciwnie, ale nie można tego oczekiwać od wszystkich...

naupliosa

 
Posty: 180
Od: Pon lip 18, 2011 12:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 21:23 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Nie oczekuję wiele.

Mam pretensje do nader licznych na tym forum osób, które pomagają, pisząc, chwaląc, popierając, rozpychając wątki - a jeżeli już pomagają, to ... podrzucając zakoconym, zaharowanym kociarom informacje o kotach w potrzebie... Kiedy dostaję dramatycznego priva z opowieścią i pięciu konających z głodu kotkach zapominam o tym, że mam dom pełen zwierzaków, pędzę, zbieram, leczę... a potem dowiaduję się, że autorka doniesienia ma dwa kotki i nie ma zamiaru narażać się na kłopoty i wydatki, związane z pomnożeniem stanu posiadania... Jeżeli odmówię, spotykam się z przyganą: -Masz tyle kotów a nie chcesz pomóc... Co to dla ciebie - pięc kociaków mniej czy więcej...

Samym gadaniem nie pomożemy.
Wiem, nie wszyscy mają warunki lokalowe i finansowe na przyjmowanie tymczasów - więc niech przekażą tym w potrzebie powiedzmy 10 zł miesięcznie.

A 10 zł - to trzy niedrogie konserwy albo 80 dkg niedrogiej suchej karmy.
Czyli, wbrew pozorom - dużo.

Może by tak ci, którzy na wątku przysiedli, przekazali kotom Praksedy sumkę, która naprawdę nie uszczupli ich portmonetek?
Bo może się zdarzyć, że pewnego dnia koty karmione przez Praksedę na próżno będą czekały na posiłek...

Prakseda nie tylko karmi - także leczy. To generuje koszta.
Ja pod względem działalności nie umywam się do Praksedy, ale w tym miesiącu wydałam na badania i leczenie moich tymczasów coś ok. 700 zł. Ile w tym czasie musiała wydać bohaterka tego wątku? Na pewno dużo więcej.

Znam działalność Praksedy, samą Praksedę bardzo lubię i szanuję.
Jeżeli szaleję w tym wątku, to nie po to, żeby się wyżyć, żeby się pokazać, ale żeby zdobyć dla niej pomoc.
Bo Prakseda - o czym nie wszyscy wiedzą - to ktoś naprawdę wyjątkowy.

Fakt - "kociary hurtowe" najlepiej się rozumieją - prawda, Kasiu?

No więc?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 22, 2011 21:34 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

A do moich psów i kotów niedawno dołączył zmasakrowany malutki gołąbek.
Nie lubię gołębi, zawsze powtarzam, że ja gołąbki to tylko z ryżem... ale jak tu zostawić maleństwo swojemu losowi? Obrażenia są tego typu, że nie ma mowy o przywróceniu ptaka naturze.. więc mam kolejnego rezydenta...
A gołąb jest niezwykły. Pierwszy raz się zdarzyło, żeby maluśki gołąbek przy karmieniu zachowywał się jak pisklę kawki! - co ułatwia mi działanie.

Toto nazywa się Dino, bo przypomina koszmarnego maleńkiego dinozaura.
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 22, 2011 21:39 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Miuti, przyhamuj może, bo ton Twojej wypowiedzi zniechęca do zaglądania na wątek, zamiast zachęcać do pomocy :( .
Wylewasz swoje, słuszne poniekąd żale, pod trochę niewłaściwym adresem. Masz żal do osoby, która zgłasza potrzebujące koty a sama ich nie bierze - a nie masz żalu do n osób, które przeszły zupełnie obojętnie wobec tychże kociąt? Masz żal, że tak mało osób pomaga Praksedzie tylko akurat ci, którzy to przeczytają, bo wchodzą na ten watek, to pomagają, na ile mogą.
Poza tym wyliczanie komuś, ile kotów mógłby mieć, ile mógłby dać ... jest co najmniej nie właściwe. Każdy robi tyle, ile może/chce. Nie można komuś narzucić, co powinien robić - idąc tym tropem, jakby każda rodzina, która ma 1 dziecko, wzięła 1 z DD, to DD byłby puste. No, to zbiórka!
Można i trzeba apelować o pomoc, tłumaczyć, wyjaśniać, jak to działa, że domy i pensje nie są z gumy, że wolontariuszki mają też 24 godziny na dobę i swoje zobowiązania ... ale nie w trybie roszczeniowo-nakazowym :( .

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Pon sie 22, 2011 21:43 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

alix76 - o to to, właśnie to chciałam powiedzieć. My naprawdę wszyscy z tego wątku pomagamy; na forum kociarzy raczej bezdusznych okrutników nie znajdziesz...

naupliosa

 
Posty: 180
Od: Pon lip 18, 2011 12:00
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon sie 22, 2011 21:51 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Ludzie są wygodni, a przy tym lubią mieć miłe poczucie, że świat jest dobry i "ktoś" zajmie się biednymi kotkami. Radziłabym, żeby przy odbieraniu telefonów od takich "wrażliwych", psuć im nieco nastrój twierdzeniem, że nie moje sumienie te koty obciążą, lecz ich, skoro mają lepsze warunki, a nie chcą pomóc, zwalając to na innych. To nie wyklucza przecież późniejszej interwencji, ale humor takim popsuje.

Prakseda przy tej swojej rozległej działalności ponad siły powinna móc założyć fundację, co by jej ułatwiło wiele spraw. Niestety na to potrzebne są środki, których stale brakuje. Myślę, że moglibyśmy jakąś akcję rozwinąć, która by ją doprowadziła do tego celu, może ktoś, kto wie, jak się do tego zabrać, zaproponuje jakiś sensowny plan działania.
NA PILNE LECZENIE KOTÓW Z CMENTARZA- KONTO
https://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1&t=157308

mziel52

 
Posty: 15209
Od: Czw gru 27, 2007 20:51
Lokalizacja: W-wa Śródmiescie

Post » Pon sie 22, 2011 21:59 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Chyba się nie rozumiemy.
A Kasia jednak mnie rozumie.
Przeczytajcie moje wypowiedzi - dopiero ostatnia jest, powiedzmy, zdecydowana.

Przedtem wypowiadałam się raczej ostrożnie.
Zostałam wyrwana do tablicy - więc kawę na ławę napisałam, co mnie boli.

Ja mam bardzo podobne doświadczenia, jak Prakseda.
Nie chcę, żeby ona przeżywała to, co sama miałam okazję poznać.
Dla tej kobiety jestem w stanie krwi sobie z żył utoczyć.

O co mi chodzi?
O miniskładki.
Czy to jest za dużo?


Nie żądam wiele. Wiem, że nie wszyscy mogą przyjąć kota pod swój dach, załatwić mu leczenie i badanie u veta.
Więc niech wpłacą 10 zł.
Tylko tyle.

Założenie fundacji nie jest takie proste. Zaharowana Prakseda nie poradzi z tym sobie.
Ale może osoby, zebrane w tym wątku, zajęłyby się tym?
Obrazek Amelki już nie ma...

Miuti

 
Posty: 6238
Od: Pt lis 30, 2007 12:03
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon sie 22, 2011 22:18 Re: Kot w każdej szafie (zdjęcia)-awantura str 4

Miuti pisze:Ale może osoby, zebrane w tym wątku, zajęłyby się tym?


hyhyhy...złośliwa Miuti :mrgreen:
www.fundacjafelis.org
na FB: Foondacja Felis
KRS 0000228933 - podaruj nam 1%

Kasia D.

 
Posty: 20244
Od: Sob maja 18, 2002 13:40
Lokalizacja: Lublin i okolice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot], kasiek1510 i 1192 gości