
Moderator: Estraven

Chatte pisze:Jak gooopek zwiał, przekopałam forum i wyszło mi, że z reguly koty sie odnajdywały raczej blisko miejsca zaginięcia. No więc skupiłam się na przeczesywaniu okolicy w promieniu do 500m. A tu zonk, kocio poszedł dalej - jakiś 1km od domu. Tam nie szukałam, ograniczyłam się tylko do rozwieszenia ogłoszeń.....


anna24 pisze:1.06.2011 we Wrocławiu, w okolicach rynku, dokładnie róg ul. św. Mikołaja - Rzeźniczej ZAGINĄŁ KOT!
ossett pisze:anna24 pisze:1.06.2011 we Wrocławiu, w okolicach rynku, dokładnie róg ul. św. Mikołaja - Rzeźniczej ZAGINĄŁ KOT!
Kiedyś domowy kot (rudy na dodatek) żył parę miesięcy niezauważany przez większość ludzi na Świdnickiej pod betonowymi płytami gazonów przy byłym barze Barbara tuż obok przystanku. Koty są bardzo pomysłowe. Jest na pewno przerażony i gdzieś się wcisnął.
Nie wydaje mi się, żeby Twój schował się w piwnicy.
Wielu ludziom koty się odnalazły nawet po paru miesiącach.
Mnie niestety nie, mimo, że ogłoszenia ukazywały się regularnie w gazetach, okolica była obwieszona jego zdjęciami, a na osiedlu gdzie zaginął widać od razu każdego kota żywego lub martwego...
anna24 pisze:Widze że znasz okolice. Moze masz jakis pomysł? Bo piwnice sa pozamykane, okienka zaryglowane. Dzis powrzucam do skrzynek ulotki, z rposba o sprawdzenie ich, ale nie wiem czy ktos to zrobi.
Nie mam pomysłu gdzie on mógł pobiec. Czy może tułac sie po ulicach typu odrzańska, Kiełbasnicza, św. Mikołaja skoro tam tyle aut, ludzi, głosno? A ulice kazimierza Wielkiego brac pod uwagę? Gydyby przebiegł (ja w to wątpie) to jest tam arsenał i stary szpital. A na moich dwóch pobliskich podwórkach nie widze zakamarków, prócz jednej dziury, do opuszczonego budynku, która pilnuje, ale nic..nie wyszło do tej pory.
anet525 pisze:Mi również zaginął kot. A raczej spadł z 4 piętra z balkonu. To było wczoraj 12.06 koło godz 14.00 w pabianicach. Pech tak chciał, że spadł zanim założylismy siatkę ( bo ją kupilismy dwa dni przed ale niestety mąż nie miał czasu ją założyć) Kot ma 8 miesięcy jest wykastrowany, nigdy nie był poza domem, Jest bardzo płochliwy. Wczoraj do 1.00 w nocy go szukałam, i znalazłam, leżał na trawie niedaleko od upadku. Nic mu nie było poza tym że był bardzo przestraszony ale reagowal na mój głos. Niestety jechał samochód z piskiem opon i się spłoszył , pomimo tego że go goniłam wołałam nie reagował, i zniknął mi z oczu. Uciekł kilka bloków dalej. przez cały czas poszukiwań rozmawiałam z sąsiadkami które dokarmiają koty prosiłam by dali mi znać jak tylko zobaczą nowego wędrowca. Dziś o 4.00 rano wznowiłam poszukiwania, sprawdzałam każdy krzak, sprawdzałam przy komórkach ale sie nie pokazał. Potem zadzwoniłam do schroniska i poinformowałam o tej sytuacji. Boję się jednak , że już go nie znajdę , gdyż nie jestem pewna czy wróci w to samo miejsce przez to że się tak bardzo wystraszył, a tam gdzie uciekł są minimalne szanse na znalezienie. Dziś poproszę sąsiadów z okolicznych blokowisk by udostępnili mi wejscie do komórek ,moze gdzies się tam ukrył. Rozniosę również ogłoszenia z jego zdjęciem. Wiem że minęła dopiero doba od jego zniknięcia, ale myślicie że jeszcze go znajdę? Co mogę jeszcze zrobić? Bardzo się o niego boję.

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 77 gości