Potrzebna pomoc-koty w TRAGICZNYM stanie, okolice Wrocławia!

Prosze o trzymanie kciaksów, aby nam wszystko wyszło z wyjazdem. Nie mówiąc już o kciukach za koty stamtąd :ok:

Marcin, napisz mi proszę ile jest maluszków, jaki jest ich stan, ile jest kotów dorosłych. I nie karm ich może od piatku, tak aby nam weszły do klatek łapek. Czy wiesz, które kocice mają mioty?

Słuchajcie-jedna rada przy zbieraniu pieniędzy-nie powielajcie wydarzeń i przypadkiem nie róbcie tego na dwa konta-zawsze w takich wypadkach robi się zamieszanie i rodzą wątpliwości.

na razie musze zobaczyć jak tam jest, co tam jest, ile jest mluszków, ile jest kotek, jaki jest stan zdrowotny wszystkich kotów itd.
Na bank na dzień dobry, odpchlenie, odrobaczenie, odkarmienie, sterylizacje, a małe pewnie z KK...

J.D. pisze:Słuchajcie-jedna rada przy zbieraniu pieniędzy-nie powielajcie wydarzeń i przypadkiem nie róbcie tego na dwa konta-zawsze w takich wypadkach robi się zamieszanie i rodzą wątpliwości.

Już jest dawno wydarzenie na FB stworzone przez Ogonie także drugiego nie róbcie bo tak jak Asia pisze będzie zamieszanie.

ogonia http://www.facebook.com/event.php?eid=217224001633260 tyczy się dwóch wątków Uns

Jedź, jedź! Moja oferta DT też aktualna wciąż jeśli nie macie nic bliżej Wrocławia!

biedne koty trzymam choc kciuki za ratunek :ok:

Maniamana pisze:Jedź, jedź! Moja oferta DT też aktualna wciąż jeśli nie macie nic bliżej Wrocławia!

zwracam uwagę,że koty z działek pewnie są w przeważającej większości chore a to już wymaga czasu,pracy i pieniędzy,niestety...ale super,że chcesz być DT :ok:

; jokot z Warszawy apeluje o domki dla maluszków i pewnie mają masę zdrowych,które na początek są "łatwiejsze w obsłudze"..

Z Jokotem jesteśmy w kontakcie, mam już jedynaczkę od nich u siebie, choć mam możliwości przestrzenne dla innych kotów dorosłych, żeby nie kontaktowały się z nią. Z tego co wiem reaguje agresją na innych przedstawicieli swojego gatunku, choć zastanawiam się jaka była by jej reakcja na kociaki, może jakieś instynkty macierzyńskie się w niej obudzą, jakaś szansa na kocią resocjalizację nastąpi...

maluchy można wrzucić do klatki [łatwiej opanować :mrgreen:

] i kotka będzie miała możliwość przebywania z kociakami bez możliwości skrzywdzenia ich....

06.09.2011 r.

martka pisze:Prosze o trzymanie kciaksów, aby nam wszystko wyszło z wyjazdem. Nie mówiąc już o kciukach za koty stamtąd
Marcin, napisz mi proszę ile jest maluszków, jaki jest ich stan, ile jest kotów dorosłych. I nie karm ich może od piatku, tak aby nam weszły do klatek łapek. Czy wiesz, które kocice mają mioty?

[quote="martka"]Prosze o trzymanie kciaksów, aby nam wszystko wyszło z wyjazdem. Nie mówiąc już o kciukach za koty stamtąd :ok:

Jutro tam pójdę i zobaczę, co i jak. Gdybyś mogła na PW, napisz mi swój nr kontaktowy, w takim razie zadzwoniłbym i ustalilibyśmy wszystko. Gorzej jak "właściciele", a raczej pseudowłaściciele, są i nie zezwolą na otwarcie działek. Z tego co pamiętam, rok temu (w sierpniu) było około siedem wychudzonych, chorych kotek i w przybliżeniu siedemnaście, osiemnaście małych. Nie wiem ile jest w tym roku, wiem jednak, że koty są "rozprzestrzenione" po kilku działkach, jesienią nawet u mojej babci na działce kotka od nich się okociła.

Głodne są, pewnie mało z nich przeżyło...Staram się wrzucać tam jedzonko, zawsze choć trochę zjedzą.

Czekam na kontakt, martka!