» Wto mar 08, 2011 12:01
Re: Marcelek amputowana łapka.... schronTrzcinkaPOMOCY!!!!
.... Chrobotku, Kefirze, Gabi, Grysiku, Gryziu, Lili, Pysiu, Miśku i inni..... w sobotę poszedłem za TM..... Bardzo, bardzo się tego bałem..... W sobotę gorzej się poczułem, coś zdawało mi się, że jest nie tak... byłem coraz słabszy, nic mi się nie chciało.... ktoś powiedział, że mam sepse.... dalej nic już nie pamiętam.... Zamknąłem oczy.... zrobiło mi się jakoś tak miło, łapka przestała mnie boleć, a na futerku poczułem jakby głask.... ktoś mnie przytulił (może to Wy... w moich myślach...) Dookoła słyszałem znajome schroniskowe dźwięki, które zaczęły się oddalać... coraz dalej... coraz ciszej.... Po chwili poczułem obok jakieś futerko... otworzyłem oczy... było jakoś tak kolorowo.... tak spokojnie.... obok mnie przeszła czarna kotka.... zaraz za nią sfilcowany pies a pod nim przemknęły 2 myszy. Nie wiedziałem co mam robić ale tak w środku poczułem, że muszę iść za nimi.... I poszedłem....
Nie smućcie się... Mnie już nic nie boli... i nawet nie musiałem uczyć chodzić się na 3 łapkach bo po prostu to umiem.... Spotkałem tu kilka kotów, które powiedziały mi, że Was znają.... i że po Was wyjdą jak tu przyjdziecie... Zabiorę się wtedy z nimi. Idę teraz pobrykać....
Marcel