Weska, mojego Pasika już niestety nie ma z nami

Odszedł rok temu (mocznica).
U niego problemy z łapką tak nagle jak sie zaczęły, tak nagle się skończyły. Przyszło lat, ciepłe dni i zaczął chodzić bez problemów. Diagnozy nie udało się postawić, choć był przebadany wzdłuż i wszerz. Miał masę RTG, podejrzenia były różne, ale żadnego nie udało się potwierdzić. Nie reagował na żaden lek.
Miałam tez drugą kotkę, która miała problemy z chodzeniem - tez z przednią (przednimi) łapkami. Tez nie udało się jej zdiagnozować - ale prawdopodobnie u niej był to problem autoimmunologiczny. U niej nawarstwiło się wiele problemów, więc w końcu nie wiadomo było, który był pierwotny i wywołał pozostałe.
Agatka zaczęła utykać, potem kiedy problem zaczął dotyczyć 2 łapek (przednich) wetka weszła ze sterydem. I choć różne leki przetestowaliśmy (z plastrami opioidalnymi na końcu), tylko steryd pomagał. Była przez półtora roku na Pabi-Dexamethasonie (niewielkich ilościach). Steryd prawdopodobnie spowodował cukrzycę, ale całkiem możliwe, ze miała autoimmunologiczne zapalenie trzustki, co również mogło spowodować problemy z łapkami, a także cukrzycę.
Agatki tez już niestety nie ma z nami - odeszła 2 lata temu.
Oczywiście nie zafiksuj się na myśli, że dwa moje koty, które miały problemy z łapkami już nie żyją - utykanie może wynikac z tak wielu problemów zdrowotnych, że nie sugeruj się moimi doświadczeniami!
Brat Agatki równiez w pewnym momencie swego życia bardzo mocno utykał na przednią łapkę - na RTG okazało się, że przy kości w łokciu jest odprysk. Po badaniu krwi wyszedł b.niski poziom wapnia - kości okazały się dość kruche i nie wytrzymały ciężaru kota zeskakującego z krzesła czy parapetu. Zresztą parę miesiecy później w ten sam sposób uszkodził sobie żuchwę. Bardzo mocno suplementowałam wtedy wapń (Irish Cal dla kociąt), poziom wapnia wzrósł do poziomu normalnego, a łapka się pozrastała sama. Pamiętam jednak, że kot ma takie problemy i staram się pilnować, żeby nie zeskakiwał z wysokości (podstawiam krzesła przy parapetach itp).