Witojcie!

Widzę, że Shira zainteresowana kotą? Ma kicia szczęście! Ja jej już wyadoptowałam Rudisia ponad rok temu(prawie dwa lata

). Wariatka jechała z jednego końca Polski na drugi po kota osobiście, pociągiem, w którym spędziła 24 godziny z godzinna przerwą, żeby go już mieć u siebie.

Rudiś ma się tam jak pączuś w masełku. Jak kociowi się bąk wypsnie, to zaraz go do weta wiozą na konsultacje, czy go przypadkiem brzuszek nie boli, najlepsze żarcie mu kupują, masę zabawek, poddupniki, żeby mu kochana dupina nie zmarzła, 8 kilo kota na rękach noszą, bo lubi i... wstyd powiedzieć - wzięli ode mnie dobrze wychowanego kota i rozpuścili jak dziadowski bicz.... Rudiś pija z filiżanki, bo tak mu lepiej smakuje, jada często przy stole, sypia w łóżku państwa, często się rozpychając, wszystko mu wolno... Kocio jest pilnie strzeżony przed wszelkimi możliwymi niebezpieczeństwami, domek wie, czym grozi otwarte okno, czy inne niebezpieczeństwa. Najlepszy to domek na świecie, co potwierdziły nie tylko wizyty przedadopcyjne, za pośrednictwem forum miau, ale również liczne wizyty poadopcyjne

Gdyby udało się ją na tą kotę namówić, to nie zastanawiajcie się tylko szybko wysyłajcie, ja jej już od roku próbuje drugiego wyadoptować, a ona chce dla Rudisia towarzystwo znaleźć, ale... - chce się zakochać - zdaje się, że to właśnie nastąpiło...

Jeśli potrzebujecie rekomendacji - katowickie Niekochane chętnie takowej udzielą. Shira jest również czarownicą działająca w Pakcie - kilka Sióstr zna osobiście ją, oraz jej właściciela - Rudisia, i takoż z pewnością zaręczą

Shira to osoba kochająca wszystkie zwierzaki, uratowała już kilka piesków ze schronu, a latem wychowywała na gumowym cycku znalezione przy drodze wiewiórcze oseski. Będę ją namawiać na waszą Owieczkę, bo widzę, że jej się podoba, a to okazja, jakiej nie wolno przepuścić.
