Poker, siedziałam 4 godziny w necie i szukałam wieści o FIP-ie.
Nie przyjmuję do wiadomości, że to jest FIP.
Na razie objawy są tak niejasne i w sumie nietypowe również dla FIP-a (choć FIP może objawiac się nietypowo

), że nie chcę o tym myśleć.
Leczymy.
Jak FIP jest, to nie wyleczymy. Ale go przecież nie ma
Wet obmacywał bebechy - nic nie wspomniał o wzdęciu czy wysięku.
Oczy oglądał dokładnie. Śluzówki w pyszczku oglądał bardzo dokładnie. Nic nie mówił, że nie jest ok. Na pewno nie były zażółcone. Na moje oko to może były blade te śluzówki w oku i w pyszczku, ale skąd ja mogę wiedzieć, jaki kolorek jest cool?
Leczenie silnym antybiotykiem przy ciężkiej chorobie nie może być widoczne po dwóch dniach. Więc czekam.
Wyczytałam, że może warto podać steryd. Na zbicie gorączki (dalej powyżej 40 stopni). Jak pomoże, to fajnie. Jak początkowo pomoże, a potem po odstawieniu stan się pogorszy - to może być FIP..... Ale w sumie FIP jest nieuleczalny, więc warto leczyć, FIP-owi się nie zaszkodzi. Leczeniem można tylko pomóc na cokokolwiek by to było.......
Znikam i już nie czytam.
Kobieta w ciaży nie powinna czytać za dużo o patologii w ciąży.
Właścieciel chorego kotka nie powinien za dużo czytać o chorobach kotów.
Z tych wszystkich objawów Kreska ma "tylko" zapalenie płuc o nieznanej genezie i bardzo wysoką zawartość leukocytów we krwi z tego powodu, wysoką niezbijalną na razie gorączkę, jest osowiała (co przy gorączce jest raczej normalnym objawem), je trochę mniej (co nie znaczy, że nie je - 3/4 puszki gurmecika od Cię wsunęła bez ociągania w jednym rzucie) i ...... to wszystko

Acha, czasem robi qupala obok kuwetki i parę dni lemu nalała Zuzce do łóżka. Na cuchnąco chemicznie STRASZNIE!!! To pewnikiem antybiotyk
Kociego HIV-a nie ma, wirusowej białaczki nie ma (były badanai)
Po schodach wchodzi wolno podskakując. Nie wwleka się anemicznie. Na dżwięk stukotu miseczki przybiega niezwłocznie. Aktualnie sie ożywiła, wskoczyła na deskę do prasowania i obserwuje otoczenie. Sara śpi, Ania śpi. Kreska siedzi i patrzy
