Łódź - wydawało się beznadziejne, a... Kropek już w domku!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob lis 13, 2010 19:30 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

Morela80 pisze:Buu, Kropek został wypuszczony na salony i zapaskudził kupą całą kuchnię i ścianę;/
Poza tym w porządku, śmielszy jest, ładnie je.

Ojejej, a na strychu był kuwetkowy... Aha, czy "na salonach" jest jedna kuweta, czy dwie? Powinny być dwie w róznych częsciach mieszkania, żeby sobie kociaste wzajemnie nie blokowały drogi do kuwety - to jedna z częstszych przyczyn siusiania kotów poza kuwetą. Ale w przypadku Kropka to było pewnie ze stresu w nowym miejscu, a może tez z potrzeby zaznaczenia swojego zapachu (czy raczej - odoru :twisted: ). No, trzymam kciuki, żeby to był jednorazowy wypadek, w końcu o kuwetkowych zwyczajach Kropka nic nie wiem. Ale zwykle nawet niedomowe koty trafiają bezbłędnie do kuwety z piaskiem. :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2010 21:36 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

Cały dzień dziś włażę, licząc na nowe wieści, a tu cisza... Nie chcę dzwonić, żeby rodziny adopcyjnej nie denerwować, ale oczywiście niepokoję się - jak kuweta i jak stosunki z rezydentami!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie lis 14, 2010 22:33 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

Ja tez zagladam, co nowego. :)
Mam nadzieje, ze Dom Kropka jest wyrozumialy, bo incydent w kuchni to na pewno wynik stresu lub zaznaczenia nowego miejsca. Moja koteczka po 4 latach schroniska tez nalala mi pare razy na kanape, ktora do dzis okupuje. Takie poczatki, potem juz jest dobrze.

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

Post » Pon lis 15, 2010 6:11 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

U Kropka wszystko w porządku:) Robi już do kuwety, został odpchlony i odrobaczony. Wczoraj za to kaprysił z jedzeniem - nie chciał suchego, mokrego ani surowego mięsa, łaskawie zjadł dopiero...kabanosa. Podobno reaguje na swoje imię i przychodzi kiedy się go zawoła. No i drze mordkę, żeby go wypuścić na dwór.
Z rezydentami o dziwo nie ma konfliktów, jakby się nie widziały, nawet na siebie nie syczą 8O
Obrazek

Morela80

 
Posty: 1885
Od: Śro gru 14, 2005 15:51
Lokalizacja: Warszawa/Otwock

Post » Pon lis 15, 2010 7:30 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

Oj to się uspokoiłam!!!!! :D
ObrazekObrazekObrazek
Tylko przyjaciele słyszą Twój krzyk , gdy milczysz i widzą łzy, gdy się śmiejesz
"Boże , chroń mnie od fałszywych przyjaciół -z wrogami sobie poradzę"

kropkaXL

Avatar użytkownika
 
Posty: 35418
Od: Wto sie 12, 2008 14:18

Post » Pon lis 15, 2010 7:32 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

:1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu: :1luvu:
Obrazek
ObrazekObrazek
Fiodorek <3 [*]19.11.2014

zuzzik

Avatar użytkownika
 
Posty: 7643
Od: Wto mar 16, 2010 17:04
Lokalizacja: Lublin

Post » Pon lis 15, 2010 8:56 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

Cudownie! Ależ mi ulżyło!!!! :ok: :ok: :ok:
Ale na dwór to chyba jeszcze za wcześnie? :D
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2010 9:05 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

:ok: :ok: :ok:

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2010 14:38 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

też mi ulżyło, bo już się zaczynałam martwić. Na szczęście niepotrzebnie.
Z tym wypuszczaniem to chyba trzeba zaczekać aż się kocio przyzwyczai do miejsca i aż potraktuje je jako swoje. Nigdy nie miałam do czynienia z wychodzącym kotem i nie wiem po czym ten moment poznać, ale na pewno jeszcze za wcześnie. Może gdzieś pójść i się zgubić :(.
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Pon lis 15, 2010 19:58 Re: Łódź - Wiem, że to beznadziejne, ale... Bezdomny Kropek

rybcie pisze:też mi ulżyło, bo już się zaczynałam martwić. Na szczęście niepotrzebnie.
Z tym wypuszczaniem to chyba trzeba zaczekać aż się kocio przyzwyczai do miejsca i aż potraktuje je jako swoje. Nigdy nie miałam do czynienia z wychodzącym kotem i nie wiem po czym ten moment poznać, ale na pewno jeszcze za wcześnie. Może gdzieś pójść i się zgubić :(.

Oczywiście, masz rację - nie wypuszczać! Ja też nie wiem, po czym się poznaje, ze kot traktuje dom jak swój, jak miejsce, do którego się wraca. Ale na pewno parę tygodni powinien się przyzwyczajać do nowych zapachów. Kciuki za Kropka!!! :ok: :ok: :ok:
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 15:27 Re: Łódź - wydawało się beznadziejne, a... Kropek już w domku!

ja to bym przezornie do wiosny poczekała... a gdyby mu pokazać "zadrzwi" jak będzie plucha albo śnieg to może sam się rozmyśli ;)?
cieszę się, że tytuł już zmieniony :ok:. Kropeczku, bądź szczęśliwy. A może o jakieś zdjęcia nieśmiało zapytam :oops: :oops: :oops:?
Obrazek
Obrazek Obrazek

boniantos

Avatar użytkownika
 
Posty: 4648
Od: Śro lut 18, 2009 15:16
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 19:59 Re: Łódź - wydawało się beznadziejne, a... Kropek już w domku!

Zdjęcia byłyby super, ale nie wiem, czy można ludziom głowę zawracać :oops: A z wypuszczeniem też bym najlepiej poczekała do wiosny!
Nasz wątek:
viewtopic.php?f=46&t=220448
Wątek kotów Joli Dworcowej:
viewtopic.php?f=1&t=191624
Kącik Muzyczny
viewtopic.php?f=8&t=190784
Zjawiska niewytłumaczalne, opowieści o duchach i nie tylko
viewtopic.php?f=8&t=194190

jolabuk5

 
Posty: 69377
Od: Nie paź 16, 2005 14:56
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 20:04 Re: Łódź - wydawało się beznadziejne, a... Kropek już w domku!

Kropciu kochany! Tak się cieszę, że masz swój domek :)
Ciągle o nim myślałam, jak o Łatku nr 2 ;) Mam chyba słabość do Twoich krówek Jolu ;)

maciejowa

 
Posty: 10223
Od: Pt lut 27, 2009 22:29
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto lis 16, 2010 20:52 Re: Łódź - wydawało się beznadziejne, a... Kropek już w domku!

Nowe wieści o Kropku : jest bardzo wybredny w jedzeniu - suche nie, mokre nie, ponoć ostatnio koniecznie chciał za to spróbować klusek i trochę nawet zjadł 8O Pan domu gotuje mu dzisiaj serca drobiowe, może to mu przypadnie do gustu :roll:
No i dom zgłosił do mnie, że Kropek jest chyba niewykastrowany, bo widać mu wiadome narządy 8O Ale to przecież niemożliwe...
Z rezydentami nadal niezłe relacje, ale chyba do wiosny to się go nie uda na miejscu utrzymać, bo pół dnia spędza miaucząc pod drzwiami;(
W każdym razie wszyscy go kochają i chyba z wzajemnością;)
Obrazek

Morela80

 
Posty: 1885
Od: Śro gru 14, 2005 15:51
Lokalizacja: Warszawa/Otwock

Post » Śro lis 17, 2010 1:43 Re: Łódź - wydawało się beznadziejne, a... Kropek już w domku!

Czy niekastrowany bylby tak elegancki, by nie dac tego odczuc? :P

Moja rodzina pod miastem przygarnela pare lat temu takiego ulicznika z Wawy. Tez dom wychodzacy, kocur starszy i niekastrowany, do tego rezydentka zolza....Bylo lato i drzwi ciagle otwarte. Zolza probowala intruza od razu poslac w diably, na co on olewal okrutnie zolze i dom, bo jak go przywiezli, to postanowil zostac. Rodzina malo-kocio-doswiadczona czekala z kastracja, "zeby go nie skrzywdzic, gdyby wybral wolnosc". Nie wytrzymala jednak olewania i wyprowadzila kocura z miska i legowiskiem na taras. Kocuro zwiedzil wtedy zapewne okolice, ale wiedzial, ze gdzie micha tam miejscowka. Na jesieni wykastrowali i wtedy kocuro zostal domatorem, woli pilnowac miski niz korzystac z wolnosci. W przeciwienstwie do zolzy, ktorą tylko solidny mroz zatrzymuje w domu. Zolza sie pogodzila z obecnoscia kocura, ale przyjazni nie ma.

Kropek jest mlodszy, moze go bardziec ciagnac lazikowanie. Najlepszy jest z tym wybrzydzaniem przy misce :mrgreen:

Arcana

 
Posty: 5722
Od: Nie lip 17, 2005 13:59
Lokalizacja: Warszawa


Adopcje: 8 >>

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: askaaa88 i 812 gości