tak, już trzy tygodnie

sama nie wierzę, że ten czas tak zasuwa
relacja z dziś

:
wizyty u weta zakończone sukcesem

więcej wizyt w najbliższym czasie nie przewidujemy
Brunek w ogólny stanie zdrowia bardzo dobrym, pysio na razie świetnie (odpukać w niemalowane
natomiast w schronie nie załatwiłam dziś nic, bo nie wiedzą z jaką datą wypisać umowę adopcyjną. mam przyjechać w poniedziałek. chciałabym dowiedzieć się czegoś więcej o Brunie, przejrzeć jego kartę zdrowia, ale nie wiem kogo o to pytać. jak dziś pytałam, skąd się wziął i ile może mieć lat, to tylko jakieś ogólne wiadomości (że jakiś pan go przyniósł, ale kiedy, już nie dowiedziałam się) i że ma siedem - osiem lat (a nie jak wcześniej osiem -dziewięć). pojadę w poniedziałek, to spróbuję dowiedzieć się wiecej
Bruno niestety dalej przeżywa wszelkie wyjazdy (dziś znowu była kupka i siku

, ale za to w domu szaleje jak młode kocie
dziś w nocy we czterech robili wielką pardubicką po mieszkaniu

zastanawiałam się, kiedy sąsiad z piętra niżej przyjdzie mnie zamordować (nie mam w domu dywanów za względu na astmę, więc wszystko słychać
na ranem wszystkie cztery łotry padły pokotem

cieszę się bardzo, że Bruno jak się rozbryka z resztą bandy, to zapomina o naszej obecności
