Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy
Zofia&Sasza pisze:
Nie w każdej. Np. w Animie na Podleśnej jest stalowa szafa - koty są odizolowane. Tyle że tam np. Magusia wywalili po jednej dobie. Wszystko ma swoje plusy i minusy. IMHO jeśli lecznica nie schodzi poniżej poziomu krytycznego, a ma zalety - nie ma powodu do linczu. Zwłaszcza, że jedyny w Warszawie szpital z pełnym zabezpieczeniem epidemiologicznym (SGGW) już nie działa...
edit: Z Animy tez korzystam - jest tam świetny chirurgAle z FIV+ bym tam nie poszła...
AnielkaG pisze:Wiesz, trzeba tak zrobić
Marcelibu, nie stać Cię na sądzenie się ze mną![]()
A Ty jak rozumiem nocujesz w tej lecznicy?
W poprzednim wątku o tej lecznicy jakoś po wymianie zdań Obrończyni jakoś zacichła
Marcelibu pisze:Zofia&Sasza pisze:
Nie w każdej. Np. w Animie na Podleśnej jest stalowa szafa - koty są odizolowane. Tyle że tam np. Magusia wywalili po jednej dobie. Wszystko ma swoje plusy i minusy. IMHO jeśli lecznica nie schodzi poniżej poziomu krytycznego, a ma zalety - nie ma powodu do linczu. Zwłaszcza, że jedyny w Warszawie szpital z pełnym zabezpieczeniem epidemiologicznym (SGGW) już nie działa...
edit: Z Animy tez korzystam - jest tam świetny chirurgAle z FIV+ bym tam nie poszła...
Widziałam tydzień temu szpital w lecznicy "Bemowo" - kompakt klatek - jedna na drugiej i obok siebie. Ale pięknie i czysto. Nawet na Gagarina mają tak samo. A wirusy, niestety, latają. Nie od razu wiadomo, który zwierzak na co jest chory. Nie da się wszystkich zwierząt szpitalnych odizolować od siebie.
Tak samo, jak ludzie w szpitalach zarażający się rotawirusem.
Never pisze:Marcelibu pisze:Zofia&Sasza pisze:
Nie w każdej. Np. w Animie na Podleśnej jest stalowa szafa - koty są odizolowane. Tyle że tam np. Magusia wywalili po jednej dobie. Wszystko ma swoje plusy i minusy. IMHO jeśli lecznica nie schodzi poniżej poziomu krytycznego, a ma zalety - nie ma powodu do linczu. Zwłaszcza, że jedyny w Warszawie szpital z pełnym zabezpieczeniem epidemiologicznym (SGGW) już nie działa...
edit: Z Animy tez korzystam - jest tam świetny chirurgAle z FIV+ bym tam nie poszła...
Widziałam tydzień temu szpital w lecznicy "Bemowo" - kompakt klatek - jedna na drugiej i obok siebie. Ale pięknie i czysto. Nawet na Gagarina mają tak samo. A wirusy, niestety, latają. Nie od razu wiadomo, który zwierzak na co jest chory. Nie da się wszystkich zwierząt szpitalnych odizolować od siebie.
Tak samo, jak ludzie w szpitalach zarażający się rotawirusem.
na Gagarina jest tez metalowa szafa, podobnie na Książęceji i na paluchu. szczerze powiedziawszy mi sie te szafy ie podobaja - z jednego powodu - jak toto odkazic jesli byl kot z pp? tylko mozna spryskac, namoczyc sie nie da, bo trzeba by cala szafe oproznic z kotow...
MI sie bardzo poodbaly klatki, jakie sa w koterii - latwo sie je sklada i mozna moczyc przez cala noc, stoja jedna na drugiej, latwo je zdejmowac i czyscic, stoja w wystarczajacej odleglosci od siebie, koty nie moga sie kontaktowac.
jak dla mnie metalowe szafy, z powodu kloptow z odkazaniem, sa ryzykowne, ale moze sie myle?
Pisze o tym w ogolnym kontekscie, nie jesli chodzi o konkretne lecznice.
Marcelibu pisze:Never pisze:Marcelibu pisze:Widziałam tydzień temu szpital w lecznicy "Bemowo" - kompakt klatek - jedna na drugiej i obok siebie. Ale pięknie i czysto. Nawet na Gagarina mają tak samo. A wirusy, niestety, latają. Nie od razu wiadomo, który zwierzak na co jest chory. Nie da się wszystkich zwierząt szpitalnych odizolować od siebie.
Tak samo, jak ludzie w szpitalach zarażający się rotawirusem.
na Gagarina jest tez metalowa szafa, podobnie na Książęceji i na paluchu. szczerze powiedziawszy mi sie te szafy ie podobaja - z jednego powodu - jak toto odkazic jesli byl kot z pp? tylko mozna spryskac, namoczyc sie nie da, bo trzeba by cala szafe oproznic z kotow...
MI sie bardzo poodbaly klatki, jakie sa w koterii - latwo sie je sklada i mozna moczyc przez cala noc, stoja jedna na drugiej, latwo je zdejmowac i czyscic, stoja w wystarczajacej odleglosci od siebie, koty nie moga sie kontaktowac.
jak dla mnie metalowe szafy, z powodu kloptow z odkazaniem, sa ryzykowne, ale moze sie myle?
Pisze o tym w ogolnym kontekscie, nie jesli chodzi o konkretne lecznice.
Te klatki w Wila-Vet są składane, wkładane do brodzika i dobę moczone w Virkonie.
Kociaki pacały się nawzajem przez pręty, żadnej izolacji między nimi nie było.
Marcelibu pisze:Ze względu na to, że właściciele lecznicy Wila-Vet są poruszeni całą sytuacją i bardzo zależy im na wyjaśnieniu, poniżej wklejam to, jak przedstawia pani doktor wet., która przyjmowała pacjenta, o którym mowa w pierwszym poście:
"Witam,
W odpowiedzi na zarzuty jakie się pojawiły w internecie, postanowiłam zabrać głos w tej sprawie.
(...)
Na koniec mam prośbę do właścicielki kota, ponieważ wyszła nie zostawiając danych proszę o kontakt z naszą lecznicą, żebyśmy mieli okazje na wyjaśnienie tej sytuacji, ponieważ oskarżać kogoś w internecie jest bardzo łatwo. Ja chętnie porozmawiam z tą panią i wyjaśnię wszystko, ponieważ te oskarżenia są bezpodstawne, godzą w dobre imię lecznicy jak i moje, a jeśli ktoś oskarża bezpodstawnie to musi się liczyć z konsekwencjami.
Lek wet Aleksandra Emanowicz"
Jana pisze:W Koterii klatki są tak ustawione, że koty nie mogą się pacać ani dotykać. Klatki stoją na regałach (przesuwanych) z pełnymi półkami. To jest bardzo ważna różnica.Kociaki pacały się nawzajem przez pręty, żadnej izolacji między nimi nie było.
Marcelibu pisze:Jana pisze:W Koterii klatki są tak ustawione, że koty nie mogą się pacać ani dotykać. Klatki stoją na regałach (przesuwanych) z pełnymi półkami. To jest bardzo ważna różnica.Kociaki pacały się nawzajem przez pręty, żadnej izolacji między nimi nie było.
Trudno mi się do tego odnieść - być może był to czas, kiedy nie było żadnych objawów choroby. Dodatkowo nie wiem, czy to, że się pacały, czy klatki stały w odległości 10 cm coś by zmieniło? Jeżeli chcesz - zapytam o to i napiszę odpowiedź.
Aleksandra59 pisze:
I jeszcze jedno z postu, którego fragment zacytowała Jana wynika, że klatki stały jedna na drugiej. Zatem klatki dzieliła podłoga tej górnej klatki, a jeszcze z postu wynika że dolna klatka to duża klatka była ........
Powyższy akapit był tylko moją refleksją - nie oczekuję odpowiedzi, ponieważ to nie jest meritum tego wątku.
Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 46 gości