Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Nie paź 10, 2010 14:14 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

dalia pisze:
62jadwiga pisze:I znowu bark odpowiedzi, czy to nie jest żałosne? Najlepszą obroną jest napisać , że ktoś pisze bajki i jest żałosny. Wygladało, że jest Pani doskonale poinformowana, nawet chip Pani sprawdziła.

Szanowna Pani, doceniam Pani żarliwą obrone hodowcy ale nie potrafie zrozumnieć jak to się stało, ze kot zawieziony na diagnostyke zostal w lecznicy - toż pobranie krwi, moczu, zrobienie rtg i usg oraz czego tam jeszcze trzeba nie wymaga pozostawienia kota poniewaz zajmuje tylko troche czasu (moze ze dwie godziny)

Też mnie to zastanawia ....
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 10, 2010 14:20 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

62jadwiga pisze:I znowu bark odpowiedzi, czy to nie jest żałosne? Najlepszą obroną jest napisać , że ktoś pisze bajki i jest żałosny. Wygladało, że jest Pani doskonale poinformowana, nawet chip Pani sprawdziła.
Żałosne jest to, że udaje pani znajomą właścielki kota. Mam dziwne przekonanie, że zamajoma=właścicielka.
A teraz jak przestraszyła się pani takiego odzewu i negatywnej opinii jaka poszła w świat o pani jako "hodowcy" udaje pokrzywdzoną.

Przyznam szczerze, że martwię się o los tego kota :( .
Obrazek

Każda przykrość nas dotyka, tylko niektóre szczególnie.

Amika6

Avatar użytkownika
 
Posty: 10614
Od: Śro sty 24, 2007 18:48
Lokalizacja: Chełm (Lubelskie)

Post » Nie paź 10, 2010 14:33 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Art. 6 ustawy o ochronie zwierząt mówi m.in., że zabronione jest "porzucanie zwierzęcia, a w szczególności psa lub kota, przez właściciela bądź przez inną osobę, pod której opieką zwierzę pozostaje". Za złamanie przepisów tego artykułu grozi kara grzywny, ograniczenia wolności lub pozbawienia wolności do roku.
Za znęcanie można uznać nie leczenie chorego zwierzęcia.

Powinno się powiadomić odpowiednie władze.

dorobella

 
Posty: 5399
Od: Wto sty 06, 2009 19:52
Lokalizacja: T.G.

Post » Nie paź 10, 2010 14:45 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Nie znam sytuacji, nie jestem znajomą żadnej ze stron.
Jedno mnie tylko dziwi: jeśli ktoś zostawia swoje zwierze w lecznicy rezygnując z niego, rozsądnie byłoby ze strony personelu lecznicy wziąć od takiej osoby pisemne zrzeczenie się zwierzęcia.
Obrazek

Olivia

 
Posty: 4464
Od: Czw mar 20, 2003 20:51
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie paź 10, 2010 14:59 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Drogie Panie. Znam historię z innej strony. Nie jest to hodowczyni. Może faktycznie informacje na temat opieki nad kotem w lecznicy były przekoloryzowane. Takie informacje szybko wędrują a co za tym idzie może ktoś dodał coś od siebie. Jako osoba bez klasy przepraszam.
Dlaczego jednak jestem postrzegana jako atakująca? To nie ja jestem osobą , która napisała , że pisze bajki. To nie ja napisałam że ktoś jest żałosny a nawet trolem forumowym, a ja nadal nie otrzymałam odpowiedzi na temat dokumentów. Trochę to dziwne.

Bronię hodowczyni bo ją znam i wiem , że nie jest w stanie postapić tak jak ją opisano. Jest dla mnie nielogiczne takie postępowanie.
Nie wyobrażam sobie aby osoba, która tak kocha swoje koty i jest bardzo mocno zaangażowana w hodowlę i wystawy nagle postąpiła jak pseudohodowca i pozbyła się kota w ten sposób.
Przykro mi w jej imieniu.
Znam to forum , kiedyś już byłam na nim zalogowana. Niestety atmosfera skandalu i taniej sensacji jest nadal obecna. Chylę czoła przed wszystkimi Paniami, które poprzez to forum szukają domu dla biednych kociaków. Wykonują kawał dobrej roboty ale niestety jest to też arena dla tych drugich.

To wszystko co chcę powiedzieć na ten temat.

62jadwiga

 
Posty: 5
Od: Nie paź 10, 2010 12:01

Post » Nie paź 10, 2010 15:07 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

62jadwiga pisze: Może faktycznie informacje na temat opieki nad kotem w lecznicy były przekoloryzowane. Takie informacje szybko wędrują a co za tym idzie może ktoś dodał coś od siebie.

Może???? No chyba jest drobna różnica między tym, że kot miał miseczki z jedzeniem i piciem, a informacją, że ich nie miał :evil:


A CoolCaty nie siedzi non stop na forum, bo ma pełno zajęć i spraw na głowie i na jej odpowiedź na zadane pytanie trzeba czasami troszkę poczekać....
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 10, 2010 15:14 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

62jadwiga pisze:Drogie Panie. Znam historię z innej strony. Nie jest to hodowczyni. Może faktycznie informacje na temat opieki nad kotem w lecznicy były przekoloryzowane. Takie informacje szybko wędrują a co za tym idzie może ktoś dodał coś od siebie. Jako osoba bez klasy przepraszam.
Dlaczego jednak jestem postrzegana jako atakująca? To nie ja jestem osobą , która napisała , że pisze bajki. To nie ja napisałam że ktoś jest żałosny a nawet trolem forumowym, a ja nadal nie otrzymałam odpowiedzi na temat dokumentów. Trochę to dziwne.

Bronię hodowczyni bo ją znam i wiem , że nie jest w stanie postapić tak jak ją opisano. Jest dla mnie nielogiczne takie postępowanie.
Nie wyobrażam sobie aby osoba, która tak kocha swoje koty i jest bardzo mocno zaangażowana w hodowlę i wystawy nagle postąpiła jak pseudohodowca i pozbyła się kota w ten sposób.
Przykro mi w jej imieniu.
Znam to forum , kiedyś już byłam na nim zalogowana. Niestety atmosfera skandalu i taniej sensacji jest nadal obecna. Chylę czoła przed wszystkimi Paniami, które poprzez to forum szukają domu dla biednych kociaków. Wykonują kawał dobrej roboty ale niestety jest to też arena dla tych drugich.

To wszystko co chcę powiedzieć na ten temat.

jednak zostawienie kota w lecznicy jest bezdyskusyjne
twierdzenie jakoby na diagnostyke jest delikatnie mówiac naciagane
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 10, 2010 15:15 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Ja bym prosiła uprzejmie o odpowiedź na to pytanie:
dalia pisze:jak to się stało, ze kot zawieziony na diagnostyke zostal w lecznicy - toż pobranie krwi, moczu, zrobienie rtg i usg oraz czego tam jeszcze trzeba nie wymaga pozostawienia kota poniewaz zajmuje tylko troche czasu (moze ze dwie godziny)

I to kot, który jest tak hołubiony w hodowli i ceniony jak pisze o tym jego właścicielka na forum ragdolkowym?
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39369
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie paź 10, 2010 15:18 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Olivia pisze:Nie znam sytuacji, nie jestem znajomą żadnej ze stron.
Jedno mnie tylko dziwi: jeśli ktoś zostawia swoje zwierze w lecznicy rezygnując z niego, rozsądnie byłoby ze strony personelu lecznicy wziąć od takiej osoby pisemne zrzeczenie się zwierzęcia.

to raz ;)
a dwa-czy do tej lecznicy mozna sobie spokojnie odprowadzac zwierzeta ktorych sie juz nie chce? i tak chetnie biora?
maja schroniskowa umowe z miastem czy jak?

catani

 
Posty: 747
Od: Wto sty 22, 2008 13:49

Post » Nie paź 10, 2010 15:21 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

Ja tak delikatnie zaznaczę jedną rzecz, pamiętajcie, że CoolCaty nie było przy przyjmowaniu kota do lecznicy
Pycha kroczy przed upadkiem. A za upadkiem kroczy śmieszność... :mrgreen:

WarKotka

Avatar użytkownika
 
Posty: 19066
Od: Pt lip 31, 2009 20:39
Lokalizacja: Łódź

Post » Nie paź 10, 2010 15:22 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

catani pisze:
Olivia pisze:Nie znam sytuacji, nie jestem znajomą żadnej ze stron.
Jedno mnie tylko dziwi: jeśli ktoś zostawia swoje zwierze w lecznicy rezygnując z niego, rozsądnie byłoby ze strony personelu lecznicy wziąć od takiej osoby pisemne zrzeczenie się zwierzęcia.

to raz ;)
a dwa-czy do tej lecznicy mozna sobie spokojnie odprowadzac zwierzeta ktorych sie juz nie chce? i tak chetnie biora?
maja schroniskowa umowe z miastem czy jak?

wbrew pozorom w wielu lecznicach są zostawiane zwierzaki z różnych powodow, nie byłby to pierwszy przypadek
Obrazek

dalia

Avatar użytkownika
 
Posty: 17361
Od: Nie maja 09, 2004 16:08
Lokalizacja: Poznań

Post » Nie paź 10, 2010 15:30 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

catani pisze:
Olivia pisze:Nie znam sytuacji, nie jestem znajomą żadnej ze stron.
Jedno mnie tylko dziwi: jeśli ktoś zostawia swoje zwierze w lecznicy rezygnując z niego, rozsądnie byłoby ze strony personelu lecznicy wziąć od takiej osoby pisemne zrzeczenie się zwierzęcia.

to raz ;)
a dwa-czy do tej lecznicy mozna sobie spokojnie odprowadzac zwierzeta ktorych sie juz nie chce? i tak chetnie biora?
maja schroniskowa umowe z miastem czy jak?

catani - łatwo mogę sobie wyobrazić sytuację kiedy ktoś zostawia kota na jakieś dłuższe badanie/zabieg i wychodzi mówiąc: to ja wrócę za 2 godziny i odbiorę kota" i nie wraca. Lub nie wraca a tylko dzwoni z wiadomością, ze kota nie chce. Adres można podać jaki się chce do danych w lecznicy.
Obrazek

MariaD

Avatar użytkownika
 
Posty: 39369
Od: Pt mar 19, 2004 18:31
Lokalizacja: Warszawa-Mokotów

Post » Nie paź 10, 2010 15:32 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

catani pisze:
Olivia pisze:Nie znam sytuacji, nie jestem znajomą żadnej ze stron.
Jedno mnie tylko dziwi: jeśli ktoś zostawia swoje zwierze w lecznicy rezygnując z niego, rozsądnie byłoby ze strony personelu lecznicy wziąć od takiej osoby pisemne zrzeczenie się zwierzęcia.

to raz ;)
a dwa-czy do tej lecznicy mozna sobie spokojnie odprowadzac zwierzeta ktorych sie juz nie chce? i tak chetnie biora?
maja schroniskowa umowe z miastem czy jak?


W tej lecznicy tak, większość zwierząt przebywających w lecznicy jest do adopcji to raz, dwa CC jest równierz wetem schroniskowym. Ciekawa diagnostyka, kot sika za kuwetą, zostawiam go tu róbcie coś z tym. Sorry ale jakby na to nie patrzeć to coś takiego jest żałosne i nikt normalny by tak nie zrobił, ale to nie dziwi bo taka informacja jakoby kocio był zostawiony na diagnostykę pojawiła się po fakcie, a o interesy trzeba dbać i coś wymyślić żeby ratować hodowlę. Mam nadzieję, że ta osoba będzie niemile widziana na wszelkich wystawach, nie mam pojęcia jak to wygląda, moje kociaste nie mają rodowodów, nie było takiej ilości :wink:
Obrazek

Satyr77

 
Posty: 7920
Od: Pt lip 31, 2009 12:06
Lokalizacja: Óć

Post » Nie paź 10, 2010 15:33 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

dalia pisze:
catani pisze:
Olivia pisze:Nie znam sytuacji, nie jestem znajomą żadnej ze stron.
Jedno mnie tylko dziwi: jeśli ktoś zostawia swoje zwierze w lecznicy rezygnując z niego, rozsądnie byłoby ze strony personelu lecznicy wziąć od takiej osoby pisemne zrzeczenie się zwierzęcia.

to raz ;)
a dwa-czy do tej lecznicy mozna sobie spokojnie odprowadzac zwierzeta ktorych sie juz nie chce? i tak chetnie biora?
maja schroniskowa umowe z miastem czy jak?

wbrew pozorom w wielu lecznicach są zostawiane zwierzaki z różnych powodow, nie byłby to pierwszy przypadek

CoolCaty pisze:Kochani, ja wiem, że on potrzebuje badań, diagnostyki, ale mnie już poprostu najnormalniej w świecie na to nie stać. Nie jestem w stanie finansować każdego zwierzaka porzuconego u mnie. Między innymi dlatego szukam dla niego pilnie DT.

Na podstawie wytłuszczonego śmiem podejrzewać, ze to raczej plaga niż wyjątek ... No i trudno dziwić się CoolCaty, że widząc kota, który ze stresu nie je i nie pije - a wiadomo, jak to na koty wpływa i to w krótkim czasie - energicznie zaczęła szukać rozwiązania de facto ratującego kotu zdrowie i życie.

alix76

Avatar użytkownika
 
Posty: 23037
Od: Nie mar 22, 2009 7:37
Lokalizacja: Wa-wa

Post » Nie paź 10, 2010 16:10 Re: Rasowy ragdoll porzucony w lecznicy - odebrany przez hodowcę

W tej lecznicy wciąż ratuje się porzucone koty
i nigdy nie odmawia pomocy
bez znaczenia czy jest to ragdol czy burasek bez łapki
miedzy innymi dlatego CoolCaty
została Kociarzem Roku...
Obrazek
Obrazek

ruru

 
Posty: 19904
Od: Sob gru 29, 2007 20:10
Lokalizacja: Łódź

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google [Bot] i 65 gości