feliks po testach,ale na wyniki trzeba poczekac do jutra,bo keirowca ze schronu był tak mądry,że nie zapytał jak te testy wyszły i nic nie wziął...
Feliks dzisiaj odsunął na bok wszystkie koty i wspiął mi sie na kolana,żebym go głaskała,jak go chciałam zrzucić,to krzywo sie patrzył,ale potem jak ja chciałam go wziąć na ręce,to ostrzegawczo tak jakby zawarczał.Zrozumiałam,że to on dyktuje zasady.ja chodziłam po wszystkich pracownikach i prosiłam,by każdy go karmił.Skutek tego jest teraz taki,że przez pare dni nieźle sie najadł,bo każdy chodził i wpychał w niego jedzenie.dzisiaj jak weszłam,to pierwsze co,to zaglądał do torebki.ja sie nie dziwie,że on był taki gruby,jak trafił do schronu.
Zrobiłam mu fotki,ale musze zobaczyc czy wyszły
Edit;
Kiedy jest człowiek,to z koszyczka wyjdzie, kiedy nie ma,to bardzo sie boi
