ZWROT na Paluchu - teraz Witkacy - MA DOM! :))

musisz być cierpliwa z tymi kropelkami i na pewno będzie dobrze :ok:

olesja pisze:Poza tym Witkacy coraz lepiej czuję się w domu, ma już swoje ulubione miejsca do wylegiwania, dziś była zabawa i nawet włączył motorek . On w ogóle jak na swój stan jest bardzo pogodny i strasznie cierpliwy przy tych wszystkich dla niego napewno nieprzyjemnych zabiegach (krople kila razy dziennie, oczyszczanie noska), w ogóle się o to nie obraża albo na bardzo krótko .

wdzięczny pacjent

słodziak

miał wreszcie farta :kotek:

smarti pisze:Proszę,podpiszcie petycję w sprawie bocianów króre chcą zastrzelić..
viewtopic.php?f=8&t=117765

Teraz może być tylko lepiej! :kotek:

Witkacy dziś, po całodziennym łażeniu po kuchni i wąchaniu wszystkiego co z W. przygotowywaliśmy do jedzenia, rzucił się na ... mleko

Pierwszy raz coś takiego widziałam, żaden z kotów, które miałam dotychczas nie wypił mleka więcej niż 1 raz i koniec. A ten, dorwał się jakby tylko na to czekał, aż się cały trząsł a micha razem z nim. A ponieważ miałam poważne wątpliwości czy dorosły kot może dostawać zwykłe mleko (raczej chyba nie powinien :?:

), musiałam mu je zabrać

i kupiłam takie kocie

. Je też uwielbia

olesja pisze:A ponieważ miałam poważne wątpliwości czy dorosły kot może dostawać zwykłe mleko (raczej chyba nie powinien ), musiałam mu je zabrać i kupiłam takie kocie . Je też uwielbia

z kocim mlekiem będzie zdecydowanie bezpieczniej :ok:

nie ryzykuj biegunki albo zatwardzenia od zwykłego mleka

dobrze zrobilas, olesja :ok:

rzeczywiscie krowie mleko mogloby nie posluzyc koteczkowi

nie sluzy. ale sa tacy, co za nim przepadaja.

aga-zgaga pisze:nie sluzy. ale sa tacy, co za nim przepadaja.

ale to czy sluzy czy nie, z tym czy lubia czy nie, nie ma ze soba nic wspolnego :lol:

np. moja kotka kocha slone paluszki, chipsy i platki kukurydziane, ale nie moge powiedziec, zeby jej to sluzylo

niektore koty faktycznie pija mleko krowie i nie odchorowuja tego w zaden sposob

Ola co u Was? Dajecie radę?

Na razie dajemy radę, ale Witkacy zaczyna żreć tyle, że niedługo puści nas z torbami

Byliśmy u okulisty i generalnie oczy idą w dobrą stronę, chociaż to zbyt krótki czas, żeby mogło się coś zmienić diametralnie.

Witkacy zaczyna się buntować. Tak jak na początku nie było większych problemów z zakraplaniem, to teraz coraz bardziej się wyrywa. Chyba wraca chłopak do sił

Potrafi się na nas po tych kroplach, czy wizytach u weterynarza obrazić, co demonstruje obróceniem się do nas tyłkiem. Na chwilę obecną rośnie nam indywidualista trzymany przez nas pod kloszem, bo praktycznie dostosowaliśmy rozkład dnia do jego potrzeb.

Jak już do nas przyjdzie i się przytuli plecami (bo normalnie przychodzi głównie, jak usłyszy że ma dosypywane jedzenie), to się cieszymy jak dzieci

A tak na poważnie, to się chyba ciągle aklimatyzuje i dlatego są lepsze i gorsze dni, ale zdaje się, że mu się polepsza