trzymam kciuki za czarnego i wszystkie nierasowe koty, te zwyczajne. Są najlepsze.
Z persikiem nie jest jednak tak dobrze jak się wydawało. Być może dostał w schronisku jakieś leki które przestały działać. Gdy wczoraj wróciłam wieczorem do domu ko był niemożliwie zaśliniony, oddychał pyskiem. Ta krew mu prawdopodobnie z nosa leci jak kicha.
Dziś już był mniej zaśliniony.
Dostał antybiotyk i pastę odkłaczającą. Jutro będzie odrobaczony.
W domu nie je, w gabinecie wet. owszem. Przecież nie będę z nim jeździć na posiłki do weterynarza. Dziś został nakarmiony, trochę sam zjadł, trochę strzykawką.
Coś z nim jest nie tak.
Pewnie to choroba stała się powodem oddania kota do schroniska.
Wetka mówi że pewnie stres robi swoje i kot się pozbiera jak mu się życie ustabilizuje. W sumie się z nią zgadzam..
Koszt wizyty, antybiotyku i kolejnego pasztecika RC- 15zł.
Dziękuję za wsparcie finansowe i duchowe
