Mój KOCINIEC,czyli żłobek u Seji,rezydenci(2),tymczasy(16)

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob wrz 18, 2010 11:16 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Początek dnia zazwyczaj wygląda tak :
1.Otwieram oczy.
2a.Wstaję i idę do kuchni po puszkę dla kotów, po drodze usiłuję się nie zabić potykając o plączące się pod nogami footra...
2b.Nastawiam wodę na KAWĘ :D
3.Wrzucam brudne michy do zlewu.
4.Wyciągam świeże miski.
5.Napełniam korytka.
6.Zmieniam wodę w misce
7.Uzupełniam suchę.
8.Robię sobie kawę i nawet wypijam parę łyków.
9.Kuwety
10.Zamiatam/odkurzam żwir .
11.Siadam i piję kawę -dobudzam się i szerzej otwieram oczy.
12.Piszę coś na forum, sprawdzam pocztę , w międzyczasie jem śniadanie.
13.Idę się ubrać w podomowe szmatki ...
14.Robię sobie drugą kawę :twisted:

Większość poranka jadę na automacie, włącza się program i jadę...niekoniecznie muszę być przytomna :twisted:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob wrz 18, 2010 11:45 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

O kurka wodna! Ale napięty harmonogram 8) Jestem pod wrażeniem :wink:

Seja - zaraz napiszę PW, bo mnie ciekawość zżera :ryk:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Sob wrz 18, 2010 11:47 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Szejbal pisze:O kurka wodna! Ale napięty harmonogram 8) Jestem pod wrażeniem :wink:

Seja - zaraz napiszę PW, bo mnie ciekawość zżera :ryk:


To mi zajmuje góra godzinę i to tak pooooowoooolutku robiąc :)

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob wrz 18, 2010 12:05 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Kociska śpią już .
Lea zachowuje się jakby nigdy nic...je i bawi się.
Też fakt, że już od kilku dni pakuję w nią immunodol, bo wydawało mi się , że zaczyna hodować kumpla na skórze... i dobrze mi się wydawało.
Nie dałam jej wczoraj antybiotyku .


Państwo nie przyjadą, zadzwoniła do nich ich Wet z kliniki i powiedziała, że ma dla nich kicię :)
Cóż... grunt , że kot w potrzebie znalazł dom.

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Sob wrz 18, 2010 15:39 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

To zdjęcie Kali strasznie mnie śmieszy, pocieszna jest z tymi swoimi minkami które stroi :ryk:

Obrazek
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Sob wrz 18, 2010 15:46 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

:ryk:
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Sob wrz 18, 2010 16:17 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

:)

Kotecki mi pomagają w paleniu w piecu...

Byłam po drewno i wungiel.
Się dziś naśliniłam w tej piwnicy...
Światła nie ma... ani na korytarzu , ani w tej klitko-piwniczce...ciemno jak nie powiem gdzie...
Wybrałam już całe fajne drewno, które było pocięte...
Szukałam za siekierką , żeby porąbać to co jest... nie znalazłam...musiałam łamać, skakać...
I to wszystko z małą latarką w pyszczku... bo rączki potrzebne , a latarka za mała żeby dawać porzadne światło...

Kociaki sie budzą ospale do rozrabiania, pojadły, poleżały to czas na w-f...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 9:47 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

...spiłam Minię kroplami Bacha, bo takie polowania urządza na Tinę, że się słabo robi.

Rano zrobiła mi pobudkę...

Pracowity poranek...dopiero pierwszą kawę piję.

Leo średnio trafia do kuwetki...wypsikałam kocimiętką...to teraz już wszystkie łażą do małej :?
Wyczyściłam dziś wielką kuwetę, wsypałam nowy, świeży żwirek...
Miski jeszcze po wieczorze pełne, to dojadają... pora karmienia wypadnie w II śniadanie.
Pozamiatane...budzę się...

Dr ma dziś dzwonić w sprawie Nadii.
Nawet nawet ma tą morfologię , biochemia ok, bez odchyleń.
Cukier też badany był, też nawet, nawet.
Zapadła decyzje o dostrzyżeniu jej, żeby futro równo i ładnie odrastało.
Muszę jakieś ubranko jej skombinować, znalazłam nawet fajne na allegro, szyją na wymiar.
W poniedziałek ją odwiedzę, zrobię trochę fotek.

Może dziś ktoś wpadnie na adopcję...tak coś...

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 13:21 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Poszłam rabować piwnicę z drewna i węgla...
Znalazłam piłę ...
I tak oto do kolejnych zdolności singla dodałam piłowanie drewna na opał...

Kotecki standardowo załadowały mi się do wiadra z węglem i pomagały w rozpalaniu...

Drewno wesoło skwierczy w piecu... a jutro będę miała zakwasy...

Tym razem zabrałam świeczkę...było ciut jaśniej... latarkę i tak trzymałam w zębach, bo bym sobie odpiłowała palce.

Znalazłam dziś Gagę... w pralce... kociska nie mają już gdzie spać :twisted:

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

Post » Nie wrz 19, 2010 15:34 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Podobno Kalutek też coś znów "pokichiwał" w DS. Paulinka chwilo wyjechała ale jej siostra miała z nim podejść do weta, jak wróci da znać co i jak. Powiem jej by zrobiła mu kurację Biostyminą na podniesienie odporności...
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 19, 2010 15:54 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

seja pisze:Poszłam rabować piwnicę z drewna i węgla...
Znalazłam piłę ...
I tak oto do kolejnych zdolności singla dodałam piłowanie drewna na opał...

:ryk: Ja w tamtym roku odkąd wynajmujemy dom z piecami kaflowymi (sztuk: dwa), to się siekierę nauczyłam obsługiwać iiiiii dawaj...! :ryk: Ale żeby piłą to jeszcze nie słyszałam - pewnie siekierki pod ręką nimosz :mrgreen:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie wrz 19, 2010 16:12 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Ja od siekiery zawsze wolałam maczetę :D Jakoś latwiej mi było trafić niż siekierą, bo ta na początku uparcie celowała w moje kolana. Wredna to była siekier,a albo szowinistyczna i nieprzyzwyczajona do ludzkich rąk. Brakuje mi palenia w piecu, ale wolę kaloryfery jednak. Bo rano, jak wygasło w kozie, to wyjście z łóżka było porażką.. CO lepiej, tam jeden wielki piec dłużej trzymał i rano jeszcze się tliło.. no i na ogół nie należało do moich obowiązków jego pilnowanie. Ale koza, kominek.. jak mi tego brak...
Los zwierząt jest dla mnie ważniejszy niż strach przed ośmieszeniem. Los zwierząt jest nierozerwalnie związany z losem człowieka. E. Zola

KaleidoStar

 
Posty: 4126
Od: Nie mar 21, 2010 14:00
Lokalizacja: Trójmiasto

Post » Nie wrz 19, 2010 16:17 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Ja od siekiery staram się z daleka :lol: mając lat 12, kuzynka "pukła" mnie w kolano jedną taką i na szycie trzeba było jechać 8) Jak dobrze mieć "centralkę" w domu :roll:

Asia, w pierwszym wątku w którym masz zdjęcia tymczasów, dopisz coś o ich charakterach, jakieś krótkie opisy, na forum też może się zawsze znaleźć domek, a komu by się chciało przetrzepywać kilkadziesiąt stron w poszukiwaniu jakiegos info...
Ostatnio edytowano Nie wrz 19, 2010 16:22 przez Marea, łącznie edytowano 1 raz
Obrazek

Marea

 
Posty: 4721
Od: Pon lut 23, 2009 22:05
Lokalizacja: Gdańsk

Post » Nie wrz 19, 2010 16:21 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

KaleidoStar pisze: Brakuje mi palenia w piecu, ale wolę kaloryfery jednak. Bo rano, jak wygasło w kozie, to wyjście z łóżka było porażką.. CO lepiej, tam jeden wielki piec dłużej trzymał i rano jeszcze się tliło.. no i na ogół nie należało do moich obowiązków jego pilnowanie. Ale koza, kominek.. jak mi tego brak...

A to zapraszam do nas - będziemy wdzięczni, że ktoś pali w piecu, a Ty szczęśliwa, że Ci "palenisk" nie brakuje... :twisted: :ryk:
"Niektórym ludziom aż chce się przybić piątkę! ...W twarz. ... Krzesłem."
Obrazek
Obrazek
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Ludmiłku... [*] żegnaj Najukochańszy Przyjacielu...30.12.2011r.
Mikusiu... [*] Ty też...17.04.2013r.
Obrazek

Szejbal

 
Posty: 2215
Od: Czw maja 08, 2008 23:16
Lokalizacja: Krosno/ (czasem Rzeszów)

Post » Nie wrz 19, 2010 16:25 Re: Mój KOCINIEC, czyli żłobek u Seji :)

Dopiszę po egzaminie z farmakologii.

Siekiery nie mam...niestety, muszę takową zakupić, chyba w obi się takie rzeczy kupi?
Nie trzeba mieć na siekierę pozwolenia? Może głupie pytanie, ale można tym przecież zabić...naj kij bejsbolowy trzeba...

Kociska są w trakcie końcówki demolki...
Byłam w sklepie to pewnie się działo...
Minia na kroplach grzeczna i śpiąca :twisted:
Jeszcze wieczorem dostanie :)
Zbój, obroża już tylko oparami ją uspokaja...


Idę jakiś obiado-kolacjo posiłek gotować.

Dostałam maila z fotami Igora :)
Rozruszał pozostałe zwierzaki - kota i psa :)
Drugi kot mu matkuje...mimo, że to kocur... śpią przytuleni razem :D
Strasznie szybko biega po całym domu :D

seja

 
Posty: 6385
Od: Sob lis 29, 2008 6:23
Lokalizacja: UK,Eastleigh

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Brak zidentyfikowanych użytkowników i 43 gości