Nasze białaczkowce cz. 3

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto paź 05, 2010 19:11 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Odebrałam dziś wynik testu ELISSA - jest ujemny :lol: :idea: Cieszę się i boje jednocześnie, że za wcześnie na radość. Dalej są niskie leukocyty - 6,9. Zrobimy PCR dla przekonania, czy to zakażenie latentne czy tamte były fałszywie dodatnie (a to by było cudowne). Martwi mnie jeszcze wątroba - w usg wyszło coś nie tak, wyniki krwi w normie mniej więcej (w każdym razie bilirubina i albuminy). No i te przebarwienia na dziąsłach...
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie paź 10, 2010 15:11 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Z góry przepraszam, zadaję pytanie bez czytania wątku.

Wiem że u maluchów testy na białaczkę są niemiarodajne, moje pytanie brzmi ile musi mieć kot, aby taki test można było wykonać?

_namida_

 
Posty: 2410
Od: Pon mar 22, 2010 16:36

Post » Wto paź 12, 2010 1:21 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Mój Miluś jest w bardzo ciężkim stanie...zasłabł nam nagle w piątek :( Dzisiaj troche kontaktował wieczorkiem....ale żal patrzeć na niego.Dostał leki....ale chudnie....karmie go na siłę....załamka :cry:
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Wto paź 12, 2010 8:45 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Bożenko, trzymam za Was bardzo mocne kciuki :ok:
Obrazek

Motta brak. Wszystko jest czekaniem...
Wody — uczy pragnienie.
Brzegu — morskie przestrzenie.
Ekstazy — ból tępy jak ćwiek —
Pokoju — o Bitwach pamięć —
Miłości — nagrobny Kamień —
Ptaków — Śnieg.

Emily Dickinson

fiszka13

 
Posty: 1353
Od: Czw sty 28, 2010 22:01
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto paź 12, 2010 20:09 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Miluś jest silny i będzie walczył chłopak. Przecież już 5 razy wygrał walkę z chorobą, to i teraz się poddać nie może. Trzymam bardzo mocno kciuki za niego i mam nadzieję, że to tylko takie przejściowe pogorszenie.
Za Milusia... :ok: :ok: :ok: Zdrowia kocino!

larentia

 
Posty: 307
Od: Śro lis 11, 2009 12:45
Lokalizacja: Wrocław

Post » Czw paź 14, 2010 9:32 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

A ja mam takie (może dziwne) pytanie, ale bardzo mnie nurtuje. Czy jak ja się teraz przeziębiłam, to jest to groźne dla mojego kota?
Bo on jest teraz strasznie słabiutki i właściwie ciągle trzeba go pilnować, a jakoś najbezpieczniej czuje się na moich kolanach... A nie chciałabym zrobić mu krzywdy...

sharmanka

 
Posty: 25
Od: Wto paź 12, 2010 14:30
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw paź 14, 2010 9:35 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

sharmanka pisze:A ja mam takie (może dziwne) pytanie, ale bardzo mnie nurtuje. Czy jak ja się teraz przeziębiłam, to jest to groźne dla mojego kota?
Bo on jest teraz strasznie słabiutki i właściwie ciągle trzeba go pilnować, a jakoś najbezpieczniej czuje się na moich kolanach... A nie chciałabym zrobić mu krzywdy...



nie sadzę...bądź spokojna

Miluś żyje...wczoraj pił i Supporta w niego wcisnełam....Nawet podbiegł do miski,ale tylko patrzył....(no ale podbiegł)...Dzisiaj kolejny zestaw leków dostanie i antybiotyk niestety
BOZENAZWISNIEWA
 

Post » Czw paź 14, 2010 10:15 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Jakie macie doświadczenia z interferonem dla kotów?
ObrazekObrazekObrazek

Marlon

 
Posty: 1907
Od: Pon paź 26, 2009 19:01
Lokalizacja: Rumia

Post » Czw paź 14, 2010 14:58 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Dziś wet zaproponował mi nową metodę leczenia, jeszcze eksperymentalną: przetoczenie krwi ozdrowieńca. Powiedział, że musi to być krew kota, który miał bez wątpliwości stwierdzoną białaczkę a później ze dwa testy negatywne. Tak ze 25ml. Słyszał ktoś coś o tym? Albo może próbował?

sharmanka

 
Posty: 25
Od: Wto paź 12, 2010 14:30
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw paź 14, 2010 16:00 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

sharmanka pisze:A ja mam takie (może dziwne) pytanie, ale bardzo mnie nurtuje. Czy jak ja się teraz przeziębiłam, to jest to groźne dla mojego kota?
Bo on jest teraz strasznie słabiutki i właściwie ciągle trzeba go pilnować, a jakoś najbezpieczniej czuje się na moich kolanach... A nie chciałabym zrobić mu krzywdy...

Jest niestety groźne, bo kot od Ciebie może się przeziębieniem zarazić, ale Ty od niego nie.

sharmanka pisze:Dziś wet zaproponował mi nową metodę leczenia, jeszcze eksperymentalną: przetoczenie krwi ozdrowieńca. Powiedział, że musi to być krew kota, który miał bez wątpliwości stwierdzoną białaczkę a później ze dwa testy negatywne. Tak ze 25ml. Słyszał ktoś coś o tym? Albo może próbował?

Nie słyszałam o takiej metodzie w białaczce.

Ja przetaczałam kotce białaczkowej krew od moich zdrowych kotów, nie ozdrowieńców.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40415
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Czw paź 14, 2010 17:12 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

No niestety mój kot ma gorączkę :/. Ale dostał zastrzyk i czuje się lepiej.

Co do przetoczeń, to wet mi wyjaśnił, że przetoczenia od zdrowych kotów się stosuje przy białaczce szpikowej a w przypadku wirusowej tylko gdy hematokryt spada bardzo skrajnie (poniżej 15).
Co do typowej wirusowej białaczki można zaś dać kotu choremu krew od kota, który się wyleczył. W ten sposób chory kot ma dostać "naturalne przeciwciała", które o ile się przyjmą, będą się namnażać w krwi chorego kota.
Ale podkreślał, że jest to dopiero w fazie testów i nie słyszał o wyleczeniu wyłącznie tą metodą.
No i kota dawcę trzeba znaleźć na własną rękę.

Zaznaczę, że ja się białaczką przymusowo zaczęłam interesować dopiero przedwczoraj, strasznie panikuję i nie wiem w co ręce włożyć... także jak piszę straszne głupoty, to proszę o wyrozumiałość.

sharmanka

 
Posty: 25
Od: Wto paź 12, 2010 14:30
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw paź 14, 2010 17:31 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Spokojnie sharmanka.
Ile Twój kot ma lat?
Dawałaś już mu wcześniej może Zylexis?

Ja mam dwie białaczki w domu, które mają się jeszcze lepiej niż ujemne koty. :wink:
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40415
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Czw paź 14, 2010 18:28 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Mój kot Cwaniak ma ok 2 lat. Znalazłam go, albo on mnie, rok temu we wrześniu i lekarze mi powiedzieli, że miał 10-12 m-cy.

Ja go szczepiłam felovax 5, ale testu wcześniej nie miał. I przez cały rok był bardzo chorowity, nadaktywny i radosny, ale co chwila coś łapał.

Tydzień temu zaczął pić jak smok. Zrobiliśmy badanie krwi i lekarze stwierdzili, że wątroba przestaje działać... I w tym kierunku dali tabletki, zastrzyki itp. Aż przedwczoraj jak leżał pod kroplówką w uśpieniu (bo jak lekarz chciał mu wbić igłę, to udało mu się mocno przedrapać trzy osoby), to przy okazji, przypadkiem zrobiliśmy test na białaczkę...

Dziś dałam mu już roferon i beta gluken w tabletce, dostaje też hepatione na wątrobę i felvital na wyciągu z wątroby. Na jutro zamówiłam zylexis i scanomune. W przyszłym tygodniu ma też przyjść ten ukrainski interferon.

Ale on teraz ma i białaczkę i chorą wątrobę i gorączkę... I noszę go po mieszkaniu bo ledwo na łapach stoi.

A przyjaciółka mi gdera nad uchem, że jestem bestia i męczę kota i powinnam go jak najprędzej uśpić. Ja się czuję paskudnie...

sharmanka

 
Posty: 25
Od: Wto paź 12, 2010 14:30
Lokalizacja: Dąbrowa Górnicza

Post » Czw paź 14, 2010 18:44 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

Za dużo tego wszystkiego. Nie wszystko od razu!
Jak Zylexis to nie Scanomune
Zapytaj weta o Essentiavet forte 500 na watrobę w saszetkach.
Najlepszy byłby Ornipural na wątrobę w zastrzykach.

Wątrobę jeszcze bardziej osłabili usypianiem kota. :evil:

Jakie ma badania krwi nie część biochemiczna?

A co do przyjaciółki... to radzę ją zmienić bo jest bez serca.
Obrazek Obrazek

Kłamstwo jest jedyną ucieczką słabych. Stendhal
Wątek Łopatą i do piachu ku przestrodze o zaufaniu i podłości ludzkiej bez granic, ale i szczęśliwym zakończeniu :) :) :)
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?f=1& ... &start=960

Anna61

 
Posty: 40415
Od: Nie lis 25, 2007 20:27
Lokalizacja: Pabianice

Post » Czw paź 14, 2010 18:51 Re: Nasze białaczkowce cz. 3

szczerze niewiele jest osób które nas zrozumieją, bardzo niewiele. Jedyną osobą która mnie wspierała była moja mama taka sama kociara jak ja, Milutka właśnie na jej rękach odeszła, drugą osobą był jeszcze mój narzeczony ale do końca też nie rozumiał. Głownie spotykałam się z opiniami typu: ty chora jesteś, weź utop tego kota albo uśpij bo szkoda tyle kasy na niego wyrzucać a on i tak zdechnie. Staram się nie wracać na takie teksty uwagi ale to boli i jak moge to tłumacze tym ludziom że mojej ( naszej) miłości nikt nie zrozumie. Jeżeli Twoj kotek się w miare trzyma to radziłabym Ci walczyć, ale decyzję musisz podjąć sama. Obojętnie jaką byś decyzje nie podjęła w pewien sposób zawsze będziesz żałować. chyba że postanowisz walczyć i kiciuś z tego wyjdzie... pozdrawiam trzymaj się i wierz mocno.

elimia

 
Posty: 7
Od: Sob paź 02, 2010 13:06

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: askaaa88 i 857 gości