Nie wiem jeszcze czy ją wypuszczę czy zatrzymam na tymczas i bede jej szukac domu. To zwykla burasia, wiec...

Ale kto wie?
Ona jest tak ufna, ze boje sie ja wypuscic.
Poki co musi siedziec w lazience - wczoraj ja odpchlilam. ALe jak lazienka sie zwolni, to bede mogla w lazience trzymac zlapańce w transporterze po jednym.
Wiecej nie.
Teraz po trzy trzymam w swojej piwnicy, ale tylko patrzec az sie ktos tym zainteresuje...
Problem nie tkwi w lapaniu, tylko w przetrzymywaniu kotów po zabiegach.
Karmicielka jest raczej dochodząca, jest zainteresowana przetrzymaniem i przygarnięciem jednej szylkretki - marmurki kiedy ta sie zlapie.
Jestem sama

Ale wolniej nie znaczy gorzej. Wyciachamy te koty; oby tylko kasa była.