PJD-Operacja ZABIEG! bezdomność - cel - PAL! 128!:D

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Wto cze 29, 2010 12:46 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

janykiel

Avatar użytkownika
 
Posty: 2457
Od: Wto lip 05, 2005 19:54
Lokalizacja: miejscowy od 2002: ex Gandalf Jarka, ex janykiel3, ex ascalithion:P, ex Jose AB

Post » Wto cze 29, 2010 18:35 Re: PJD - Operacja ZABIEG! Pierwsze potyczki, pierwsze smutki:/

Jose Arcadio Buendia pisze:Komunikat Specjalny:

http://www.youtube.com/watch?v=Fv_L--CofIs


:lol: :lol: :lol: :ok:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Wto cze 29, 2010 19:08 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

Oddział Kraków, jak co wieczór wyruszył do boju. Akcja nosi kryptonim "Zezik". Oby udało się ją zakończyć z sukcesem - Zezik wciąż unika klatki - niestety pewnie dobrze zapamiętał, że do klatki nie opłaca się wchodzić... :kotek:
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Wto cze 29, 2010 19:34 Re: Pod Jednym Dachem - Operacja ZABIEG!

Chiara pisze:
Sarah DeMonique pisze:A ja mam takie pytanie właściwie natury formalno-prawnej. Otóż:

Co mogę zrobić jeśli w okolicy zauważę bezpańskie lub wyglądające na bezpańskie loty?? Jak stwierdzić, czy faktycznie są one "ulicznikami"??

Przechadzając się po swojej najbliższej okolicy zauważyłam kilka bezpańskich (a przynajmniej tak wyglądających) kociozwierzaczków. Pod ogonki im nie zaglądałam, w związku z powyższym nie wiem, co za płeć wygrzewa się do słoneczka... A wygrzewa się na prywatnej ogrodzonej posesji, niezamieszkałej, ze zdziczałym ogrodem. Sztuk dwie dorosłe zauważyłam i właściwie nic poza tym, że ludzi się nie boją (w sensie nie uciekają przed nimi) nie wiem. Kolejny kociopyszczek, a właściwie kolejne kociopyszczki to mieszkańcy KS Borek - dotychczas 3 sztuki. Małych nie widziałam, ale te 3 na dorosłe nie wyglądają. Zupełne dziczki - ludzi się boją - może i dokarmiane, bo źle nie wyglądały...

Co dalej??


Jak dziczki to wiadomo, że trzeba łapać do klatki-łapki i wysterylizować. Jak oswojone to trzeba poobserwować, popytać ludzi. Może ktoś je przygarnął lub tylko dokarmia i potrzebuje pomocy w sterylizacji ? Może uda się nawiązać współpracę dla dobra kotów ?

Mnie nawet konieczność użycia klatki Łapki nie uchroniło, przed upolowaniem cudzego kota. To sie nazywa wypadek przy pracy :oops: . Kota widywałam od roku w malutkiej, kameralnej kociej stołówce. Od początku, najpierw jako podrostek, potem dorosły kot, wyglądał jaj siedem nieszczęść-potwornie brudny i chudy. Trzy dni po złapaniu, gdy kot był już wykastrowany, całe osiedle zostało oplakatowane prze właścicieli :mrgreen: Kot do nich wrócił; to tak prości ludzie, że chyba nie dotarło do nich, co kotu zrobiliśmy (mimo tłumaczenia 8O ). Kota widuję w stołówce nadal, ale poprawiła mu się uroda, więc nie ma tego złego...

Tosza

 
Posty: 6382
Od: Śro mar 16, 2005 21:18
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro cze 30, 2010 10:33 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

Wczoraj odkryłyśmy ze Starchurką, gdzie ukrywający się Zezik przebywa przez cały dzień - skąd przychodzi. Mamy mocną nadzieję, że ta informacja przybliży nas choć trochę do chwili, kiedy będziemy mogły odwieźć Zezusia na jego własne podwórko, choć cały czas szansa na to jest przecież taka nikła, zwłaszcza że kocurek póki co bardzo skutecznie omija klatkę. Prowadzimy z nim długie rozmowy - bo cóż innego nam pozostało. Tłumaczymy, że jego karmicielka się martwi, że na jego podwórku czeka na niego kolacja, że tym razem mu się upiecze. Zaletą tych wszystkich Zezusiowych spotkań jest to, że kocurek mimo wszystko przychodzi w nasze okolice i zazwyczaj zatrzymuje się niedaleko nas - może przyzwyczaił się już do naszego widoku i do tego, że nosimy ze sobą różne smakołyki specjalnie dla niego.

Dzidzia, jego mama, wielkimi krokami zbliża się do momentu powrotu - jesteśmy umówione w poniedziałek na "odbiór" kota przez karmicielkę, która planuje z tej okazji wymienić posłanka i przygotować dla kici specjalną "powitalną" kolację :kotek: . Chcemy ją tylko wcześniej odrobaczyć - posiedzę z nią wtedy przez parę godzin, żeby nie ryzykować, że kicia przytruje się robakami.

Wczoraj spotkałyśmy się także z karmicielami biednej Czarnulki - chciałyśmy przekazać wszystkie informacje wraz ze wstępnym protokołem z sekcji. Spotkałyśmy się ze zrozumieniem, za co jestem ogromnie wdzięczna, bo ostatnie dni były potwornie przytłaczające, bez przerwy zastanawialiśmy się, czy można było zrobić coś lepiej. Niestety dopiero wtedy przekazano nam informację, że właściwie parę kotek z tego "rodu" umarło podczas porodu, a jeden miot kociąt umarł po dziwnych krwawieniach, także z pyszczka - nie konsultowałam tego z weterynarzem, ale brzmiało to tak, jakby jakieś problemy z krwią mogły być u tych kotów dziedziczone. Szkoda, że karmicielka wspomniała o tym dopiero teraz. Niezależnie od wszystkiego postanowiliśmy w przyszłości u wszystkich kotek w zaawansowanej ciąży wykonywać przed sterylizacją badania na krzepliwość krwi.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Czw lip 01, 2010 9:51 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

Co do biednej czarnulki i możliwych jej problemów genetycznych; Doszłam do wniosku po rozmowie z wetką, że wszystkie koty będące pod moją opieką, które mogą być poddane takiemu badaniu, a które będą musiały przejść jakiś zabieg operacyjny, będą miały badania i już. To niewielka kwota i krótki czas oczekiwania. Zachęcam więc wszystkich, by w rozsądnych przypadkach sugerować je weterynarzowi.

Prostszym i bardziej "nieswoistym" ale bezpiecznym sposobem jest profilaktyczne podawanie witaminy K.

starchurka

 
Posty: 1843
Od: Nie sie 26, 2007 0:09
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 02, 2010 20:28 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

update Franiowy:
Ostatnio już się poryczałam za Franią bo oba potwory strasznie ją przeganiały:( straaasznie.
Zrobiliśmy postępy po dwóch dniach stosowania metody: zamknąć sprawcę w łazience na 10 min a potem ignorować przez 20.
dziś frania pierwszy raz liże się spokojnie i przechadza po pokoju :1luvu: a Luśka jej nie przegania. (ale czuwa)

ciężko tej Frani, zastanawiam się czy nie odbije się to naprawdę na stałe na jej psychice.
jest bardzo osamotniona i nie ma się do kogo zwrócić. Ludzi nie chce a koty nie chcą jej

Mam nadzieję, że po sterylce okaże się że to hormony tak denerwowały Lusię i wreszcie zacznie ją lubić.
No i rada dla wszystkich: nie budujcie zbyt ludzkiej więzi z jednym kotem. Inne będą miały prze***** ..... czuję się winna zachowania Luśki. Widać że ona pilnuje swojego miejsca w przy mnie.

*z ostatniej chwili: Luśka wskoczyła na poduchy do frani. położyła się tylkiem do niej:D
Frania pierwszy raz śpi nie na szafie a na poziomie 'ludzkim'

don_kiciuch

 
Posty: 132
Od: Czw kwi 01, 2010 18:27
Lokalizacja: kraków

Post » Pt lip 02, 2010 20:58 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

don_kiciuch pisze:update Franiowy:
Ostatnio już się poryczałam za Franią bo oba potwory strasznie ją przeganiały:( straaasznie.
Zrobiliśmy postępy po dwóch dniach stosowania metody: zamknąć sprawcę w łazience na 10 min a potem ignorować przez 20.
dziś frania pierwszy raz liże się spokojnie i przechadza po pokoju :1luvu: a Luśka jej nie przegania. (ale czuwa)

ciężko tej Frani, zastanawiam się czy nie odbije się to naprawdę na stałe na jej psychice.
jest bardzo osamotniona i nie ma się do kogo zwrócić. Ludzi nie chce a koty nie chcą jej

Mam nadzieję, że po sterylce okaże się że to hormony tak denerwowały Lusię i wreszcie zacznie ją lubić.
No i rada dla wszystkich: nie budujcie zbyt ludzkiej więzi z jednym kotem. Inne będą miały prze***** ..... czuję się winna zachowania Luśki. Widać że ona pilnuje swojego miejsca w przy mnie.

*z ostatniej chwili: Luśka wskoczyła na poduchy do frani. położyła się tylkiem do niej:D
Frania pierwszy raz śpi nie na szafie a na poziomie 'ludzkim'



gratuluję :ok: :ok: :ok: :)

Sarah DeMonique

 
Posty: 2704
Od: Pt cze 04, 2010 11:10
Lokalizacja: Kraków

Post » Pt lip 02, 2010 21:32 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

don_kiciuch pisze:
*z ostatniej chwili: Luśka wskoczyła na poduchy do frani. położyła się tylkiem do niej:D
Frania pierwszy raz śpi nie na szafie a na poziomie 'ludzkim'


I to już jest naprawdę sukces :1luvu: :dance: :dance2: :dance:
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Sob lip 03, 2010 7:34 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

luelka pisze:
don_kiciuch pisze:
*z ostatniej chwili: Luśka wskoczyła na poduchy do frani. położyła się tylkiem do niej:D
Frania pierwszy raz śpi nie na szafie a na poziomie 'ludzkim'


I to już jest naprawdę sukces :1luvu: :dance: :dance2: :dance:



Oby tak dalej! :ok:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Nie lip 04, 2010 11:54 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

Jutro Dzidzia zostanie już wypuszczona na wolność :D

A poza tym świętujemy odzyskanie klatki łapki. Wyobraźcie sobie, że pewna starsza Pani, wykorzystując pierwszą okazję, jaka się nadarzyła... porwała klatkę łapkę, do której miał złapać się Zezik. Oczywiście nie było wiadomo, kto klatkę zabrał, jednak szeroko zakrojona akcja (ogłoszenia, policja, kontakt ze skupami złomu) sprawiła, że klatka do nas "bezboleśnie" wróciła! :D :ok: To naprawdę dobra wiadomość - baliśmy się, że sprzęt wojenny został przejęty na dobre.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Nie lip 04, 2010 13:35 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

ryśka pisze:Jutro Dzidzia zostanie już wypuszczona na wolność :D


:lol: :lol: :lol:

ryśka pisze:A poza tym świętujemy odzyskanie klatki łapki. Wyobraźcie sobie, że pewna starsza Pani, wykorzystując pierwszą okazję, jaka się nadarzyła... porwała klatkę łapkę, do której miał złapać się Zezik. Oczywiście nie było wiadomo, kto klatkę zabrał, jednak szeroko zakrojona akcja (ogłoszenia, policja, kontakt ze skupami złomu) sprawiła, że klatka do nas "bezboleśnie" wróciła! :D :ok: To naprawdę dobra wiadomość - baliśmy się, że sprzęt wojenny został przejęty na dobre.


To ta sama śliczna klatka-łapka, której ja używałam ?

Dlaczego, na Boga, starsza pani ją rąbnęła ???? Łapać koty planowała ? :conf:

Całe szczęście, że została odzyskana, bo to prawdziwy skarb :P

Początek Operacji Zabieg! jest zaiste spektakularny. Limit niekorzystnych zbiegów okoliczności WYCZERPANY. Teraz będziecie mieć szczęście i koniec :!:

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Nie lip 04, 2010 14:19 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

starsza Pai może pomyślała że ktoś ją zostawił na dobre. pewnie jest typem 'przyda się';)

don_kiciuch

 
Posty: 132
Od: Czw kwi 01, 2010 18:27
Lokalizacja: kraków

Post » Pon lip 05, 2010 15:26 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

Klatka inna, ale podobna bardzo - także leciutka i dobrze zrobiona :)
A starsza Pani... trudno dokładnie powiedzieć, jakie były jej motywacje, ale można skłaniać się ku temu, że obserwowała łapanie kotów i martwiąc się, co się z nimi potem stanie, postanowiła "unieszkodliwić" pułapkę. Być może myślała, że koty mają trafić do schroniska.
Obrazek

ryśka

Avatar użytkownika
 
Posty: 33138
Od: Sob wrz 07, 2002 11:34
Lokalizacja: Bielsko-Biała

Post » Pon lip 05, 2010 19:08 Re: PJD - Operacja ZABIEG! walka trwa! Kom. specjalny s. 6!

Dzisiaj Dzidzia, pierwsza kotka wysterylizowana w ramach Operacji Zabieg, wróciła na swoje podwórko. Jechałyśmy na prawdziwym kocim sygnale - mała bardzo bała się samochodu i płakała rozpaczliwie na tylnym siedzeniu, w kontenerku zapiętym solidnie pasami. Po "odbiorze" przez karmicielkę pognała przed siebie w te pędy - widziałyśmy ją później opalającą się na trawniku. Fajny widok :).

Cieszę się, że Dzidzia cała i bezpieczna jest już u siebie. Czyli niezależnie od wszystkich smutków ostatnich dni jedna bitwa z kocią bezdomnością zakończyła się sukcesem! A to oznacza zawsze trochę mniej cierpienia, mniej umierających kociąt... Zawsze jest to jeden kroczek do przodu.
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Google Adsense [Bot] i 717 gości