Jako iż mam więcej wolnego czasu streszczę dokładniej nasze czarne bliźnięta

Krawatek został ochrzczony imieniem Kira, po bohaterze naszego ulubionego filmu, ponieważ jest cholernie inteligentnym, energicznym i zadziornym stworzeniem

(5444444444 <- wiadomość od niego, bo własnie wlazł na klawiature

) Drugi "łasuszek" dostał imię Remi (REM to faza snu, on uwielbia leniuchować - czyli wszystko jasne

) Kociaki zaaklimatyzowały się juz na tyle, że każde ma swoje ulubione miejsce do przesiadywania, jedzą dobrze, chociaż Remi zdecydowanie więcej, niewiem czy tak było w poprzednim domku. Bawią sie, same ze soba, ze soba nawzajem i nowymi zabawkami też. Drapak mają piękny, ale wolą spac na łózku, bądz w szafce na reczniku

W nocy dały nam popalić ostro, ale zmęczone zabawą usneły az na 5 godzin więc nie narzekamy

Rano tylko zaatakowały naszego gościa w celu wydarcia mu z rak kanapki z jajkiem... Pierwszy raz widziałam człowieka którego dosłownie oblazły koty

niewiem czemu akurat na jajko tak zareagowały

Gość jednakowoż sie nie dał i śniadanie sporzył

W niedługim czasie postaram sie wrzucic ich zdjecia, żeby nie było tak formalnie
