» Nie sie 29, 2010 14:44
Re: MALWINKA z RTOZ już bardzo długo czeka na domek.. :(
W poszukiwaniu inspiracji do nowego ogłoszenia dla Misi i Malwinki przeczytałam ten wątek.
Wydaje mi się, że to niezmiernie trudna sprawa. Moja znajoma opiekunka kotów wolno żyjących ma w domku tymczasowym już od roku kocurka, który jest tak negatywnie nastawiony do ludzi, że strach go nawet wziąć a ręce. Pojawiła się nawet możliwość adopcji po wystawieniu ogłoszeń, ale sprawa spełzła na niczym, bo kot odmówił współpracy, wcisnął się w kąt, skąd nikt nie był go w stanie wyciągnąć. Co on przeszedł w przeszłości, że tak się boi ludzi?
Może te traumatyczne przeżycia Malwinki są powodem jej zachowania.
Głowimy się też, co z naszym kocurkiem - może jakaś fundacja mająca własny teren mogłaby przygarnąć takiego kota. Obawiam się, że poszukiwanie opiekuna wśród ludzi, którzy chcą mieć po prostu fajnego kota, nie powiedzie się. Tu potrzebny jest raczej ktoś, kto zechce mu pomóc, mając pełną świadomość co do jego charakteru.
Może by rozeznać, czy gdzieś w okolicy są ośrodki opiekujące się zwierzętami, jak np. dolonśląska Tara, i jako rezydenta próbować tam przekazać Malwinkę.
Piszę oczywiście ogłoszenie dla małej, moż3e jakiś dobry człowiek ją wypatrzy.
