dalia pisze:nie znam sie na bialaczce niestety ale czytałam na forum że bywa uleczalna - może Cool Caty by pomogla i podpowiedziala jakie badania zrobic aby określic szanse? napiszcie do niej - prowadzila Aslana, którego macie w Białymstoku ( nie pamietam u kogo

) i tam po badaniach określiła ze są szanse na wyleczenie.
Moze w tym przypadku też tak bedzie.
Aslanek jest u mnie. Myślę, że kontakt z Cool Caty to dobry pomysł. Bożeno dane do kontaktu mogę podać na pw jeśli chcesz. Cieszę się, że kić w domku. Wiem, że każdy białaczkowiec to indywidualna sprawa ale wkleję, to co napisałam na wątku białostockim:
" Agatko Bogu dzięki, że testu nie udało się zrobić wcześniej, ( nie można usypiać kotów z białaczką ) białaczka to nie cierpienie, ani wyrok, jeśli kot ma kochający dom, to żyje długo i szczęśliwie. Przede wszystkim trzeba powtórzyć test , zrobić badanie krwi, u Aslana krew wysyłali do
Laboklin Polska Sp. z o.o.
Powstańców Śląskich 101
01-495 Warszawa
(022) 691 93 10..11..12,
tam robią szczegółowe badania
jeśli wyjdzie dalej pozytyw to leczenie takie zaordynowano cyt. " myślę, że Aslan będzie dostawał ludzki interferon. Musi go dostawać doustnie po 30 jednostek na dzień przez 7 dni, potem 7 dni przerwy, znowu 7 dni interferonu, znowu 7 dni przerwy, znowu 7 dni interferonu i dwa tygodnie przerwy. Po pierwszym miesiącu pierwszy test. W czasie podawania interferonu codziennie jedna kapsułka scanomunne i osłonowo leki na wątrobę. Jeśli 3-4 testy będą dodatnie, w czasie kolejnych comiesięcznych kontroli, to chyba będzie można przestać podawać interferon.
Kotom rezydentom trzeba zrobić testy i jeśli będą ujemne zaszczepić je na białaczkę. Szczepienie powtórzyć po dwóch, trzech lub czterech tygodniach w zależności od użytej szczepionki. Potem trzeba powtarzać szczepienie co roku. "
I jeszcze jeden cytat z info do mnie co do rezydentów:
" KOCI REZYDENCI:
-zabrać do weta na zrobienie testów na białaczkę i FIV. Jeśli będą ujemne od razu je zaszczepić pierwszą dawka szczepionki na białaczkę. Po 2,3 lub 4 tygodniach, w zależności od rodzaju użytej szczepionki należy szczepienie powtórzyć. Po 2 tygodniach od drugiego szczepienia można kotów już nie izolować. Nie słyszałam o przypadku zarażenia kota zaszczepionego na białaczkę. Szczepionki przeciwko białaczce niosą ze sobą ryzyko powstania mięsaka poszczepiennego, który jest nowotworem złośliwym. Najbezpieczniejsza szczepionką jest Purevax i o nią poproś weta. Kotów rezydentów trzeba będzie doszczepiać na białaczkę co roku, jeśli Aslan się nie wyleczy. Jeśli się wyleczy – nie będzie konieczności powtarzania szczepień. Wszytskie koty musza być co miesiące zabezpieczane preparatem na pchly, bo one roznoszą wirusa białaczki. tu dopisek mój wydaje mi się, że jak nie wychodzące , to be potrzeby bo skąd pchły
ASLAN
- O metodzie jego leczenia zadecyduje wet go prowadzący. Macie do wyboru podawanie interferonu ludzkiego albo kociego, przy czym koszty tego drugiego sa kosmiczne. Interferon ludzki podaje się 7 dniowymi cyklami doustnie. Lekarz dokładnie Ci powie co i jak. Codziennie powinien tez Aslan dostawać leki na podnoszenie odporności np scanomunne i leki osłaniające wątrobę. Dużo o białaczce znajdziesz tutaj: viewtopic.php?t=44530 Poczytaj sobie na spokojnie i dokładnie. Przekonasz się, że Aslan ma duże szanse na wyleczenie. "
Agatko nie dajcie mu zrobić krzywdy, jeszcze raz powtarzam, to żaden wyrok. Są trzy wyjścia albo kocia powtórne badnia wyjdą minus ( często pierwszy wynik jest zafałszowany - jest o tym dużo na wątku białaczkowców ) i nie ma problemu żadnego , bo zdrowy, albo jak niestety 2 wynik plus - zamieszka jako jedynak ( to jest chorobka kocia ludziom nic nie grozi ), albo znajdzie dom jak nasz Asek czy Sykuś Bożenki, gdzie po prostu trzeba szczepić rezydentów.
Ja wiem, że u nas w Białym nie bardzo chcą się białaczkowcami zajmować a co najmniej sceptycznie podchodzą. Ja dostałam leki i wskazania z Łodzi i wierzę, że się uda ( jeśli nie, to też nie problem ) . Agatko mogę na pw. wysłać Ci kontakt do Cool Caty ( to lekarz wet. z Łodzi, która prowadziła naszego Aska i inne białaczkowce ) , myślę, że lekarzom u nas nie wstyd się skonsultować , moim zdaniem to dobrze świadczy, jeśli ktoś nie zajmujący się tym problemem radzi się drugiego ( znaczy dobry lekarz, bo chce wiedzieć jak najwięcej ) .
Boże jak dobrze, że Rumcajska nie uśpiono. On ma szanse, że wynik zafałszowany, bo taki biedny był, często to fałszuje wyniki, a jeśli nawet drugie badanie potwierdzi, ( to z krwi ), to podkreśla raz jeszcze, on będzie, żył długo i szczxęśliwie, tylko domek odpowiedzialny mu potrzebny. Agatko jeśli jakieś koszty Rumcajska będą do pokrycia daj znać, ja się postaram
I nie daj mu zrobić krzywdy plissssss
Agatko jeszcze jedno, po tej szczepionce polecanej tj Purevax , która dosyć droga, ale podobno najlepsza, nie trzeba powtarzać, a tylko odczekać 2 tyg aż rezydenci się uodpornią
( my tak z Aslankiem czekaliśmy zanim przyjechał ) jeśli któryś z tych domków pozostanie chętny, ja Rumcajska mogę te 2 tyg potrzymać ( nasze szczepione ) interferonu mam trochę, mogę go też podleczyć ( tylko najpierw lepiej ten test drugi ) wprawdzie Bożennak obiecałam interferon , ale załatwimy jakby co.
Odnośnie Rumcajsika wklejam dodatkowo dyskusję z innego wątku potwierdzającą, że pierwszy wynik testu może być fałszywy z uwagi na osłabienie organizmu, stres itp. i konieczne są badania krwi:
fuerstathos napisał(a):
kristinbb napisał(a):
Był jeszcze Groszek, któremu po zrobieniu powtórnego testu okazało się że nie ma FIV.
Ale tam też była taka sytuacja ,że minęło trochę czasu , kotek poczuł się lepiej.
Nie mam linku do tego wątku , szkoda...
Nie pamiętam u kogo to było.
U Tiramisu też może tak być, test trzeba zrobić nie na płytce,
ale wysłać do Laboklinu.
Mam Zoilę, która pochodzi z terenu, gdzie znaleźliśmy kota FIV (+). Pierwszy test (taka płytka z kreskami, jak na teście ciążowym) - wyszedł wynik "wątpliwy". Badanie powtarzaliśmy po chyba dwóch tygodniach, ale używając testu działającego podobno na innej zasadzie, od innego producenta - i wynik wyszedł ujemny.
Z tym że Zoila nie była akurat na żadnych lekach. Podobno testów nie powinno się robić krótko po szczepieniach, bo mogą dawać zafałszowane wyniki. Nie wiem, jak to jest z antybiotykami. Czy możliwe, aby wynik wyszedł fałszywy przez to, że kot w ciężkim stanie i podczas kuracji?
aga9955 napisał(a):
wlasnie czytam ze jest to mozliwe i test w takim przypadku nalezy powtorzyc po ok 6 tygodniach. Moze zamiast testu plytkowego tak jak pisala kristinbb zrobic badania w laboklinie.
Bedzie pewnie latwiej ustalic czy po pierwsze kot rzeczywiscie jest pozytywny ,a jezeli tak (tfu tfu) to w jakiej jest fazie choroby.
Tiramisu w krotkim czasie zostal poddany zabiegowi kastracji, narkozie, mial ropien, czyli nadkazony powaznie organizm, byl mocno oslabiony, do tego stres zwiazany ze zmianami w jego zyciu. W takim stanie wyniszczenia test moze wyjsc falszywie dodatni.
Tiramisu ladnie sie leczy. Reaguje na leczenie i na podawane leki. Jestem dobrej mysli."
Ja jestem dobrej myśli i mam nadzieję, że wszystko będzie ok