Nie wiem od czego zacząć
Koteńka miała dzisiaj operację. Zoperowana została lewa łapka z otwartym złamaniem ( została zaśrubowana ), druga łapka została zagipsowana na sztywno. Teraz bardzo ważne jest żeby siusiała i koopkała. Dzisiaj Pan dr wydusiła z niej koopkę i siusiu też było.
Kotunia wybudziła się koło godziny 17. Jest bardzo cierpiąca

Została zabezpieczona od strony środków przeciwbólowych. Koło 20 będzie miała podany zastrzyk, żeby miała spokojniejszą noc

Bardzo płacze, chyba i z bólu i z bezsilności

wierzga nóżkami, chce wstać ale nie może. Martwię się o jej miednicę

Czy ona nie zrobi sobie krzywdy? Nie ma opatrunku, podobno tak ma być

Dzisiaj ma nic nie jeść tylko mawin ją poi. Kotka jest u niej. Najbliższa noc i kilka dni może być bardzo trudna!!! Oby wytrwała i żeby nic innego nie wyszło. Rokowania są ostrożne
Ku mojemu zaskoczeniu odezwał się do mnie dom kotki

Najpierw Pan, później Pani
Dzisiaj szukali kotki i dotarli do lecznicy w której była kicia, tam dostali do mnie nr telefonu.
Oczywiście wyrzuciłam z siebie wszystkie żale

Nie wiem czy do Pana dotarło, że kota nie wypuszcza się na dach 5 piętrowego budynku

Pani płakała do słuchawki, dziękowała i bardzo żałowała

szkoda że po fakcie
Domek bardzo chce pokryć wszystkie koszty i zaopiekować się kicią. Myślę że mimo iż nie ukrywałam że jej stan jest naprawdę krytyczny, że może nie przeżyć, zostać kaleką oni nadal chcą ją zabrać. Podobno są w stanie zająć się nią 24h/dobę.
Nie wiem co mam o tym myśleć? Ponieważ sprawa została już oficjalnie zgłoszona do TOZ, poinformowałam ich że póki co nie ma wogóle takiej opcji że kotkę dostaną i że sprawa będzie wyjaśniana przez TOZ i tylko oni mogą podejmować dalsze decyzje w sprawie kotki. Gdyby ta kotka im wypadła przez nieuwagę.... ale Pan sam się przyznał że oni na ten dach ją wypuszczali. Kotka nie jest wysterylizowana, nawet przypuszczam że miała rójkę, może stąd większe zainteresowanie wychodzeniem na zewnątrz?
Osobiście uważam że kotka nie powinna do nich trafić! Napewno nie teraz, jeśli wogóle. Nie wiem czy oni wogóle zdają sobie sprawę jak opieka nad taką kotką wygląda i czy umieliby się nią zająć

Z drugiej strony ta kotka pewni ich kocha.... mimo krzywdy jaką jej wyrządzili

Naprawdę trudna sytuacja.
Dodatkowo zastanawia mnie czy taka postawa domku nie wynika z dzisiejszego reportażu w tvn na temat pieska potrąconego przez pociąg i porzuconego z oderwaną łapką

Może zwyczajnie się przestraszyli.... że ktoś od nich też wyciągnie konsekwencje?
Za raz jedziemy z kotką na zastrzyk. Trzymacie za nią kciuki, ona naprawdę bardzo płacze
Ale teraz nie możemy się poddać! Pamiętam Szpatułkę ona też bardzo płakała i było ciężko.... może za kilka dni przyzwyczai się do nowej sytuacji.... może będzie lepiej

Najgorsza jest 1-2 doby od operacji, później powinno być lepiej.
Demi i Formica, będę z wami w kontakcie. Musimy jutro podjąć decyzje.
Dr Bieżyński chciałby zobaczyć łapkę za tydzień. Będzie zmiana opartunku i konsultacja.
Myślę że do tego czasu może warto było jednak żeby była we Wrocławiu
Narazie trudno jest mi cokolwiek powiedzieć, najważniejsze jest żeby malutka czuła się lepiej, żeby zdrowiała
