Na razie jest słabo - rudzielec jest wyraźnie głodny, ale muszą go jeszcze dziąsła pobolewać, bo odrobinę mlaśnie i odchodzi od miski. A za chwilę wraca, znowu trochę mlaśnie i odchodzi. I tak w kółko

No teraz widzę, że przysiadł i wreszcie trochę bardziej uczciwie je, może będzie jakiś przełom.
Gniewać się już nie gniewa, dał się wygłaskać, a nawet wziąć na ręce i umyć sobie ząbki stoma-gelem (podejrzewam, że mu to masowanie dziąseł ulgę jakąś przynosiło, bo on - kot, który nienawidzi trzymania na kolanach - siedział grzecznie i mruczał

).