Agnieszka16 pisze:Nie podałam, nie dałam rady. Po kilku próbach plucia i uciekania odpuściłam. Nie wiem, co mam robić-podawać czy nie? Wetka się powinna na tym znać, ale jeśli Faza ma mało bakterii, a Wedel nieliczne to po co im antybiotyk.
Ale ja się miotam.
Wetom należy ufać... z umiarem.

Owszem, powinna się znać, ale jak robi dziwne rzeczy, to trzeba koniecznie się z innym skonsultować. A antybiotyk przy pojedynczych bakteriach ( w wynikach Fazy bakterii nie widzę, a u Wedla są pojedyncze, a nie nieliczne, jak napisałaś powyżej), to rzecz co najmniej dziwna. Mówiąc oględnie. Że już nie wspomnę, że enrofloksacyna to nie są cukierki i naprawdę uważałabym z tym lekiem bez wyraźnych wskazań.
Bakterie w kocim moczu mogą się znaleźć z samego procesu łapania, zwyczajnie "sfrunąć" z kociego futra. Rozsądny wet ma tego świadomość.
No, chyba że wetka uważa, że antybiotyk rozpuści kryształy...

Ale znam jeszcze większe curiosum (żeby Cię utwierdzić, że to nie jest odosobniony przypadek) - wetka w Wadowicach zaordynowała antybiotyk doustny
zdrowemu kotu, osłonowo

, dlatego że drugiemu kotu... łzawiło oczko. Oczywiście, żaden z nich antybiotyku nie dostał - to były moje tymczasy, a opiekunka jest ze mną w stałym kontakcie i nie dała sobie wcisnąć kitu. Wystarczyły krople ze świetlikiem.
A surowe mięso (a w zasadzie dietę BARF
viewtopic.php?f=10&t=104755) z pewnością polecą Ci dziewczyny, które na BARFie pozbyły się takich nawracających problemów z kryształami. Ja o pozbyciu się niestety nie mogę napisać z autopsji, bo moje koty nigdy tego typu problemów nie miały, a wszystkie jadą na mięsie praktycznie od zawsze.