~~~~~Schron. w Milanówku vol II~~~~nowy rok..nowe nadzieje..

Jak ja bym chciała Kaya pogłaskać ...

Cameo pisze:Czekamy na wieści przy okazji, zapraszam

http://www.youtube.com/watch?v=2K7P14pUcb4

sliczny

Babett_B pisze:Jak ja bym chciała Kaya pogłaskać ...

To zapraszamy :mrgreen:

Dziś w schronie było mnóóóóóóstwo śniegu. Koty nie wychodzą na wybieg wcale. W śniegu nie byłoby ich widać

Tylko Kropek siedział w budzie, ale do budy da się wskoczyć nie wdeptując łapą w to białe i zimne

Wizytę zaczęliśmy od zabrania Fadka do kliniki w Milanówku celem pobrania krwi. Niestety dziś nie było laborantki (z powodu śniegu, a jakże) i Fadek będzie musiał przyjechać jeszcze raz, w poniedziałek. Fadkowi zajrzano do paszczy i stwierdzono, że więcej niż 4 lata, to on nie ma. I że w ogóle to wygląda nieźle. Fadek był również ważony i wychodzi nam z rachunków, że w ciągu 4 tygodni Fadek przybrał na wadze ok 0,2 kg. Waży już 4,65

Potem zajrzeliśmy do "starszaków". Drapak cieszy się powodzeniem, został już nawet obrzygany :ryk:

Ciekawska i Efezka nie pozwoliły się dziś dotknąć. Posiliły się tylko tuńczykiem. Głaskałem też Bukę. Buka schowała się do szafki i tam próbowałem ją głaskać rękawicą - niestety Buka chyba ma jakieś złe wspomnienia związane z rękawicą, albo też miała dziś gorszy dzień, bo ze strachu się zsikała

Wniosek: Bukę trzeba głaskać tylko tam, gdzie czuje się bezpiecznie i może uciec. Kropek trochę popłakał, ale też nie pozwolił się dotknąć. Jak łatwo się domyślić, tylko Żbiku nie zawiódł i wyczyniał "figury"

Kiler za piecem.

Potem zostaliśmy wezwani przez Jeżynkę, która stała się dwa razy bardziej namolna - wiadomo, ruja. Trochę się nie mogłem przyzwyczaić do jej zachowania, bo to pierwsze kotki, które mają ruję w schronie. Cała reszta jest przecież wysterylizowana. Zdrapka i Fizia miały ruję już w zeszły łikend, więc są wszystkie nieźle zsynchronizowane. Dobrze, że na czas oddzieliliśmy Fadka, bo by było niedobrze

Fizia wygląda ani gorzej, ani lepiej. Ma obecnie przerwę w kuracji antybiotykowej. Na początku była senna, ale potem się rozruszała. Zdrapka cały czas kombinuje jakby tu "wyjść na miasto". Obserwuje to co się dzieje za siatką. Wszystkie trzy kotki bardzo lubią obecność ludzi. One naprawdę tęsknią do człowieka i jego obecność sprawia im wielką przyjemność. Być może jutro zobaczycie to na filmie

Mały drapak, który kotki dostały od Moniki bardzo się spodobał. Szmaciana kulka na gumce będąca jego częścią jest już zmasakrowana - podejrzewamy Jeżynkę

Potem się rozdzieliliśmy i Monika poszła zająć się Salsą (Salsa długo nawoływała nas piszczeniem, wspinała się na siatkę i darła wniebogłosy), a ja poszedłem do Fadka. Fadek posilił się tuńczykiem i kurczakiem, a potem pozwolił się głaskać. Po chwili głaskania Fadek wyraźnie się wyluzowuje. Nadstawia się do drapania, mruży oczy. Trochę to wszystko nieśmiałe, ale jednak. W pewnej chwili Fadek oparł głowę całym ciężarem na moim ramieniu i zaczął przymykać oczy. A potem jakby nigdy nic zeskoczył i zamiast uciec do budy, poszedł sprawdzić co w misce i zaczął się objadać

I to wszystko w mojej obecności

Potem jeszcze rozejrzał się co się dzieje za siatką i skulił się pod szafką - wcale nie uciekł do budy

Jutro film!

Salsa spędziła ponad pół godziny na rękach Moniki, bardzo się za nią stęskniła. I chyba ze wzajemnością

Był tuńczyk, kurczak i głaskanie. I tak na przemian. Monika mówi, że stan skóry Salsy się poprawił, choć płaty wyłysiałej skóry wciąż są widoczne. Nasmarowaliśmy ją lekarstwem i daliśmy spokój, bo chyba jej się to nie podobało

I na koniec jeszcze jedna, bardzo wstydliwa sprawa. Otóż w kociarni zalęgły się myszy... Tak, myszy. Wiem, że stawia to nasze koty w bardzo niekomfortowej sytuacji, ale taka jest prawda :ryk:

Myszy urzędują w małym przedsionku, w którym przechowujemy koce, ręczniki i żwirek. Najciekawsze jest to, że między małą kociarnią i przedsionkiem jest osiatkowane okno i właśnie po tej siatce myszy wspinają się do worki z kocami, w których zrobiły sobie gniazdo. Więc koty muszą je widzieć. Przynajmniej im się nie nudzi

Aha, do schronu wróciła ze sterylki nasza piękna Trikolorka:

Panna jest "do wzięcia". Od dziś mieszka w mieszkaniu Kierowniczki, gdzie zdążyła już rozbić wazon. Ale musi tam mieszkać, gdyż bardzo tłucze się z rezydentami, co zresztą widać na jej pyszczku. Tutaj Trikolorka na filmie:

http://www.youtube.com/watch?v=QBTKJgChCRs

I to wszystko z dzisiejszych wieści. Jutro postaram się zamieścić filmiki Fadka oraz Jeżynki, Fizi i Zdrapki.

kocham takie male gadułki :1luvu:

tillibulku, to kiedy odwiedzisz nasze futerka ? hm? :twisted:

iskra666 pisze:tillibulku, to kiedy odwiedzisz nasze futerka ? hm?

marne szanse, ja juz po czytaniu miau jestem cala chora - wrocilabym z tymczasem, to TŻ wystawilby mnie na wycieraczke :wink:

Spoko Spoko.. możemy Ci zrobić rewizję przed wyjściem z kociarni :wink:

Serio zapraszam na kawę i mizianie kotów

iskra666 pisze:Spoko Spoko.. możemy Ci zrobić rewizję przed wyjściem z kociarni

Serio zapraszam na kawę i mizianie kotów

znowu kusicie rewizją :twisted:

Aniu, dziekuje za zaproszenie - u mnie jest problem z dojazdem - nie jestem zmotoryzowana - jeden autobus raz na pol godziny, wiec jak tylko przychodzi weekend to z luboscią grzeje kosteczki w domku

a Ty juz sie wykurowalas? :twisted:

Jakbys się dostała do centrum, to z centrum kolejką pod sam schron się podjeżdza

Zapraszam nieustająco jakby coś

a ja niestety nadal się leczę.. mam ostre zapalenie oskrzeli czytaj umieram dusząc się przy każdym ruchu...

no ale są i plusy bo jeszcze dziś i jutro śpię do oporu :wink:

Właśnie właśnie.. chciałam raz jeszcze napisać, ze baaaaaaaaaaaaardzo się cieszymy, bo do naszej skromnej ekipy milanowskiej dołączyła Monika z miau

Tak więc jesteśmy w składzie czynnym : Beata, Ania, Miria, Monika, Rafał i ja

Skład jest oczywiście wymienny, bo raz ktoś może a raz nie.. no ale jesteśmy.. to najważniejsze

Melduję się na wątku

Tajemniczy Wujek Z. pisze:.... Otóż w kociarni zalęgły się myszy... Tak, myszy. Wiem, że stawia to nasze koty w bardzo niekomfortowej sytuacji, ale taka jest prawda ....

Mam nadzieję że koty choć trochę odczuwają wstyd za doprowadzenie do takiej sytuacji :ryk:

I jeszcze smutna korekta do pierwszego postu: Dziadunio od 9-go listopada już przecież za TM

piotr568 pisze:Melduję się na wątku
Tajemniczy Wujek Z. pisze:.... Otóż w kociarni zalęgły się myszy... Tak, myszy. Wiem, że stawia to nasze koty w bardzo niekomfortowej sytuacji, ale taka jest prawda ....
Mam nadzieję że koty choć trochę odczuwają wstyd za doprowadzenie do takiej sytuacji

A może Wasze koty to miłośnicy żywych gryzoni? :mrgreen: