» Pt lut 19, 2010 10:36
Re: W-wa Praga, Okrzei - płodne koty
przeczytałam całe losy kotów na Okrzei,
ze szczególną uwagą śledziłam rudego Remi,- ze względu na poznanie jego losów i .....
wcale się nie dziwie że nie jest miziakiem i nioooo... raczej wielkim miziakiem też nie zostanie, swoje przeżył, widział, zapamiętał,....
nic, tylko ten wątek dać dla "przeciwników" kastracji ,...ale żeby sami wzieli/ mieli kilka kotów w domu lub poczytali trochę kocie losy to i zmieniliby zdanie!!!,
i....dziewczyny nie sprzeczajcie się bo to zabiera Wasze siły, a te potrzebujecie do kolejnego ratownictwa kotów,
** macie racje!!! tak dużo tych ciągle nowych i potrzebujących kociaków, 1złapiecie, kastracja a tu już 3nowe.