
Aha, nie ręczę że zestawienie aktualne, z babcią rozmawiałam 3 h temu, od tego czasu mogło się wiele wydarzyć

Mila - 1,5 roku, odłowiona w ciąży z nowohuckiego osiedla, została, bo nie miała gdzie wrócić; niezależna i dumna piękność o wyglądzie płatnego mordercy. Kocha suchą karmę i wskakiwanie na szafy.

Figa - 1,5 roku; odłowiona w ciąży w Zesławicach, zostałą, bo koty tam sa mordowane (jej brat już nie żyje); sliczna, dzika i gruba


Misiula (dożywotni tymczas





Kocurek z Dajwór - 1,5 roku, odłowiony jako dziki kot na kastracje i leczenie, które sie przeciągło, az kot się oswoił



Bajka - 6 m-cy, srebrna piękność z Grzegórzek, przybyła z mamą i bratem jak miała 5 tygodni. Koszmarnie nieudana adopcja, wypadła z 3 piętra, niedowład nóżek i nietrzymanie moczu. Ciągle w leczeniu i rehabilitacji. Anioł, nie kot



Bunia - 10 lat, odłowiona do kastracji, okazała się a) oswojona, b) bezzębna, c) bez dachu nad głową - spała pod krzakiem



Rajska - 5-6 mcy, przybyła po masowej łapance w Śródmieściu (w jednej piwnicy 15 czarnych kotów); chudy wypłosz, ciągle nieufna. Ukochana "córcia" Misiuli.

Okruszynka - 4 mce, kocięta podrzucone pod balkon; źle zareagowała na szczepienie, osłabła, prawie umarła. Teraz ok. Sporo mniejsza od swoich rówieśników. Sama słodycz


Jaś i Małgosia - 4 mce, rodzeństwo wyrzucone z domu; miziaki, grzeczne i spokojne



Zuza - 8 mcy i kociaczki 9 tygodni - kocia rodzinka, piwniczne, oswojone przez karmicielki. Leczymy kk. Zuza wstępnie zarezerwowana.

Czarne 2 kocury i kotka - po kastracji, dzikawe, do wypuszczenia.
Plus: Podrzucone bezczelnie do zaprzyjaźnionych DT (dzięki, dzięki

Sówka Zygzaczka u p. Halinki - 6 lat, płochliwa, kumpela Buni z podwórka.

Bura Pippi i srebrna Kulisia - u BarbAnn, w tym wątku: http://forum.miau.pl/viewtopic.php?t=82496&start=150 Kulisia ogromnie potrzebuje magicznych forumowych kciuków


