No więc tak
Motek zaaklimatyzował się od razu. Ogólnie czuje się u Basi jak u siebie, jakby od zawsze tam mieszkał

Nie jest to bardzo w smak rezydentce Myszce ale to kwestia czasu jak się dotrą. Pięknie je i pije, 100% celności kuwetkowej.
Eklerek aklimatyzuje się powoli, drobnymi kroczkami ale bardzo skutecznie

Już swobodniej chodzi po mieszkaniu, coraz mniej się boi. Można go pogłaskać, choć na szczęśliwego z tego powodu jeszcze nie wygląda

Ale wszystko zmierza ku dobremu, nawet w łóżku już próbuje spać
A reszta młodzieży czeka na swoją szansę. Lada moment ich szanse na dom sięgną zera, lada moment pojawią się kociaki
