Witam w wątku

.
Nie pisałam wcześniej, bo nie mogłam w niczym pomóc. Szkoda, że pierwszy raz zajrzałam do tego wątku tydzień po zaginięciu kotki, bo wcześniej miałam trochę czasu i mogłam się porozglądać po okolicy zaraz po zaginięciu. Wiadomo im wcześniej tym lepiej, ale też lepiej późno niż wcale.
Wczoraj udało mi się wybrać na poszukiwania koteczki w godzinach 21:30-23:00. Niestety nie widziałam jej, ale opiszę dokładnie moją wyprawę i jakie mam po niej przemyślenia, może coś w ten sposób pomogę.
Przeszłam się mniej więcej po przekątnej kwadratu ulic Jana Pawła II – Stawki – Okopowa – Pawia, zaczynając od rogu Stawki – Jana Pawła II, kończąc na rogu Pawia – Esperanto. Szłam podwórkami. Dokładniej przyjrzałam się okolicom Klifa. Przeszłam od parkingu przed Klifem w kierunku budowy i dalej wzdłuż ogrodzenia. Widziałam 6 kotów: 2 krówki czarno-białe, 1 krówkę rudo-białą, 2 czarne, 1 z daleka (prawdopodobnie krówkowaty). Widziałam 2 ogłoszenia kolorowe i jedno bez zdjęcia.
Napiszę tu kilka uwag, które mi się nasunęły, co do okolicy, możliwych miejsc ukrycia, ogłoszeń itp.
1) Mam nieśmiałe wątpliwości, czy kotka pobiegła na teren budowy, czy raczej wzdłuż bocznej ściany Klifa i dopiero w głębi uliczki na któreś z podwórek za budową, gdzieś w okolicach Esperanto. Zaraz za budową, jest szkoła, a za szkołą bloki, do których od Klifa prowadzi wydeptana ścieżka (lekko pod górkę) i duża dziura w ogrodzeniu. Może tamtędy pobiegła?
Z tego co wiem koty nie lubią pokonywać otwartych przestrzeni i jak uciekają to najczęściej wzdłuż muru, ogrodzenia. Zmieniają kierunek dopiero, gdy mur się kończy, napotkają na swojej drodze jakąś przeszkodę itp.
2) Teren budowy jest wyjątkowo rozległy, dużo tam dziur, zbrojenia, stosów elementów budowlanych. To jest budowa olbrzymiego wielopiętrowca – naliczyłam 18-20 kondygnacji.
Na terenie są przenośnie kontenery biurowe, może mieszkalne, chociaż w porze, w której byłam tylko w jednym paliło się światło.
Dobrze byłoby ogłoszenia o koteczce powiesić na terenie budowy, np. na drzwiach wejściowych do tych kontenerów (więcej budowlańców je zobaczy, może strażnik mógłby w tym pomóc), na budce strażnika przy wejściu. Ja widziałam jedno na ogrodzeniu budowy w pewnej odległości od wejścia (w kierunku Okopowej), możliwe, że było ich więcej, ale teraz to jedno, to za mało.
3) Myślę, że
ważne jest w jakich miejscach koteczka bywała w Gdańsku. Czy były to okienka piwniczne, małe podwórka starych kamienic, blokowisko, czy bywała w pobliżu większych gmachów, czy pokonywała otwarte przestrzenie.
Bo może takiej wielkiej budowli ona się przestraszyła i jednak ominęła ją bokiem.
4)
Koty bardzo lubią przesiadywać pod samochodami. W okolicy jest kilka parkingów, strzeżonych i nie strzeżonych, również takich małych, przyblokowych. Może warto by porozwieszać ogłoszenia przy wjeździe do nich, ew. na budce strażnika. Np. jeden z parkingów strzeżonych znajduje się wzdłuż Anielewicza, między Esperanto a Smoczą. Można by też pogadać z parkingowymi, to jedne z niewielu osób czuwających całą noc, w porach kocich wędrówek. Jeżeli nie są strasznymi gburami, mogliby pomóc.
5) W porze późnowieczornej najwięcej spacerowiczów to ludzie z psami (dużymi i małymi, bystrymi, groźnymi i takimi bardziej znudzonymi, zobojętnianymi na otoczenie). Tak właśnie było wczoraj.
Mam pomysł, żeby właścicielom (z którymi da się nawiązać w miarę sympatyczną rozmowę) małych niegroźnych piesków rozdać ulotki z informacją o kotce. Na takim późnonocnym lub wczesnoporannym spacerze mogą zauważyć Fuksię. I najlepiej, żeby mieli wtedy pod ręką info z numerem telefonu.
6)
Ogłoszenia przydałoby się rozwieszać na przystankach, na sklepach, ale też na drzwiach klatek schodowych okolicznych bloków.
7)
Co do samego ogłoszenia. Powinien być w nim zamieszczony dokładniejszy opis wyglądu kotki (jasna szaro-buro-rudawa, z przodu biały śliniaczek-krawacik, biały brzuszek, końcówki przednich łapek białe, uszkodzone prawe oko, rany na nosie, które mogły już się zabliźnić) i
oprócz fotki kociej główki, również fotka całej sylwetki kota. Jeżeli będzie ten dokładny opis i 2-3 fotki to wtedy również ogłoszenie czarno-białe miałoby sens. Bo tak jak ja widziałam wczoraj te koty, to nie patrzyłam, jaki ma nosek, ale przede wszystkim czy jasno-buro-rudy.
8 ) Uważam, że
najlepiej poszukiwania prowadzić w porze późnowieczornej, nocnej lub nad ranem. Ale chociaż jestem nocnym markiem, też trudno mi wybrać się na nocny obchód. Jeżeli ktoś był by chętny można by się wspólnie zmobilizować i wybrać na cichy nocny spacer. Ponieważ nie mam samochodu poruszam się komunikacją miejską i spieszę wyjaśnić, że od czerwca tramwaj nr 1 jeździ Okopową do godziny 1:00 w nocy, jest jakoś tam skorelowany z linią 26, która też ma nocne kursy do ok. 1:00. Dodatkowo na Anielewicza przy Esperanto jest przystanek 2 autobusowych linii nocnych: N41 (Dw. Centralny – Młociny) i N91 (Dw. Centralny – Cmentarz Północny). Każdy z nich kursuje co godzinę przez cała noc. Na Centralny można dojechać w odstępie co 0,5 godziny. A z Centralnego to już, gdzie tam kto chce.
Co do mojego udziału w poszukiwaniach.
1) 26 nie mogę bo to imieniny mojej Mamy, chyba, że zostaną przełożone na niedzielę, ale póki co nic o tym nie wiem. No i pora poszukiwań – najbardziej odpowiada mi późno-wieczorna (od godz. 21:00-22:00 do 24:00-1:00).
2) Mam możliwość wydrukowania ogłoszeń czarno-białych, ale kolorowych – nie.
3) Ogłoszenia mogę rozwieszać, najlepiej nocą, jak nikt nie widzi, bo nie lubię się tłumaczyć.
4) Raczej nie potrafię zaczepiać obcych ludzi i nawiązywać z nimi rozmowę, także rozdawanie ulotek napotkanym ludziom odpada.
5) Na forum bywam w tygodniu, nie codziennie, między 13:00 a 17:00, czasem również wieczorem. Mogę podać osobie bardziej zaangażowanej na pw nr mojej komórki, żeby można się jakoś porozumieć poza forum.
Trochę się rozpisałam, ale tak to już ze mną jest, lubię dzielić włos na czworo. Tymczasem kończę i pozdrawiam.