Filemon w nocy nie daje spać.
Płacze, jazgocze, wali w drzwi, a jak dopadnie okno to chce wyjść
Już nie pomaga głąskanie, rozmowa, on ma to w nosie.
Najgorsaze,ze mieszkamy na parterze, rumor sie niesie, a poza tym mój TŻ ma taki system pracy,ze wpada do domu na drzemkę i znowuy leci do pracy. On musi być wypoczęty, a przy Filu to staje sie nie mozliwe.
Staram sie zrywac i opanowywac Fila, ale on dalej swoje, patrzy mi w oczy i krzyczy , prosi o wypuszczenie, tylko gdzie? Mieszkanie go wcale nie zadawala, on chce wolności, a to jest niemozliwe
Wiec zastanawiam sie co zrobić?
Jego krzykiwy stan wskazuje na poprawe zdrowia, ma apetyt, wiec poziom mocznika też mieści sie gdzieś na granicy normy.
Chyba po zrobieniu wyników porozmawiam z dr Skrzypczakiem o kastracji, nie mam innego wyjścia

Cała reszta moich kastarowanych kotów w nocy śpi, nawet nie piśnie, poprostu chrapią, a Filemon ciągłe chodzi i płacze, zawodzi, jakby go katowali
Poradźcie co zrobić, by uniknąć domowych napięć.