milu pisze:Jeśli nadspodziewanie łatwo, to masz ogromne szczęście. Naprawdę.
I niech tak zostanie do końca.
Płytki stare były, może dlatego odskakiwały od ściany wiekszosć w całości, nie uszkodzone. Fachowiec mówił, że czasem jest tak ciężko, że musi siedzieć i dłubać jedną płytkę po kawałku. U mnie albo ze starości, albo taka jakość wykonania remontu przez poprzednich włascicieli, z ciekawostek np. przestrzeń między wanną a ścianą była wypchana gazetami, potem klej i na to fuga.
Koty na razie ok. Może dlatego, ze wczorajsze działania zamknęły się w dwóch godzinach. Są mocno zainteresowane i wszystko obwąchują. nie zamykałam ich - sprawdziłam, czy jest jakieś zagrożenie zaklinowania się w rurach od pionu, nie było, więc zostawiłam koty na całym mieszkaniu i poszłam do pracy.
Jestem mocno nie wyspana. Notusia mi dała w kość - mimmo późnej pory, była 1:30 w nocy uparcie zaczepiała mnie i domagała się zabawy. Kot szczęśliwy, ja senna, nie szkodzi
