Tytek Kot Nad Koty. 5 tymczasów szuka domu !!!

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 23, 2016 15:37 Re: Tytek Kot Nad Koty. To już 7 lat minęło ['] :(

A ja chciałbym żebyś Ty szczęśliwa była. Żeby Cię spotkały same dobre rzeczy. A dziesięciolecia gratuluję.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

Post » Pon maja 23, 2016 17:09 Re: Tytek Kot Nad Koty. To już 7 lat minęło ['] :(

lilianaj pisze:A ja chciałbym żebyś Ty szczęśliwa była. Żeby Cię spotkały same dobre rzeczy. A dziesięciolecia gratuluję.

I niech się spełni :wink:

Na pewno szczęśliwy będzie mój syn bo wyrodna matka obiad zrobiła :mrgreen:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 23, 2016 19:34 Re: Tytek Kot Nad Koty. To już 7 lat minęło ['] :(

Podlewałam ogródek oczywiście w asyście psic ,a z nieba sfrunęło stadko wróbli ,one przyszły się kąpać :!: 8O oczywiście pić też ,ale przede wszystkim czekały na prysznic ,jakie były szczęśliwe ,puszyły się ,trzepały skrzydełkami ,coś niesamowitego.
Tyle lat mam ogródek ,a taką sytuację widziałam pierwszy raz.

Przyszedł też na kolację obcy bury ,dziki ,ale głodny że nie zważał na nic.
Muszę o ciachnąć ,ale klatkę mogę rozstawić wtedy jak sąsiadka zwinie wszystkie Swoje koty ,inaczej nic z tego nie będzie .
Znaczy będzie ,ale nie ten co bym chciała .
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Pon maja 23, 2016 20:12 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

:D :D :D :D :D :D :D :D :D :D :D

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto maja 24, 2016 17:51 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Bry dobry.
Dzień bez pracy to dzień stracony.
przespałam ćwierć dnia :oops:
Wczoraj ,koło mojego domu był wypadek ,kobieta wpadła pod pociąg.
Na niestrzeżonym przejściu.tz. tam jest dzikie przejście ,zabronione.
Jeszcze dwa miesiące temu po tych nasypach ja skakałam z rowerem ,ale odwiziało mi się ,może strach zajrzał mi w oczy kiedy z za zakrętu wyjechał pociąg .
Ktoś jednak poszedł i do domu nie wrócił. :(
Długo dźwięczał mi gwizd pociągu ,nie poszłam zobaczyć ,wiedziałam.
Potem długo jeszcze każdy przejeżdżający dawał po sygnale.
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 24, 2016 18:18 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Rozumiem cie Dorciu bo moja mama też wpadła pod pociąg. Przeżyła ale pozostała jej na nodze paskudna blizna. Też długo miałam traumę związaną z pociągami. Po roku czasu po raz pierwszy zdecydowałam się pojechać pociągiem. Niestety trzy razy robiłam podchody i dopiero za trzecim razem wsiadłam do pociągu.Całe szczęście że nie widziałam tego wypadku na własne oczy bo pewnie do tej pory nie wsiadłabym do pociągu.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 24, 2016 18:32 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

dorcia44 pisze:Bry dobry.
Dzień bez pracy to dzień stracony.
przespałam ćwierć dnia :oops:
Wczoraj ,koło mojego domu był wypadek ,kobieta wpadła pod pociąg.
Na niestrzeżonym przejściu.tz. tam jest dzikie przejście ,zabronione.
Jeszcze dwa miesiące temu po tych nasypach ja skakałam z rowerem ,ale odwiziało mi się ,może strach zajrzał mi w oczy kiedy z za zakrętu wyjechał pociąg .
Ktoś jednak poszedł i do domu nie wrócił. :(
Długo dźwięczał mi gwizd pociągu ,nie poszłam zobaczyć ,wiedziałam.
Potem długo jeszcze każdy przejeżdżający dawał po sygnale.


odezwałaś się wreszcie.. :201494
Co się nadenerwowałam od wczoraj to nawet nie napiszę..
przecież pamiętam jak pisałaś, że latałaś po tych torach..
i jeszcze dzisiaj nie odbierałaś telefonu.. :strach: :strach: :strach:
Opowieści o moich kociastych..
viewtopic.php?p=3620054#3620054

aamms

Avatar użytkownika
 
Posty: 28912
Od: Czw lut 17, 2005 15:56
Lokalizacja: Warszawa-Ochota

Post » Wto maja 24, 2016 19:45 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Aniu :1luvu:

to podobno było samobójstwo ,kobieta stała na torach i nie reagowała ,aż nie chce mi się wierzyć :(
Co musi się dziać w głowie człowieka żeby doprowadziło do takiego strasznego kroku. :(
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 24, 2016 19:55 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Teraz znów wyją syreny ,pali się po tamtej stronie co byl wypadek okropnie :strach:
Obrazek

dorcia44

 
Posty: 43975
Od: Pt maja 19, 2006 20:20
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto maja 24, 2016 20:11 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

:( Nie wiemy co się dzieje we wnetrzu drugiego człowieka . Niegdy do końca . Wiemy tylko tyle , na ile on nam na to pozwala .

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto maja 24, 2016 20:18 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Tak naprawdę to nie wiemy nawet co w nas siedzi. Nigdy nie wiadomo co może być zapalnikiem do poczynienia takiego czy innego kroku.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 24, 2016 20:20 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Ja wiem , co jest zapalnikiem do chęci oskubania ogona Czesiowi . Gad rzuca moją glukozaminą po podłodze . :evil:
Zaraz wracam :twisted:

barbarados

Avatar użytkownika
 
Posty: 31121
Od: Sob lip 21, 2012 18:01

Post » Wto maja 24, 2016 20:24 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

barbarados pisze:Ja wiem , co jest zapalnikiem do chęci oskubania ogona Czesiowi . Gad rzuca moją glukozaminą po podłodze . :evil:
Zaraz wracam :twisted:

Może też mu stawy siadają i chciał się poczęstować.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 24, 2016 20:30 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Zawsze uważałam że samobójcy są albo tak odważni że potrafią targnąć się na własne życie lub tak głupi że to robią.
Ile razy każdemu albo przynajmniej sporej liczbie osób wydawało się że nie dadzą rady, że są w tak beznadziejnej sytuacji że tylko śmierć byłaby najlepszym rozwiązaniem.
I wtedy albo staje ktoś na drodze i wyciąga pomocną dłoń albo następuje otrzeźwienie i gniew że jak to ja sobie nie poradzę .
Ale niestety niektórzy nie mają tyle szczęścia.
Obrazek

Ewa L.

Avatar użytkownika
 
Posty: 70693
Od: Śro lut 27, 2013 20:02
Lokalizacja: Łódź

Post » Wto maja 24, 2016 20:30 Re: Tytek Kot Nad Koty. Tygrynia wciąż szuka domu.

Zdrowy psychicznie człowiek odczuwa instynkt samozachowawczy, który chroni go przed niebezpieczeństwem. Obecnie ludzie najczęściej popełniają samobójstwa pod wpływem depresji i innych zaburzeń lub chorób psychicznych. Życie bywa ogromnie stresujące. Dużo osób tego nie wytrzymuje. Nie jest w stanie sprostać wymaganiom innych, własnej wizji sukcesu, czy standardu życia. Do tego dochodzi samotność w tłumie i brak wsparcia. Czasem do podjęcia takiej decyzji dopomaga wypity alkohol, który tłumi strach i nasila determinację do skończenia ze sobą.
Drugą przyczyną rezygnacji z życia są ideologie. Nie tylko kamikadze, albo islamiści popełniają samobójstwa dla wyższych, w ich mniemaniu, celów. Nasze powstania narodowe też generowały to zjawisko: młodzi ludzie poświęcali życie dla wolności ojczyzny.
Nie zazdroszczę Ci, że mieszkasz w takim miejscu...
Mąż mojej koleżanki z pracy jest maszynistą. Z jego perspektywy sprawa wygląda jeszcze gorzej.

lilianaj

Avatar użytkownika
 
Posty: 5228
Od: Sob kwi 26, 2014 19:14
Lokalizacja: Warszawa Białołęka

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot] i 82 gości