Pani B: Wie pani co, pani Zosia mi mówiła, ale kto bym tam jej wierzył, ona nie wie..., ze ta nasza mała..."
Ja: "Co się stało?"
Pani B:"Ale nic ważnego, przecież to normalne, noże ta nasza mała puchata nic nie je. I pani Zosia nawet powiedziała, zę możeby do pani Marzenki zadzwonić i powiedzieć, ale jej powiedziałam,z e pani Marzenka ma teraz taaaaką głowę i nie trzeba jej przeszkadzać, bo ma co robić".
Ja:"Aha" a w myślach: muszę dziś przyjśc koniecznie obejrzeć Senioreczkę.
Mistrzostwo świata, prawda? Sposób powiedzenia, zeby powiedzieć nie mowiąc - cudnie, nie wiem czy ona sobie zdaje sprawę ze swych ponadprzeciętnych umiejętności manipulacji.

Oczywiście podreptałam tej nocy do Senioreczki - faktycznie, znów ma okres wyrafinowanego smaku - nie chciała zjeść karmy z Rossmana, ale wciągnęła bez namysłu Gourmeta. Na szczęscie wczoraj przyjechała animondka, ktorą lubi.