Szczytno 4 - walczymy. Potrzebny CANISERIN/SUROWICA !!!

Ja zaś biegnę oglądać. :ryk:

Kasztanowa chętnie do Was zajdę na kawkę,może wkrótce.

Maluszki jedza niesamowite ilości saszetek royala ,mam pytanie co im mogę jeszcze dawać by nie było problemów jelitowych oprócz suchego z którym sobie nie bardzo radzą.Jutro postaram się pójść do banku i sprawdzić przelewy bo wiem ,że są wpłacone pieniążki dla naszych kotów i uzupełnimy wszystko.

horacy 7 pisze:Ja zaś biegnę oglądać. Kasztanowa chętnie do Was zajdę na kawkę,może wkrótce. Maluszki jedza niesamowite ilości saszetek royala ,mam pytanie co im mogę jeszcze dawać by nie było problemów jelitowych oprócz suchego z którym sobie nie bardzo radzą.Jutro postaram się pójść do banku i sprawdzić przelewy bo wiem ,że są wpłacone pieniążki dla naszych kotów i uzupełnimy wszystko.

może na razie nadal mocz to suche, żeby się nie rozchorowały..

My dajemy kurczaka w rosole z ryżem na gęsto...tzn ryż ugotowany w rosole, bez dodatków..może być z marchewką...To może by nie zaszkodziło..

becia_73 pisze:Z innej beczki...
Na fb w profilu Grupy jest album ze zdjęciami, wzięłam opisy z wątku..
Jednak nie umiemy udostępnić poza grupę.
Czy jest inna możliwość oprócz udostępniania linku do albumu na swojej tablicy?
Przy okazji, można wrzucać do tego albumu też fotki oraz jeśli ktoś na ochotę tworzyć kolejne..

Hej,
Podłączam się do tego pytania. Halo?
Dajcie mi też proszę znać czy mógłbym coś konkretnego zrobić, jakoś pomóc.
Mi to najlepiej palcem pokazać co jest do zrobienia, biorę wtedy "motykie" i idę za robotą...

Będę dostępny jutro.
Pozdrawiam!

Meldujemy się po nocy,maluchy nakarmione.Niestety jeden maluszek biały przez chwilę mopcno mnie wystraszył leżał na boku i nie mógł wstać,jadł z miseczki leżąc na boku.Nie wiem czy wziął za duży kęs ,czy to jakiś objaw neurologiczny ,czy ja już przesadzam.Za chwilę wszystko wróciło do normy lecz boję się ,jestem w pracy i nawet obserwować go nie mogę.

Doczytałam. Jakoś trudno mi się połapać w dwóch wątkach, tam Szczytno z arabską 2, tu z 4, wiem, to dwie sprawy, ale na pierwszy rzut oka trudno. To one już zostają bez Ciebie w domu, duże są.

MalgWroclaw pisze:Doczytałam. Jakoś trudno mi się połapać w dwóch wątkach, tam Szczytno z arabską 2, tu z 4, wiem, to dwie sprawy, ale na pierwszy rzut oka trudno. To one już zostają bez Ciebie w domu, duże są.

Masz rację :oops:

Sama jak dostaję powiadomienia to się gubię, którego dotyczą :roll:

Za chwilę postaram się je pozmieniać żeby było czytelniej.

Niestety muszą zostać chociaż są małe ,teraz w pracy taki tydzień ,że nie mogę ich zabierać.Mają jedzonko w miseczkach w klatce i mam nadzieję ,ze sobie poradzą.Boję się tylko choroby .

Otrzymałam informację ze TOZ organizuje akcję w pobliskiej miejscowości sterylizacji dorosłych kotek a wszystkie kocięta z tego miejsca mają trafić do schroniska.Załamałam się zupełnie bo okazuje się ,że mimo rozmów,obietnic nic się w świadomości ludzi nie zmienia nawet wśród osób które opowinny zwierzętom pomagać.Jestem załamana bo co ja sama mogę zrobić z jednym swoim marnym dt.

DT jeszcze nie odpowiedział czy jest w stanie zabrać jakieś koty.

horacy 7 pisze:Otrzymałam informację ze TOZ organizuje akcję w pobliskiej miejscowości sterylizacji dorosłych kotek a wszystkie kocięta z tego miejsca mają trafić do schroniska.Załamałam się zupełnie bo okazuje się ,że mimo rozmów,obietnic nic się w świadomości ludzi nie zmienia nawet wśród osób które opowinny zwierzętom pomagać.Jestem załamana bo co ja sama mogę zrobić z jednym swoim marnym dt. DT jeszcze nie odpowiedział czy jest w stanie zabrać jakieś koty.

bez sensu dawać maluchy do schroniska..niech im poszukają domów..Tak najlepiej do schronu i już..
Albo choć niech zaszczepią najpierw ,przecież wystarczy je przetrzymać tydzień w jakimś pomieszczeniu..wtedy choć trochę ich szansa wzrośnie...
Co za świat

U mnie jest godzina 4.30. Na całe szczęście Jezus ma wreszcie internet w domu to mogę się połączyć... A to dobra pora, bo potem jak wszyscy wstaną jest sajgon...

Od soboty mogę mieć problemy z dostępem do netu.

Basiu kochana, cały czas o Was myślę...
Aż mi się włos jeży jak czytam co zamierzają zrobić z tymi biednymi kociaczkami...
Już wspominałam, że jeśli ktoś oddaje maluszki na pewną śmierć tyle, że w cierpieniu, niech ma odwagę cywilną żeby zapłacić zaich uśpienie... to już mniejszy grzech...

A ja jestem tak daleko pod wieloma względami, bo miasto Meksyk ma ponad 25 milionów mieszkańców, Warszawa to przy nim miasteczunio, Jezus mieszka na samym południu... stąd wyprawa do centrum oznacza cały dzień... no ze 2,5 godziny w jedną stronę...
Dlatego nie kupiłam jeszcze kartek, słodyczy na bazarek koci... ale jakoś się ogarnę... czas bardzo szybko upływa...

Martwię się też o nasze kociaste, które zostały w domu, o chorego Mauryśka... Renifer już wczoraj w południe wyjechał służbowo... Sąsiedzi mają całą rozpiskę na lodówce co i jak podawać... Mam nadzieję, że wszystko będzie dobrze, ale wyrzuty sumienia pozostają... a i Was też porzuciłam w potrzebie... No taki los :oops:

Jak z lisem u Małego Księcia... trudno żyć jak się kogoś albo czegoś nie oswoi.... ale potem pozostaje tęsknota albo wyrzuty sumienia...

Gdybym się nie odzywała to nie oznacza, że o Was nie pamiętam...
Muszę wrócić...
Bo już.... żeśmy się oswoili :mrgreen:

Basieńko trzymaj się.
Ja cały czas jestem z Wami :ok:

I maleńtasy domowe niech sprawują się dobrze :1luvu:

Zosiu jesteś niesamowita ,wiem, że zawsze jesteś z nami. :ryk:

Przed chwilą rozmawiałam z Kasia z fb jej koleżanka jest w stanie dać dt 2 lub 3 maluszkom.Sama Kasia gotowa jest po nie przyjechać w weekend .NIestety koleżanka ma koteczkę z padaczka która jest nie szczepiona ,więc maluchy muszą być zdrowe.Będę rozmawiać ,że jak ktoś podrzuci maluchy to trzeba je od razu zabrać tylko gdzie je przechować przez te kilka dni.

Ojej, żeby się udało :ok:

Każde uratowane życie, to uratowane życie :1luvu:

Może tym nowym osobo, co wahają się przed zaoferowaniem DT pomagać w ogłoszeniach...
Fakt, my sami się opiero uczymy jak robić ogłoszenia :oops:

ale jakby tak wespół w zespół się nauczyć i poorganizować (kłaniam się TWQ) to może by się udało... a potencjalny nowy DT mniej bałby się tego, że domku dla koteczka nie znajdzie :roll:

Zresztą dziewczyny już tak porządziły na FB, że nadzieja choć troszeczkę w nas rośnie. :1luvu:

Dziękuję raz jeszcze za aktywność mimo trudności i smutków :ok:

Ku chwale kociastych :kotek:

Starać się trzeba :ok:

meksykanko na długo pojechałaś?

No, ponad 3 tygodnie... :oops:

meksykanka pisze:No, ponad 3 tygodnie...

eee, to nie tak długo

Bo tak brzmisz jakbyś się z nami co najmniej na pół roku rozstawała

Często jeździsz do Meksyku?

Szczytno 4 - walczymy. Potrzebny CANISERIN/SUROWICA !!!

Kto przegląda forum