Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-część 16.

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon mar 21, 2011 20:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:(...) wszystko już wiecie. To sobie z tym zostańcie.

Pa :1luvu:
OUT OF ORDER Obrazek

pixie65

 
Posty: 17842
Od: Czw paź 20, 2005 9:53

Post » Pon mar 21, 2011 20:52 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze: Ciekawe tylko po co i kogo to niby miałam podpuszczać? Zainteresowanym mogę na PW podać nr do pani, która wzięła ode mnie pralkę, ale to pewnie nie dowód :roll: ?

Tę pralkę, którą miałaś wysłać do mirki_t? Oczywiście - to dowód świadczący o tym, że mirka_t nie była brana pod uwagę.

Nie chodzi mi o samą pralkę; chodzi o metody postępowania. Czy oferta adoptowania 2 kotek była również podpuchą? Taką samą, jak "chęć" oddania pralki? Czy tak samo było z opłaceniem sterylki? Niby jesteś chętna, a jak przychodzi do konkretów, to... nagle wszystko okazuje się niemożliwe. Wyjaśnij mi proszę, w jakim celu tak pogrywasz?

Edit: Nie opłaciłaś sterylki, bo nie podobało Ci się konto. Nie wysłałaś pralki, bo oddałaś ją innej osobie. Ciekawa jestem, co byś wymyśliła, gdyby mirka_t zgodziła się na adopcję kotek. Wybacz, ale to wszystko jest niepoważne.

Gdybym ja była na miejscu mirki_t, to bym napisała: "Proszę bardzo, przyjedź i weź obie kotki." i spokojnie bym czekała na rozwój wypadków wiedząc, że i tak nic z tego nie będzie.
Ostatnio edytowano Pon mar 21, 2011 21:02 przez vega013, łącznie edytowano 2 razy

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon mar 21, 2011 20:53 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:...po 2. Może naprawdę Jek nie było na forum? Dlaczego uważasz, że kłamie? ...

A może jednak była na forum?

Na pewno okłamała mnie w sprawie wysłania aneksu do umowy Śliwki, więc dlaczego nie miałaby tym razem kłamać.
Obrazek<=klik
Obrazek

mirka_t

 
Posty: 12774
Od: Pon gru 20, 2004 18:21
Lokalizacja: Bydgoszcz

Post » Pon mar 21, 2011 21:11 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:po 3. Widać, że już masz/macie interpretację jedną i jedynie słuszną. I kulę czarodziejską. I horoskop, który pewnie postawiła nasza znana, forumowa wróżbitka sanna-ho, bo wszystko już wiecie. To sobie z tym zostańcie.

Marcelibu, nie zaczepiaj mnie, bo odpowiem i będzie Ci przykro.

Marcelibu pisze:Sprawa met nie jest przedmiotem tego wątku.

Ależ sama użyłaś tej sprawy jako argumentu za wiarygodnością casicy [tak, wiem, odpowiadałaś na posta Fredzioliny]. Więc skoro powiedziałaś A, powiedz i B.
Dawaj dawaj, met - historia prawdziwa.
Otwórz oczy czytelniczkom wątku, niech zobaczą, kim naprawdę jest casica na przykładzie finału sprawy met.

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pon mar 21, 2011 21:12 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

To ile ostatecznie jest kotów w azylu mirka_t? Jana dwa razy pytała.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 21, 2011 21:13 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

sanna-ho pisze:
Marcelibu pisze:po 3. Widać, że już masz/macie interpretację jedną i jedynie słuszną. I kulę czarodziejską. I horoskop, który pewnie postawiła nasza znana, forumowa wróżbitka sanna-ho, bo wszystko już wiecie. To sobie z tym zostańcie.

Marcelibu, nie zaczepiaj mnie, bo odpowiem i będzie Ci przykro.

Ty nie zaczepiaj mnie.
No i odpowiedz, niech mi będzie przykro. Tylko nie wiem, czy będzie? :lol: :roll:
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 21, 2011 21:14 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

sanna-ho pisze:
Marcelibu pisze:po 3. Widać, że już masz/macie interpretację jedną i jedynie słuszną. I kulę czarodziejską. I horoskop, który pewnie postawiła nasza znana, forumowa wróżbitka sanna-ho, bo wszystko już wiecie. To sobie z tym zostańcie.

Marcelibu, nie zaczepiaj mnie, bo odpowiem i będzie Ci przykro.

Marcelibu pisze:Sprawa met nie jest przedmiotem tego wątku.

Ależ sama użyłaś tej sprawy jako argumentu za wiarygodnością casicy [tak, wiem, odpowiadałaś na posta Fredzioliny]. Więc skoro powiedziałaś A, powiedz i B.
Dawaj dawaj, met - historia prawdziwa.
Otwórz oczy czytelniczkom wątku, niech zobaczą, kim naprawdę jest casica na przykładzie finału sprawy met.

Dokładnie o to prosiłam i podtrzymuję tę prośbę. Przedmiotem tego wątku jest właściwie wszystko, więc nie ma powodu, żeby nie wyjaśnić sprawy met.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon mar 21, 2011 21:19 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:
sanna-ho pisze:
Marcelibu pisze:po 3. Widać, że już masz/macie interpretację jedną i jedynie słuszną. I kulę czarodziejską. I horoskop, który pewnie postawiła nasza znana, forumowa wróżbitka sanna-ho, bo wszystko już wiecie. To sobie z tym zostańcie.

Marcelibu, nie zaczepiaj mnie, bo odpowiem i będzie Ci przykro.

Ty nie zaczepiaj mnie.
No i odpowiedz, niech mi będzie przykro. Tylko nie wiem, czy będzie? :lol: :roll:

(...)

Widzę, że z udowadnianiem wiarygodności casicy też Ci słabo idzie.

[chciałam zasugerować, żebyś policzyła, ile razy mój nick się pojawia w Twoich postach, a ile razy Twój - w moich. Ale lepiej jednak nie licz i trwaj w przekonaniu, że to ja zaczepiam Ciebie :wink: ]



edit.
(...)

Interwencja.
E.
Ostatnio edytowano Pon mar 21, 2011 21:22 przez sanna-ho, łącznie edytowano 1 raz

sanna-ho

 
Posty: 7530
Od: Wto sie 28, 2007 13:41

Post » Pon mar 21, 2011 21:20 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

vega013 pisze:Od razu pojawiła się oferta opłacenia kuriera. Wtedy Jek nagle zamilkła i... pralki jak nie było u mirki_t, tak nie ma. Jak należy to interpretować?


Jako kolejny powód dla Mirki i jej zauszniczek na czepianie się mnie :twisted: Imam to na własną prośbę :wink: bo się już stęskniłam :ok:

mirka_t pisze:
Marcelibu pisze:...po 2. Może naprawdę Jek nie było na forum? Dlaczego uważasz, że kłamie? ...

A może jednak była na forum?

Na pewno okłamała mnie w sprawie wysłania aneksu do umowy Śliwki, więc dlaczego nie miałaby tym razem kłamać.


Owszem byłam na forum ale nie dość że sporo później to i niestety nie w tym wątku. Bardzo przepraszam że wątek Mirki nie jest na czele mojej listy zainteresowań :wink:

vega013 pisze:(...)
Tę pralkę, którą miałaś wysłać do mirki_t? Oczywiście - to dowód świadczący o tym, że mirka_t nie była brana pod uwagę.

Nie chodzi mi o samą pralkę; chodzi o metody postępowania. Czy oferta adoptowania 2 kotek była również podpuchą? Taką samą, jak "chęć" oddania pralki? Czy tak samo było z opłaceniem sterylki? Niby jesteś chętna, a jak przychodzi do konkretów, to... nagle wszystko okazuje się niemożliwe. Wyjaśnij mi proszę, w jakim celu tak pogrywasz?

Edit: Nie opłaciłaś sterylki, bo nie podobało Ci się konto. Nie wysłałaś pralki, bo oddałaś ją innej osobie. Ciekawa jestem, co byś wymyśliła, gdyby mirka_t zgodziła się na adopcję kotek. Wybacz, ale to wszystko jest niepoważne.

Gdybym ja była na miejscu mirki_t, to bym napisała: "Proszę bardzo, przyjedź i weź obie kotki." i spokojnie bym czekała na rozwój wypadków wiedząc, że i tak nic z tego nie będzie.


No cóż - pralka była do oddanie od dość dawna i sporo ludzi o tym wiedziało. Pani która ją ode mnie wzięła chętnie poda zainteresowanym skąd i kiedy się o tym dowiedziała oraz kiedy ją ode mnie zabrała. Może miałam czekać kilka tygodni nie odchodząc od kompa czekając na decyzje Mirki?

CO do sterylki - Mirka zadecydowała że akurat ode mnie pomocy w tym temacie nie chce. I to jest moja wina 8O ? No to gratuluję teorii spiskowej.... :ryk:

No i szkoda że propozycji wyadoptowania chorych kotek nie było ze strony Mirki. Może wówczas co poniektórzy przekonaliby sie że koty można leczyć. A może przyczyną ich niewydania był i jest fakt iż skończyłoby się utajnianie stanu ich zdrowia?

No i na koniec w temacie podpuszczania - Vega, moje propozycje były zapewne taką samą podpuchą jak Twoje PW do mnie? A może jednak zastanowisz sie na tym....

Jek

 
Posty: 4170
Od: Czw paź 23, 2008 19:18
Lokalizacja: Olsztyn

Post » Pon mar 21, 2011 21:21 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:To ile ostatecznie jest kotów w azylu mirka_t? Jana dwa razy pytała.


Jana jest osobą kreatywną :piwa: Owszem, pytała, ale potem sama policzyła koty, ponumerowała i wszyscy już wiemy :lol: Należy tylko odliczyć Miałka.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon mar 21, 2011 21:34 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:No cóż - pralka była do oddanie od dość dawna i sporo ludzi o tym wiedziało. Pani która ją ode mnie wzięła chętnie poda zainteresowanym skąd i kiedy się o tym dowiedziała oraz kiedy ją ode mnie zabrała. Może miałam czekać kilka tygodni nie odchodząc od kompa czekając na decyzje Mirki?

CO do sterylki - Mirka zadecydowała że akurat ode mnie pomocy w tym temacie nie chce. I to jest moja wina 8O ? No to gratuluję teorii spiskowej.... :ryk:

No i szkoda że propozycji wyadoptowania chorych kotek nie było ze strony Mirki. Może wówczas co poniektórzy przekonaliby sie że koty można leczyć. A może przyczyną ich niewydania był i jest fakt iż skończyłoby się utajnianie stanu ich zdrowia?

No i na koniec w temacie podpuszczania - Vega, moje propozycje były zapewne taką samą podpuchą jak Twoje PW do mnie? A może jednak zastanowisz sie na tym....

Rozmowa na PW akurat nie była podpuchą - nic, co mi napisałaś, nie zostało ujawnione na forum. Przemyślałam to, co mi napisałaś. Usiłuję powiązać wymienione w wątku fakty i... jakoś mi się to wszystko rozłazi.

Jeżeli chodzi o chore kotki... Wybacz proszę, ale po aferze z finansowaniem sterylki, po pustej deklaracji o oddaniu pralki, naprawdę nie wierzę, że na serio byś wzięła kotki do siebie. Gdybyś wzięła, to z pewnością byś leczyła. Pozostaje to "gdybyś". Nie zrealizowałaś żadnej obietnicy. A może z którejś się wywiązałaś, tylko ja o tym nie wiem? W każdej chwili gotowa jestem przeprosić Cię, jeżeli nie mam racji.

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon mar 21, 2011 21:36 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

vega013 pisze:
sanna-ho pisze:
Marcelibu pisze:po 3. Widać, że już masz/macie interpretację jedną i jedynie słuszną. I kulę czarodziejską. I horoskop, który pewnie postawiła nasza znana, forumowa wróżbitka sanna-ho, bo wszystko już wiecie. To sobie z tym zostańcie.

Marcelibu, nie zaczepiaj mnie, bo odpowiem i będzie Ci przykro.

Marcelibu pisze:Sprawa met nie jest przedmiotem tego wątku.

Ależ sama użyłaś tej sprawy jako argumentu za wiarygodnością casicy [tak, wiem, odpowiadałaś na posta Fredzioliny]. Więc skoro powiedziałaś A, powiedz i B.
Dawaj dawaj, met - historia prawdziwa.
Otwórz oczy czytelniczkom wątku, niech zobaczą, kim naprawdę jest casica na przykładzie finału sprawy met.

Dokładnie o to prosiłam i podtrzymuję tę prośbę. Przedmiotem tego wątku jest właściwie wszystko, więc nie ma powodu, żeby nie wyjaśnić sprawy met.

Jak widać sanna-ho wie wszystko. Ją o to zapytaj. Albo met. Ja nie jestem upoważniona.
Meoniku ['] - tak bardzo kocham i tęsknię każdego dnia. Na zawsze jesteś w moim sercu, czekaj na mnie, przyjdę na pewno.

Marcelibu

Avatar użytkownika
 
Posty: 21276
Od: Nie sty 11, 2009 1:10
Lokalizacja: Warszawa-Ursynów

Post » Pon mar 21, 2011 21:38 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Marcelibu pisze:Jak widać sanna-ho wie wszystko. Ją o to zapytaj. Albo met. Ja nie jestem upoważniona.

Gdybym była facetem, powiedziałabym, że opadły mi nie tylko ręce....

vega013

 
Posty: 14686
Od: Czw lut 22, 2007 20:00
Lokalizacja: Warszawa Radość

Post » Pon mar 21, 2011 21:40 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

Jek pisze:

Owszem byłam na forum ale nie dość że sporo później to i niestety nie w tym wątku. Bardzo przepraszam że wątek Mirki nie jest na czele mojej listy zainteresowań :wink:



:ryk:
poważnie?

Angel_

Avatar użytkownika
 
Posty: 1807
Od: Wto wrz 22, 2009 21:33
Lokalizacja: Walia

Post » Pon mar 21, 2011 21:49 Re: Moje koty-moje szczęścia i nieszczęścia-43 koty-Bydgoszcz.

vega013 pisze:
Marcelibu pisze:To ile ostatecznie jest kotów w azylu mirka_t? Jana dwa razy pytała.


Jana jest osobą kreatywną :piwa: Owszem, pytała, ale potem sama policzyła koty, ponumerowała i wszyscy już wiemy :lol: Należy tylko odliczyć Miałka.


45 bez Miałka i z kotem-widmo Inką. ;)

mrr

 
Posty: 2353
Od: Czw gru 11, 2008 17:48

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: MruczkiRządzą i 109 gości