
Cierpię już i biję się z myślami - wizyty przedadopcyjnej nie załatwiłam, bo musiałam niestety po południu nadrobić trochę rzeczy w pracy (z nerwów średnio mi się dzisiaj w pracy działało, a jutro muszę wziąć wolne, żeby być w domu w czasie wizyty...) - no trudno, zdecyduję, gdy poznam człowieka osobiście i wymagluję totalnie...


Moja wetka, do której jeszcze dzisiaj wieczorem dla pewności zawiozłam "przedadopcyjnie" Malwinkę i Mentosa, moja rodzina i Wy mówicie, że jeśli fajny, poważny i doświadczony - trzeba dać...


Kupiłam już Feliwaya do wypsikania transportera i samochodu, podkłady "szczeniakowe" do wyłożenia transporterka, zabawki z kocimiętką, smakołyki na drogę.... - co jeszcze mogę zrobić, żeby jej się w razie czego dobrze jechało...?
