Ada, jeśli chodzi o Grenadę, to wiesz, że mi to wsio jedno

. Jedyne ograniczenie, jakie mam, to takie, że nie bardzo mogę teraz wziąć do siebie chorego albo wymagającego bardzo intensywnej opieki kota, bo tonę w obowiązkach studiowo-pracowo-mieszkaniowych. Oczywiście chodzi o ograniczenie ryzyka

, bo jak się okaże trzeba, to ja sama wiem, że mi na kota zawsze starczy czasu

. Ale przynajmniej celować bym chciała w kota niekłopotliwego. A z tego, co wiem, to Grenada taka jest

.
Jeśli chodzi o Szansę to mam mieszane uczucia - Bernard też mi grymasił przy jedzeniu i stał się pięknym, szczupłym kotem w związku z moim nie przejmowaniem się

. Ale ja widziałam, że on cokolwiek skubie, choćby parę chrupek. A Szansy do jedzenia nie poganiałam wcale, ale kurza kostka, jak mi kot przez cały dzień jedzenia nie rusza, to się martwię... Zobaczymy co z tego będzie. Niestety karmy nie mogę mieć ciągle wystawionej, bo moja Walunia-Grymaśnica dostała taką szkołę od Domisi, że teraz na wszelki wypadek wszystko wymiata, choćby i za dwa koty

.