CK ADOPCJE NA ODLEGŁOŚĆ(92)krok od śmierci-tragedia 15 kotów

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pon maja 11, 2009 19:04

No to ja na pobudkę poskarżę się, że mam problem z Szansunią - nie wiem, z czego to wynika, ale Szansa nie chce jeść...

Olała już Acanę - ale większość mało zdeterminowanych kotów tego nie jada :), Royal Canina, Bento Kronen, RC Dentala... Ledwie udaje mi się ją namówić na zjedzenie jednego małego posiłku dziennie... Kupiłam ostatnio kurczaczka - surowego zjadła w pierwszy dzień, w drugi nie chciała nawet na niego patrzeć. Ugotowałam kurczaczka - na kolację zjadła, ale na następny dzień powąchała, oblizała się i sobie poszła... Wzięłam od Myszy puchę łososiowo-kawiorową, zjadła, oblizywała się prawie po powiekach i biegała po pokoju mrucząc. Na następny dzień, gdy jej dałam dokładnie takie samo jedzenie - powąchała, uciekła i schowała się za szafę z podkulonym ogonem, jak gdybym chciała ją zatruć.. Tak samo było z tuńczykiem - jedną porcję zjadła, a teraz ani ani. Kupiłam dzisiaj wołu i czekam na Purinę Pro Plan, bo ją jadła w CK.

Kicia lekko zasmarkana, ale gardziołko ma czyste, kupki trochę luźniejsze, ale bez tragedii, zęby wyglądają ok... Mam wrażenie, że to nerwowe - ona w ogóle jest momentami dość niespokojna, dopiero na rękach się uspokaja, przestaje miaukolić. No i jeśli rusza suchą karmę, to tylko z ręki. Co robić?
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Pon maja 11, 2009 20:55

Iza, zauważ, że Szansa jest jednym z niewielu kotów na naszej kociarni, które mają swietną sylwetke :oops: Ona poprostu dba o linie 8) W azylu koty maja do dyspozycji glownie sucha karme, ktora stoi non stop. Mysle, ze ona przez tyle lat poprostu sie przzwyczaila, ze podjada po troszeczku kiedy ma ochote. Jak znam Ciebie to latasz za nia ze smakolykami :lol:
Jeszcze jedna sprawa do Ciebie :oops: Moze zamiast Amidali zabierzesz Grenade na tymczas? Ona nam zmarnieje na tym strychu :(

Bambus cudownie ozdrowial, ale zachowuje sie dziwnie. Placze jak go biore na rece, glaskac sie nie chce...szczegolnie jak glaszcze tylne lapki to placze i gryzie, ale spi na szczycie mebli i sam tam wlazi :roll: no kot tajemnica. Ma w tej chwili odstawione leki...bedziemy obserwowac.

Biedna Samirka :cry: Nie chce mi sie wierzyc, ze ona tak sie zachowuje :( Co Ci ludzie jej zrobili :evil:
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Pon maja 11, 2009 21:23

Ada, jeśli chodzi o Grenadę, to wiesz, że mi to wsio jedno 8). Jedyne ograniczenie, jakie mam, to takie, że nie bardzo mogę teraz wziąć do siebie chorego albo wymagającego bardzo intensywnej opieki kota, bo tonę w obowiązkach studiowo-pracowo-mieszkaniowych. Oczywiście chodzi o ograniczenie ryzyka :roll: , bo jak się okaże trzeba, to ja sama wiem, że mi na kota zawsze starczy czasu :twisted:. Ale przynajmniej celować bym chciała w kota niekłopotliwego. A z tego, co wiem, to Grenada taka jest :).

Jeśli chodzi o Szansę to mam mieszane uczucia - Bernard też mi grymasił przy jedzeniu i stał się pięknym, szczupłym kotem w związku z moim nie przejmowaniem się :twisted: . Ale ja widziałam, że on cokolwiek skubie, choćby parę chrupek. A Szansy do jedzenia nie poganiałam wcale, ale kurza kostka, jak mi kot przez cały dzień jedzenia nie rusza, to się martwię... Zobaczymy co z tego będzie. Niestety karmy nie mogę mieć ciągle wystawionej, bo moja Walunia-Grymaśnica dostała taką szkołę od Domisi, że teraz na wszelki wypadek wszystko wymiata, choćby i za dwa koty :roll: .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 12, 2009 12:09

a Szarusia GRYZIE - nawet nie wyobrażacie sobie jak delikatnie i subtelnie - jak dama :wink: gryzie na dwa sposoby - jak się wywala do góry kołami i łapie rękę - bardzo rzadko niestety można tego doświadczyć albo jak dotyka się ja z boku koło przedniej łapki i nie ukrywam to mnie martwi - bo nie wiem czy tam cos boli czy nie lubi :cry: na razie obserwujemy

zaraz będzie miesiąc jak łykamy kropelki a Lafii ja nadal łapie za tył - mi to wygląda na zabawę ale ona płacze wtedy i ciągle jej tłumaczę że mu przylała w nos jak po dobroci nie trafia ale ona totalna pacyfista i przemocy nie uznaje - ciągle zastanawiamy się jak sobie dawała rade na kociarni :?:

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Wto maja 12, 2009 12:18

Mamy kolejnego kota na kociarni. Dziś trafił do nas młody kocurek bez stópki :( Wydaje mi się, że nie powinien być na kociarni :( Do tego również dziś powrócił Jaś Wędrowniczek, który jest w trakcie leczenia. Nasz wet stwierdził, że ma po ostrzejszą wersję kk. Też nie powinien być na kociarni, tylko na razie u kogoś w domu na obserwacji przynajmniej do zakończenia leczenia :(
Kto się ulituje ? :cry: Ja nie mogę Jasia na strych wziąść, bo tam nie szczepiony jeszcze Fork.

Barbara Horz

 
Posty: 6763
Od: Wto sty 02, 2007 12:39
Lokalizacja: MiauKot

Post » Wto maja 12, 2009 20:26

Jestem zalamana tymi powrotami :cry: :cry: :cry:
Ja naprawde nie wiem już jak rozmawiac z ludzmi. To jest jakiś koszmar. Co się dzieje z tymi ludzmi :evil:
Jak można oddać kota bo choruje :evil: Zawsze uprzedzamy ludzi, ze zmiana miejsc zamieszkania wiaze sie ze stresem a co za tym idzie ze spadkiem odpornosci i nikt nie jest w stanie dac gwarancji, ze kot bedzie zawsze zdrowy. Biorąc zwierze pod swoj dach kazdy chyba ma swiadomosc, ze to zywa istota i moze chorowac. To co zrobila ta pani jest naprawde okrutne. Od poczatku choroby Jasia Wędrowniczka bylismy w kontakcie i z ta pania, i z wetami. Do lecznicy zadzwonilam bo pani ciagle mi przebakiwala o eutanazji i poprostu balismy sie, ze uspia kota.
Weci jednak okazali sie "normalnymi" lekarzami i o eutanazji nie bylo mowy. Juz wtedy ta pani miala do nas pretensje, ze wydalismy jej chorego kota (objawy choroby ujawnily sie dopiero u nich w domu), ale rekami i nogami zapierala sie, ze bedzie go leczyc i nie chce oddac. Zaproponowalismy nawet pomoc finansowa w leczeniu kocurka, ze zrobimy jakas zbiorke i wspomozemy to leczenie.
Myslalam, ze wszystko wyjaśnilam i uzgodnilam. Po czym pani dzisiaj bez slowa przywozi kota, bo nie ma czasu jezdzic z nim na kroplowki.
Gdyby nie to, ze nie wiedzialam jak kontynuowac leczenie nie dowiedzialbym sie, ze w lecznicy zosatala niezaplacona faktura a wetom powiedziala, ze to my kazalismy zabrac kota ze szpitalika, bo mamy lepszego weta od nich :evil: :evil: :evil:
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Wto maja 12, 2009 20:51

Biedne, biedne koty...

:cry:

Ludzie nie mają zupełnie serca...

Chciałabym przy okazji tylko powiedzieć, że rozwiązaliśmy Szansowy problem z jedzeniem :lol: . Wcześniej dziewczyny dostawały jedzenie w dwóch oddzielnych pokojach, bo Walunia wyjadała Szansie z miski. No i tak pomyślałam, pomyślałam i wymyśliłam, że co tam Walunia, przecież Szansa w kociarni miała nie wiadomo jaką konkurencję, a nie naszą Walusię-Delikatniusię. I o to chodziło - konkurencja do miski rulezzz :lol:. I to nie przy żadnym tuńczyku, ale przy zwykłej suchej karmie :lol: :lol: :lol:.

A w ogóle to Szansa właśnie mi pomaga w pisaniu. Znowu będę zmywać ślady mokrych nosków z ekranu :roll: :D .
"Wykuj własny szlak przez kraj dziki i surowy..."

luelka

 
Posty: 4356
Od: Sob cze 30, 2007 8:14
Lokalizacja: Kraków

Post » Wto maja 12, 2009 20:53

zachowania tej pani nie skomentuje bo mi dadzą bana :evil:

ale czy wiadomo na co choruje Jaś Wędrowniczek?

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Wto maja 12, 2009 20:56

Niestety to nie koniec zylych wiesci :cry:

Tak wygladal Bambusek wczoraj:

Obrazek Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

a tak wyglada dzisiaj :cry:
Obrazek Obrazek

Obrazek Obrazek

Ma martwice skóry praktycznie na tym calym obszarze, ktory jest wygolony. Co jest tego powodem to jest znowu zagadka. Gdyby dostawal zastrzyki bylo by na co zwalic, ale antybiotyk on dostawal w tabl. a steryd tylko domiesniowo :roll: Zaatakowal go inny kot?...nie zauwazylam jakis takich strasznych bojek. Jedynie AMidala go gnebi, ale raczej nie do takiego stopnia :oops:

Moglo tez cos zdarzyc sie duzo wczesniej a to, ze Babus byl tak dlugo na antybiotykach przedluzylo wyklucie sie tego i dopiero teraz w momencie odstawienia lekow ujawnilo sie :roll:

Biedak wygląda jakbym go ze skóry obdzierala :crying: :conf:
a to dopiero początek, bo zeby cokolwiek zrobic musimy poczekac az cala martwa skora obumrze i wtedy dopiero bedziemy szyli :cry:

Za duzo tego wszystkiego na jednego malego kocurka :cry:

edit:

zapomnialam dodac, ze w lecznicy tak sie zestresowal, ze mam mallinki na rekach od tej kochanej przyssawki 8)
Obrazek Obrazek

Adria

 
Posty: 1874
Od: Pt paź 28, 2005 10:59
Lokalizacja: Piekary

Post » Wto maja 12, 2009 21:12

Biedaczek ,ileż się nacierpi. Trzymam kciuki. A można mu to chociaż jakoś opatrzyć czy niewskazane??

majkowiec

 
Posty: 425
Od: Czw lip 24, 2008 19:08

Post » Wto maja 12, 2009 21:31

O rany... :cry: :cry: :cry: ale biedaczek z tego Bambuska... :cry: :cry: :cry: Trzymam kciuki za szybką poprawę. :ok: :ok: :ok:


Co za ludzie... :cry: :evil: :x Biedny Jaś... :cry:
Obrazek

grrr...

 
Posty: 15640
Od: Pon paź 09, 2006 19:32
Lokalizacja: Kraków

Post » Śro maja 13, 2009 8:25

Biedny Bambusik :cry: :cry: Dlaczego na tego kochanego kotka tyle nieszczęścia spadło?

Wygląda to okropnie :( Oby tylko szybko wydobrzał :ok:



A co do zachowania wyżej wymienionej kobiety to... no comments :evil:

Almacita

 
Posty: 989
Od: Czw sty 11, 2007 11:18
Lokalizacja: Katowice/Będzin

Post » Śro maja 13, 2009 8:30

Bambusiku, biedaczku :cry: Strasznie wygląda ta skóra. Jak pomięty papier! Czy to go boli?

Joako

 
Posty: 3275
Od: Wto cze 19, 2007 7:59
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro maja 13, 2009 8:50

biedactwo :cry:

a czy ja moge prosic o ogłoszenie dla Szarusi? kocham ja ogromnie i nie chciałabym sie z nia rozstawać ale ona musi miec dom bez kotów - ona sie ich boi - znów musiałam zamknąc drzwi od gabinetu bo inaczej Szarusia leży na swoim posłanku i nawet do kuwety nie idzie :cry: przy zamkniętych drzwiach nabiera odwagi i sama wychodzi na mizianko i biega, bawi się - zupełnie nie ten kot

marcela35

 
Posty: 711
Od: Śro cze 11, 2008 8:13
Lokalizacja: Świętochlowice

Post » Śro maja 13, 2009 8:59

Biedny, bardzo biedny Bambusik :cry: czy on może być z innymi kotami? Nie podrapią go, nie zahaczą? Nie zakazi sobie tego? 8O Jak długo coś takiego się leczy?

weatherwax

 
Posty: 1844
Od: Pon lip 12, 2004 8:29
Lokalizacja: Chorzów

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: sherab i 169 gości