ŁÓDŹ - nigdy więcej umieralni - dt na cito dla maluchów!!!

» Wto lut 17, 2009 19:30

Kurde, nikt nie ma do pożyczenia

Ręczną też mam, ale bardzo krótką i boje się na nią łapać żeby nie przyciąć ogonka :roll:

. One nie przychodzą odrazu, nie są głodne bo dużo jedzenia znajdują w śmietnikach, więc z ręczną trochę bym postała :lol:

. Zapytam się jeszcze annskr, bo zamawiała jakieś łapki...

» Wto lut 17, 2009 19:41

Magija pisze:a dlaczego Gośka o Skunksie nie piszesz?

Skunks zlapal sie w niedziele na parkingu, noc spedzil w hoteliku u niezawodnej Wiedzmy(w klatce lapce bo nie mialam odwagi tej dzikiej dziczy przekladac do kontenerka). Ten moj brak odwagi zemscil sie bo Skunks w drodze do lecznicy (ok 7 min) osral mi samochod w srodku. Smrod przy zamarznietych szybach omal mi oczu nie wyzarl :evil:

Dzis kiedy wiozlam do w kontenerku smrod tym razem testosteronu rowniez byl powalajacy. Mam nadzieje ze samochod do rana sie wywietrzy - kontener sie moczy :twisted:

Skunksik poszedl w dluuuuuuuuuuga

Jutro kiedy bedzie przyjazny Pan Parkingowy poluje na jego rowniez burego kumpla a najchetniej na parkingowa pingwinke za ktora 2 burasy sie uganiaja :twisted:

» Wto lut 17, 2009 19:54

Gocha, współczuję, czułam w lecznicy jak ten skunks śmierdział :lol:

odebrałaś kocyki?

» Wto lut 17, 2009 19:58

odebralam odebralam dzieki

» Wto lut 17, 2009 20:02

Dziewczyny pilnie szukamy domu dla Nieobliczalnego Mańka zwanego przezemnie Doopkiem M :twisted:

Kolejna ofiara ludzkiej bezmyślności...
Mańek miał już kiedyś dom, pewnie przestał być małą puchatą kulką i wylądował pod śmietnikiem. Trafił do nas w ramach akcji sterylizacji dzikich kotów. Okazało się, że dziki – dzik kocha ludzi, pięknie mruczy, naprasza się o głaskanie i jest młodziutki – ma ok 7-8 mies. Szkoda było go wypuścić pod ten śmietnik spowrotem i siedzi teraz biedak w klatce w piwnicy wyglądając własnego domu, blokując miejsce na przechowywanie innych dzikusów po zabiegach. Chłopak ma charakterek, czasem potrafi pacnąć łapą lub złapać zębami, ale nie mocno, nie z wściekłością, tylko ot tak, dla porządku, być może to wynika z jego niepewności i samotności w klatce i w domu ta przypadłość zniknie całkowicie.
Szukamy mu odpowiedzialnego właściciela, najlepiej domu beż małych dzieci.
Kot jest wykastrowany, odrobaczony i zaszczepiony, posiada książeczkę zdrowia.

Jesli nie znajdzie sie dla niego dom... to...

» Wto lut 17, 2009 20:07

goska_bs pisze:Jesli nie znajdzie sie dla niego dom... to...

cholera, rozmawiałaś z Renatą? szlag mnie trafi zaraz...
jeśli nie znajdzie się dla niego dom, ja bym go odwiozła na Marmurową... przykro mi, ale tam on ma szansę ... bo co? wypuścić? szkoda Mańka...

czy wszystkich teraz nazywasz Dooopkami? tylko literka końcowa się zmienia?

» Wto lut 17, 2009 20:18

My na Marmurową nie damy

Andorka i Wiedźma

» Śro lut 18, 2009 11:05

Wątek Mańka, może to coś da
http://forum.miau.pl/viewtopic.php?p=4076390#4076390

» Śro lut 18, 2009 11:07

już tam pędzę

» Śro lut 18, 2009 11:38

Idę doczytać, coraz więcej tych "dzikich" kotów :twisted:

Magija pisze:statystyka sterylizacji na dzień 17.02.2009
1. Benek - złapany 27.01 (śmietnik) - wyadoptowany 07.02
2. Szylka - złapana 30.01 (śmietnik) - wydoptowana 31.01
3. Klementyna - złapana 31.01 działki - w domu tymczasowym u Georginia
4. Maniek - złapany 02.02 - w "hoteliku Wiedźmo-Andorkowym" czeka na dom
5. Bandyta - złapany 04.02 (śmietnik) - wypuszczony 05.02
6. Radiostacja - złapana 12.02 osiedle Radiostacja - czeka na wypuszczenie
7. Kropeczka - złapana 12.02 Zbiorcza - czeka na wypuszczenie
8. Skunksik - złapany 15.02 parking - wypuszczony 17.02

znalazłam w 1 poście

Kocham takie statystyki ukruconego kociego nieszczęścia na wiosnę

» Nie lut 22, 2009 19:17

Ostatniej nocy Skunksik dokonał na mnie zemsty za obciecie jaj :twisted:

Poniewaz byl prokoci Pan Parkingowy po niestawieniu sie kotow pod smietnikiem zastawilam znow klatke na parkingu. O 2 w nocy telefon, ze zlapal sie kot. Wpolprzytomna wygramolilam sie z cieplego wyrka i potuptalam na parking. A tam w klatce ponownie Skunks :evil:

Wpolprzytomnym wzrokiem dlugo wpatrywalam sie w jego uszy - ewidentnie wyciety byl. Wypuscilam smierdziela pomstujac pod nosem.
Ledwie wrocilam do domu i umylam glowe przekonana ze nic sie juz nie zlapie - telefon - w klatce bure z nienacietym uchem (wczesniej pokazalam Panu na co zwracac uwage). Podsuszylam leb i po 3 znow potruchtalam na parking - w klatce faktycznie bure z calymi uszami. Nie majac sumienia budzic o tej porze hotelowej recepjonistki Wiedzmy

zatargalam do swojej piwnicy klatke majac nadzieje ze po porzadkach jakie zrobilam klatka zmiesci sie w poziomie a nie tylko w pionie

Zmiescila sie. Po 10 bure o ktorym myslalam ze jest kocurem trafilo do lecznicy. To jednak kotka a nie kocur.
Wiedzma szykuj kolejny apartament

Kolejne podejscie planowane na noc z wtorku na srode