Nie podali konkretnej kwoty, orientacyjnie 1.200-1.500 zł, z opcją, że może być i więcej. Koszt operacji uzależniony jest od stopnia trudności zabiegu, ew. komplikacji (oby nie !). Dopiero po wszystkim mnie podliczą. Nie powiem, trochę się ucieszyłam, bo to jednak nie 2 tysiące.
Trusio na pewno będzie wymagał jeszcze opieki pooperacyjnej, mam nadzieję, że nie będzie potrzeby jeżdżenia z nim do Warszawy na kontrole. A w Łodzi dr Ewa i dr Korzeniowski to raczej z nas nie zedrą, mam nadzieję, że tyle, co koszt kontrolnych zdjęć rtg i leków po zabiegu. Tak więc trochę mi się poprawiło

.
Postanowiliśmy z TŻ-em, że na operację i okołooperacyjne wydatki wyskrobiemy 1000 zł, z resztą sumy dzięki Wam sobie poradzimy. Co zostanie po uregulowaniu wszystkich kosztów z wpłat osób chętnych na pomoc Trusiowi, przeznaczymy na innego potrzebującego, po uzgodnieniu, kto to ma być.
Dziękuję, że ciocie są z nami i nie zapomniały o chłopaku, mimo, że tylu jest potrzebujących. Truś jest w tej dobrej sytuacji, że ma nas, a my staniemy na uszach, żeby mu pomóc. Niektórzy jak schroniskowa Lidka nie mają nikogo, nawet osoby, która kilka razy dziennie podałaby jej krople do oczu

. A wystarczyłoby tak niewiele, żeby pomóc.