Szeryf['], Kubus i inne - minął rok:(

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob sty 25, 2014 1:37 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Polinek był chory, ale tak zwyczajnie. Chociaż sama nie wiem czy zwyczajnie.
Bo Polinek do tej pory był taki jakby do obsługi i patrzenia. Nie przepadał za kontaktami. A właściwie może i by chciał ale się ich obawiał. Strasznie był płochliwy i niedotykalski.
Dopiero od momentu powrotu z wakacji się zmienił.
Nadrabia te kilka straconych lat i strasznie się zrobił przymilny.
No i teraz właściwie nie zauważyłam, kiedy przestał jeść bo wciąż chciał być blisko aż do momentu kiedy go nakryłam na wymiotach śliną.
Nie było jak podjechać do weta od razu, zaczęło się jak zrobiłą się zima, temperatura spadła i strach się było poruszać taka była szklanka na drogach. Zadzwoniłam tylko do weta. Próbowałam mu podać unidox ale po jakimś czasie zwymiotował, tolfedine też. Ale coś tam zostało.
Dopiero na następny dzień udało się podjechać. No i było to co przypuszczaliśmy sprawy gardłowo-krtaniowe. I zdążył się już odwodnić niestety.
Ale po wizycie dość szybko się pozbierał i taki bardziej normalny już był. Dostał leki i kroplówkę.
Już je i pije i na szczęście nie widzę, żeby inne poszły w jego ślady.

Za to spotkała mnie następna atrakcja
Pierwszy raz widziałam zwymiotowane robaki, ble:(
Te małe tymczaski miały widać z tego wszystko co mogły mieć.
Ale szczęśliwie już po odrobaczaniu malców, uff i tylko jeszcze muszę resztę towarzystwa zrobić. A to duże wyzwanie.
Już kuwety też zaliczone po odrobaczaniu. W kuwecie już nic nie widzę, i mały przestał wymiotować robalami.

Tymczaski pierdółki na razie zupełnie nieadopcyjne.
Mniejsza pierdółka wygląda jak zżarta przez mole wyliniała czapka. Mam nadzieję, że już bez życia wewnętrznego i zewnętrznego.
A większa pierdółka wygląda nieco lepiej, choć te wyliniałe miejsca nie bardzo chcą zarastać, ale mniej ich jest i tak bardzo ich nie widać. No i oko jeszcze mleczne.
Wąsy też mało okazałe, bo się im połamały i teraz mają takie kłujące coś długości niewiele większej niż cm.
Na szczęście nie wszystkie się połamały:) Ale że wąsy mają białe na czarnych pychalkach to to widać.

Któregoś dnia Tamiś pięknie pachniał:)
Ukradł Szeryfowi spod nosa wacik nasączony olejkiem pichtowym i wytarzał się w nim najpierw a potem bawił się tak długo, że łapki całkiem mu się zrobiły pachnące:))

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 25, 2014 10:04 Forum

Oj to dzieje sie dzieje na poczatku roku. Maluszki jak sie podtucza i odrzywia zyskaja nowa piekna szate i waski. :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Sob sty 25, 2014 19:16 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Widziałam na fotce kota z ranką na grzbiecie. Mojej Kawusi pomogła maść ze sterydem triderm. smarowałam ją 3 miesiące.. cały czas miała założoną ochronkę na ten karka. na szczęście udało się wyleczyć. Miała to po płynie na pchły.

Zakocona

 
Posty: 6992
Od: Czw lut 03, 2005 22:19
Lokalizacja: Gliwice

Post » Sob sty 25, 2014 19:56 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Kurcze, Ty możesz mieć rację.
Tylko nie w przypadku akurat tego malca. Bo Berni miał już strupy na karku kiedy przyszedł. A potem, fakt, musiałam mu dać coś na te wszoły. Wszystkie dostały Fypryst. To słoweński odpowiednik Fiprexu.
A takie strupki na karku zauważyłam u Dudusia i Kubusia. A u piwnicznych Filip ma też taki strupek. Musze dziś przepatrzyć jeszcze te które sobie na to pozwolą.
Duduś ma takie wypryski jeszcze nad oczami a właściwie tak trochę poniżej ucha. Lata temu w tym samym miejscu miała ranę Duśka, tylko za nic w świecie nie przypomnę sobie czy wtedy była czymś przeciwpchelnym robiona. Była raczej na grzybice leczona. Ale ranę miała koszmarną, taką niegojącą się i strasznie długo walczyłam z nią.
U Bernisia dziś odpadł strupek. Nie wiem czy to efekt propolisu czy zwyczajnie zagoiło się wreszcie.
Dudusiowi od wczoraj też propolisem smaruje.
Nie powiem, żeby mu się to podobało, bo to jednak spirytus ale w końcu ulega biedaczek.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 25, 2014 20:14 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Ale masz zabawę z tymi futrami :(
Ale Ty wiesz, że one to robią specjalnie. Manipulują człowiekem, przedłużają, udają, że takie chore, a pod kuwetą leży schowany kalendarz z odkreślonymi dniami pobytu. Jak dojdą do trzech, czterech miesięcy i wiedzą, że z nimi już ciezko się rozstać, bo człek przywykł - to se wtedy wspaniałomyslnie zdrowieją, gupolki jedne.
To zmowa i szajka, mówię Ci.

Za zdróweczko :ok: i brak zdolności aktorskich u tymczasików :mrgreen:
Obrazek

Jestem zbudowana z pamięci moich rodziców i dziadków, wszystkich moich przodków. Są w tym, jak wyglądam, w kolorze moich włosów. I jestem zbudowana ze wszystkich, których w życiu spotkałam, którzy zmienili sposób mojego myślenia. Więc kim jestem „ja"?

Kamakolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1658
Od: Śro gru 30, 2009 8:21
Lokalizacja: Katowice

Post » Sob sty 25, 2014 20:29 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

O tio, tio:))
Tamiś właśnie tak się zachowuje.
Jak zobaczy coś w moich rękach to zapiernicza do szafy albo pod łóżko.
Takie sobie miejsca poszukał, że trudno go znaleźć.
No i automatycznie wydaje mi się, ze teraz postępy są wolniejsze.
Chociaż może to normalne, że potem już nie ma takich wyraźnych zmian.
W końcu już ponad miesiąc leczymy.
Dopóki były w klatce nie było problemu.
Ale trzymanie ich w zamknięciu było bezsensowne, w końcu takie malce musza biegać i ćwiczyć.
Berni już nie wygląda jak pajączek, już łapki zmężniały ociupinkę.
A słodziak jest niesamowity. Okręca nas sobie wokół tych chudych łapek, oj okręca:)

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sty 31, 2014 0:36 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Znów dziś weta zaliczyliśmy.
Tym razem Duduś.
Rok temu o mało nie powędrował sobie więc cała jestem w strachu.
Ma bardzo silny odczyn alergiczny w tym miejscu gdzie maiła podany fypryst.
Widocznie go swędzi mocno, bo co się troszkę zasuszy to znów drapie. W końcu dziś pojechaliśmy bo od rana nie jadł.
Na razie nic więcej się nie dzieje tylko te trzy miejsca ze strupami - na karku i w przestrzeni między uszami a oczami. Też wydrapane:(
Na pewno czuje się źle, bo jest markotny. I te skośne oczy:((

Dobrze, że już je. Smarujemy te zmiany gencjaną i pimafucortem.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sty 31, 2014 8:18 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Kciuki za Dudusia :ok: :ok: :ok:
Obrazek
Obrazek
_______________________________________________________________________________________

Dorota Wojciechowska

 
Posty: 12931
Od: Czw lip 24, 2008 9:21
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Pt sty 31, 2014 8:26 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Za zdrówko footerek :ok:
Wypłoszów tysz :wink:

Z tego co czytam, to wynika, iż ten cały fypryst silnie alergizuje cześc kotów?
Bo u Ciebie aż trzy? koty mają po tym podrażnienia?
Obrazek

Jestem zbudowana z pamięci moich rodziców i dziadków, wszystkich moich przodków. Są w tym, jak wyglądam, w kolorze moich włosów. I jestem zbudowana ze wszystkich, których w życiu spotkałam, którzy zmienili sposób mojego myślenia. Więc kim jestem „ja"?

Kamakolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1658
Od: Śro gru 30, 2009 8:21
Lokalizacja: Katowice

Post » Pt sty 31, 2014 11:23 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

WIesz co jest niby to samo co frontline ale do tej pory nie miałam takich problemów.
Wypłosze miały już strupy jak przyjechały więc nie wiem czy mają uczulenie. Niektóre miejsca nie zarastają. Czy Fypryst im dołożył - sama nie wiem.
Kubuś maiła jakiegoś strupka ale nie ma już śladu. Natomiast u Dudusia dramat.
No i to nad oczami:( Dlatego do końca nie wiadomo czy to całe to właśnie to.
Na szczęście je i lepiej wygląda ale to jeszcze nie ten żywioł co zazwyczaj.

Teraz pimafucort wylizał i się boję czy mu nie zaszkodzi a ja durna walczę z plama po gencjanie.
O rękach nie wspominam, się wymyje. Plamę tez domyję tylko spirytus salicylowy musze nabyć.

Kurde, różnica w cenie pimafucortu w aptece i doz.pl 12 zł:((
No ale chciałam mieć już

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Czw lut 06, 2014 2:06 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Do wczoraj wydawało mi się, ze pewne widoki są stałe. Te piwniczne widoki.
Wydawało mi się, że tak będzie zawsze.
Że Misia zawsze będzie się wylegiwała przy kaloryferze i czekała na to co podam.
Bardzo lubiła bielucha.
Sama była śliczna bielutka z kropką na boku.
Przyjechała do mnie z Rudy w październiku 2008.
Jakoś nigdy nie wpasowała się tak do końca i chodziła troszkę swoimi ścieżkami ale żyła w zgodzie z wszystkimi. Czasem trochę pacnęła łapką ale tak bez przekonania.

Od wczoraj już nie ma Misi:(
Nie zawsze schodziła do jedzenia bo odkąd mają cały czas dostępne chrupki to jakoś mniej ochoczo schodzą na posiłek. Ale ostatnie dni trochę mnie zaniepokoiły. Ślicznie wyglądała ale jakaś taka była inna. Chciałam jej dać antybiotyk ale jakoś nie dała sobie podać i uciekła. Zostawiłam w jedzeniu - okazało się potem, że tego akurat nie zjadła. Potem też nie zjadła. Wczoraj już przygotowałam 4 różne miseczki z różnymi smakołykami. Ale niestety nie było już komu dać:( A tak się ucieszyłam kiedy ją zobaczyłam pól dnia wcześniej jak wygrzewała się na słońcu:(
Ne wiem co się stało.
Wyglądała zupełnie normalnie.
Nie zdążyliśmy nawet pojechać do weta:(
Śliczna puchata Misia:(

Dziś było 7 kotów na kolacji, jedzą normalnie.
Przeglądałam moją listę obecności i Misia właściwie sporadycznie była nieobecna.
Prowadzę takie sobie zapiski, żeby wiedzieć kiedy były chore, kiedy trzeba odpchlić, odrobaczyć.
Strasznie dużo już ich przeszło do tej drugiej części:( A przecież dokładniejsze zapiski mam dopiero od kilku lat:(


Maluch dostał następną porcję leków, już tak nie charczy.
Duduś trochę lepiej. Chociaż smarowanie łysinek czasem jest bez sensu. Tuptuś wciąż go wylizuje starannie.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon cze 16, 2014 12:36 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Miało być tylko lepiej:(
Nie jest.
Tamiś nie żyje. To dziwna choroba.
Miał koszmarne wyniki badań krwi. Zrobiliśmy je bo Tamiś miał w różnych odstępach takie rzuty temperatury, które szybko przechodziły.Od 30 maja jesteśmy na wyjeździe ale zaczęliśmy od weta.
Niby wszystko zaczęło się normować, Tamiś zaczął jeść, wychodził do woliery na słońce.
Ale jednak był słaby i apatyczny.
Umarł 14 czerwca. W tym dniu zjadł ładnie i poszedł jeszcze do woliery.

Nie ma ślicznego dzikusa.
A ja wciąż nie mogę pojąć jak to się stało.
Dlaczego znów ten silniejszy umarł.
Tak jak w duecie Tiki i Piccolo.

Bibi zmężniał i wypiękniał.
Szuka brata:(
Ja wciąż przekładam Tamisiowe przysmaczki, które tak lubił.
Do chrzanu to wszystko:(

W piwnicy też mniej kotów.
Chociaż może to dlatego, że Jacek o innej godzinie chodzi:(

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

Post » Pon cze 16, 2014 13:23 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Tamiś {*}.
Przykro Lidka .Niestety życie cały czas nas zaskakuje.

anka1515

 
Posty: 4660
Od: Nie gru 25, 2011 16:05

Post » Wto cze 17, 2014 6:38 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Smutno. Myślę o Tamisiu. Pamiętam jak siedzieli z Bibisiem w klatce w schronie. W rogu, na upatrzonej pozycji. Pamiętam jak je odbierałaś, tuż przed Świetami....Dwa wypłosze. Chore futerka, chore oczka.... Nie udało się. Lub pozytywniej: udało się Bibisiowi. A Tamalek poznał choc zalety domowych piernatów. Przecież gdyby nie Ty, Bibiś może juz od paru miesiecy biegałby by anonimowo po dużym wybiegu, szanse na adopcje mając zerowe.
Nie da się pocieszyc człowieka słowami, tym bardziej, że im odpowiedzialniejszy człek, tym bardziej go gryzie sumienie, bo przecież " mogłam/em czegoś bardziej dopilnowac".... Nie da się jednak kontrolowac życia. A Tamiś biega juz po kocim raju, czeka na Ciebie i braciszka....Kiedyś....
Obrazek

Jestem zbudowana z pamięci moich rodziców i dziadków, wszystkich moich przodków. Są w tym, jak wyglądam, w kolorze moich włosów. I jestem zbudowana ze wszystkich, których w życiu spotkałam, którzy zmienili sposób mojego myślenia. Więc kim jestem „ja"?

Kamakolo

Avatar użytkownika
 
Posty: 1658
Od: Śro gru 30, 2009 8:21
Lokalizacja: Katowice

Post » Wto cze 23, 2015 9:55 Re: Szeryf, Kubus i inne - tymczasy

Chyba przełom maja i czerwca jest dla nas nieszczęśliwy.
Tym razem zachorował Szeryf.
Jak już trochę wyjdziemy na prostą spisz4e sobie wszystko ku pamięci.
Krótko - miał wszyte 4 cewniki, że nie liczę tych które tylko były po to, żeby pęcherz opróżnić z nadzieją, ze już drożny.
5 kamieni pojechało na analizę. Niby na zdjęciu było ich pięć ale nie widać było kawałka cewki schowanej za kością.
Nie ma już żadnej żyłki, żeby można się wkłuć:(
Jeśli jutro po wyjęciu cewnika nie będzie drożna cewka to jedziemy na zabieg.
Już mamy w Katowicach umówione wszystko. Te 120 km to pryszcz, zdążymy mam nadzieję.

Od 9 czerwca karmię też jerzyka- ptaszka. Nie wiem czy da radę latać i co z nim będzie jeśli nie będzie mógł latać.
Może ktoś zna kogoś bez kotów? Ja wiem, że te ptaki żyją w locie i tak jak mi powiedział pan z ekostraży to okrucieństwo takiego ptaka karmić ale jak nie karmić jak on tak pięknie i bezproblemowo je? Jak go drugi raz zabijać? Napisze później jego historię.

Lidka

 
Posty: 16220
Od: Wto lut 03, 2004 8:57
Lokalizacja: Katowice

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: elmas, Google [Bot], Myszorek, Szymkowa i 649 gości