Koty wegrowskie cd- zbieramy na wybieg

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Pt kwi 08, 2005 8:06

up

ssszaman

 
Posty: 92
Od: Wto sty 25, 2005 20:39
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt kwi 08, 2005 8:06

up

ssszaman

 
Posty: 92
Od: Wto sty 25, 2005 20:39
Lokalizacja: wrocław

Post » Pt kwi 08, 2005 23:23

Up
Anna

anna100

 
Posty: 269
Od: Sob kwi 12, 2003 10:13
Lokalizacja: Wa-wa Bemowo

Post » Pt kwi 08, 2005 23:24

Up
Anna

anna100

 
Posty: 269
Od: Sob kwi 12, 2003 10:13
Lokalizacja: Wa-wa Bemowo

Post » Nie kwi 10, 2005 15:57

i co u kotkow?[/img]

ssszaman

 
Posty: 92
Od: Wto sty 25, 2005 20:39
Lokalizacja: wrocław

Post » Nie kwi 10, 2005 16:26

do góry :)
Obrazek

Oliwka

 
Posty: 858
Od: Pon wrz 27, 2004 21:04
Lokalizacja: Wrocław

Post » Nie kwi 10, 2005 20:02

ja moge napisac co u jeza, ktory dostal imie Misza, bo czasem go widuje:)

jak kopiemy cos na dzialce to zawozimy pedraki i dzdzwonice Miszce do jedzenia i on to pozera a wlasciwie wsysa te obrzydlistwa

chodzi sobie grzecznie po pokoju, znaczy teren ale chce sie dostac do natury, wyraznie ciagnie go do powiewow powietrza przy otwartym oknie

nie glaskalam go ani ie dotykalam, bo podobno nie lubi takich kontaktow:), wspieram go tymi robakami ziemnymi:)

eurydyka

 
Posty: 4809
Od: Śro paź 13, 2004 15:05
Lokalizacja: warszawa/szwajcaria

Post » Nie kwi 10, 2005 21:12

Dodalam 4 nowe zjecia Oskara i Tamary.

http://www.koty.civ.pl/adopcja/adopcja.php?id=wegrow

Oskar jest calkiem zdrowy. Za tydzien sie go zaszczepi. Tamarka ciagle kicha. Antybiotyki nie pomogly. Teraz dostaje tylko witaminy.

Narazie oba sa za slabe do sterylizacji. Ale juz szukaja domow.
Kocurek jest troche niufny ale za to Tamarka bardzo przymilna, glaszczaca sie.

Mal-gosia

 
Posty: 527
Od: Sob sty 17, 2004 23:32
Lokalizacja: Warszawa

Post » Wto kwi 12, 2005 12:28

A co słychać u pozostałych kotów węgrowskich? Czy ktoś ma informacje na temat psów? Jeden jeż przynajmniej szczęśliwy!
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Wto kwi 12, 2005 14:46

Moja jedna z kotek po sterylce miała alergię na nić, od świąt codziennie lała się z niej ropa, dopiero gdy wet po nacięciu brzucha tę nić jakoś wyciągnął , przestało ropieć, cały czas dostawała antybiotyk
druga z kotek jakoś mnie nie zjadła przez ten miesiąc, nawet przestała bić ale do miłości droga daleka
mały kotek Boni ma cały czas powikłany KK, ropę w nosie, 2 antybiotyki nie pomogły :(
wczoraj zrobiliśmy antybiogram, zobaczymy co wyjdzie
i niestety przez to wszystko nie mogę ich odrobaczyć ani leczyć swierzbowca - czekam na to żeby były zdrowe
na szczeście wszystkie bardzo ładnie jedzą
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 13, 2005 10:31

Maryla pisze:Moja jedna z kotek po sterylce miała alergię na nić, od świąt codziennie lała się z niej ropa, dopiero gdy wet po nacięciu brzucha tę nić jakoś wyciągnął , przestało ropieć, cały czas dostawała antybiotyk
druga z kotek jakoś mnie nie zjadła przez ten miesiąc, nawet przestała bić ale do miłości droga daleka
mały kotek Boni ma cały czas powikłany KK, ropę w nosie, 2 antybiotyki nie pomogły :(
wczoraj zrobiliśmy antybiogram, zobaczymy co wyjdzie
i niestety przez to wszystko nie mogę ich odrobaczyć ani leczyć swierzbowca - czekam na to żeby były zdrowe
na szczeście wszystkie bardzo ładnie jedzą


Powodzenia i dużo siły, buziaki dla kotków. Będzie dobrze :)

Chiara

Avatar użytkownika
 
Posty: 7767
Od: Pt mar 18, 2005 20:40

Post » Śro kwi 13, 2005 11:38

Whisky, gdy ja znalazłam miała strasznego świerzbowca usznego, pchły i koci katar przewlekły, jeszcze teraz (po 7 tygodniach) kicha od czasu do czasu i coś jej się sączy z oczu i noska. Jednocześnie leczyliśmy wszystko, nie wiedziałam, że nie można. Uszy były "traktowane" miejscowo (płyny i maści). Marylo, czy masz może zdjęcia "twoich" wegrowszczaków?
Obrazek

Amica

Avatar użytkownika
 
Posty: 10099
Od: Śro lut 11, 2004 9:11
Lokalizacja: Konstancin

Post » Śro kwi 13, 2005 14:15

Amica pisze:Whisky, gdy ja znalazłam miała strasznego świerzbowca usznego, pchły i koci katar przewlekły, jeszcze teraz (po 7 tygodniach) kicha od czasu do czasu i coś jej się sączy z oczu i noska. Jednocześnie leczyliśmy wszystko, nie wiedziałam, że nie można. Uszy były "traktowane" miejscowo (płyny i maści). Marylo, czy masz może zdjęcia "twoich" wegrowszczaków?

nie mam zdjęć
zrobimy je gdy będą zdrowe i bedą się kwalifikowały do adopcji, nie oddam kotów do leczenia bo wiem jaki to problem dla nowych właścicieli
założę im wtedy osobny wątek
na razie niech zdrowieją, oswajają się i odbudowują
mają ciepło, pełne miski i czyste kuwety
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

Post » Śro kwi 13, 2005 15:38

Witam!
Nie mam bardziej szczegółowych wiadomości o kotach węgrowskich z Konstancina, pani Irena ma teraz sporo kłopotu z nowymi interwencjami i informuje nas raczej lakonicznie. W każdym razie wracają do zdrowia bez dodatkowych problemów. Nie mam też nowych zdjęć, dostawałem je przez maila, chyba będę musiał sam tam pojechać i trochę zrobić, ale to też nie zaraz, bo mam grypę ...

Do Maryli w sprawie kotka Boni:
spróbuj oprócz podawania antybiotyku, który wyjdzie z antybiogramu stosować u niego naświetlania noska i czoła żarówką lampki biurkowej lub lampą podczerwoną, jest to odpowiednik naświetlania zatok lampą sollux u ludzi. U kotów jest to również skuteczne przy przewlekłych stanach zapalnych zatok. Naświetla się kilka razy dziennie po 10-15 minut z takiej odległości, żeby czuło się delikatne ciepło na dłoni, w której trzyma się koci pyszczek. To jest mniej więcej 10 cm przy żarówce 40W lub więcej przy podczerwonej. U mnie to działa, znajoma z forum wyleczyła też tak swojego kota, który chorował na zatoki przez trzy lata.
Świerzbowca usznego chyba można leczyć miejscowo, ja bym leczył.
Pozdrawiam, Juliusz.

jul-kot

 
Posty: 1063
Od: Wto sty 27, 2004 18:10
Lokalizacja: Warszawa

Post » Śro kwi 13, 2005 15:42

jul-kot pisze:Witam!
Nie mam bardziej szczegółowych wiadomości o kotach węgrowskich z Konstancina, pani Irena ma teraz sporo kłopotu z nowymi interwencjami i informuje nas raczej lakonicznie. W każdym razie wracają do zdrowia bez dodatkowych problemów. Nie mam też nowych zdjęć, dostawałem je przez maila, chyba będę musiał sam tam pojechać i trochę zrobić, ale to też nie zaraz, bo mam grypę ...

Do Maryli w sprawie kotka Boni:
spróbuj oprócz podawania antybiotyku, który wyjdzie z antybiogramu stosować u niego naświetlania noska i czoła żarówką lampki biurkowej lub lampą podczerwoną, jest to odpowiednik naświetlania zatok lampą sollux u ludzi. U kotów jest to również skuteczne przy przewlekłych stanach zapalnych zatok. Naświetla się kilka razy dziennie po 10-15 minut z takiej odległości, żeby czuło się delikatne ciepło na dłoni, w której trzyma się koci pyszczek. To jest mniej więcej 10 cm przy żarówce 40W lub więcej przy podczerwonej. U mnie to działa, znajoma z forum wyleczyła też tak swojego kota, który chorował na zatoki przez trzy lata.
Świerzbowca usznego chyba można leczyć miejscowo, ja bym leczył.
Pozdrawiam, Juliusz.

jutro będzie wynik antybiogramu - napiszę i pewnie skorzystam z rady odnośnie naświetlania
świerzbowca musimy leczyć jednocześnie u wszystkich a ponieważ jedna z kotek jest dzika nie da się dotknąć - wszystkie dostaną zastrzyki Ivomac i anipracid ktore powinny sobie poradzić też ze świerzbowcem
dzięki za rady
ObrazekObrazekObrazek

Maryla

 
Posty: 24802
Od: Pt sie 22, 2003 9:21
Lokalizacja: Świder

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue i 76 gości