KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Kocie pogawędki

Moderatorzy: Estraven, Moderatorzy

Post » Sob paź 29, 2016 20:36 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Bona :)
Oto księżniczka Bonita:)
Nie wiedziałam, które zdjęcia wybrać, bo ma ich setki:) zdjęcia są opisane datami - widać jak urosła i troszkę się zmieniła.
Jest bardzo skoczna, bo ma długie łapki i ogólnie jest dużym kotołakiem:)
Kiedy ją wzięliśmy, była małym chorym wypłoszkiem. Na początku bała się nowego miejsca. Stopniowo zaczęła się oswajać. I okazała się bardzo towarzyskim kotołakiem. Kiedy ktoś do nas przychodzi (pod warunkiem, że jest to osoba dorosła), najpierw chowa się, a potem przychodzi i robi wszystko, żeby być w centrum zainteresowania, łącznie z zaczepianiem gościa łapkami pod stołem, jeśli nie zwraca na nią uwagi :D Boi się natomiast dzieci, bo są zbyt ruchliwe i kompletnie nieprzewidywalne, a jest nieprzyzwyczajona, bo my z wyboru dzieci nie mamy. Najbardziej lubi moich rodziców (tacy sami kociarze jak ja, mają 3 wychodzące kotki, a karmią i tak niezliczoną ilość sąsiedzkich, tatuś specjalnie dla nich w ogrodzie posadził kocimiętkę, o miski można się potknąć w każdej części ogrodu - takie klimaty).
Kiedy z nami zamieszkała, miała bidulka koci katar. Terapia trwała z przerwami do kwietnia. Zylexis, antybiotyk, znów zylexis, zmiana antybiotyku, codzień betaglukan (vetomune). W "okienku" między kolejnymi gluceniami i kichaniami udało się zrobić sterylkę w marcu. Okazało się, ze Bonuś jest nosicielką herpewirusa odpowiedzialnego za ten nieustanny nieżyt gónych dróg odechowych. Na szczęście ślepka były zdrowe. Raz tylko zaczęły łzawić i po zaaplikowaniu kropel od weta nigdy się to już nie powtórzyło. A ślepka ma cudne, ogromne, zielone.
Bonuś jest kicią niewychodzącą. Mieszkamy w mieszkaniu, wiosną i latem Bonuś ma do dyspozycji balkon, który jest zabezpieczony po całym obwodzie matą (ostatnie zdjęcie), ale ponieważ balkon wyremontowaliśmy dopiero w tym roku i jeszcze nie założyliśmy siatki, przebywała tam wyłącznie pod naszym nadzorem.
Śpi z nami w łóżku, oczywiście w środku, przy głowach. Na początku, bo po pół godzinie przychodzi na swoje specjalne miejsce w zakolu mojego ramienia, w którym zwija się w kłębuszek. Gdy przychodzi, daje znać głośnym gruchaniem. Jeśli moja ręka nie jest odpowiednio ułożona, to główką i łapkami Bonuś mi tą rękę przesuwa tak, żeby było ok. Natomiast latem zdecydowanie wolała podkotnik na parapecie w sypialni, gdzie wsłuchiwała się w odgłosy nocy.
Ma cudne nocne przyzwyczajenia.
Na początku budziła nas w okolicach godz. 5.00 i mrucząc rozdawała nam całuski. Latem wstawała ok. godz. 4.00, obecnie wróciło do normy, czyli 5.30. Trzeba wstać i nakarmić, bo jeśli nie, Bonuś zastępuje budzik poprzez zrzucanie na podłogę z szafek nocnych co cięższych przedmiotów, typu radio czy komórka. I nie, że niechcący. Zrzuci i patrzy na reakcję, a jej wzrok mówi - wstaniesz w końcu czy głucha jesteś i trzeba powtórzyć?
Jeśli o karmienie chodzi, Bonuś i w tym zakresie ma swoje nawyki ;) rano musi być w jednej miseczce karma sucha, w drugiej mokra. Nie może nie być mokrej ("miiiaaaauuuuuu?????"). Po powrocie z pracy trzeba natychmiast podać suchą. I jeszcze raz mokrą, jeśli miska pusta. Karmę kupuję w zooplus.pl. Animonda, Granata Pet, Applaws, Cosma. I Dolina Noteci, której w zooplusie nie ma, bo to polska firma. Uwielbia Animonda Rafine Soupe. Sucha - Taste of the Wild, Purizon, Granata. Ostatnio w sklepie murowanym kupiłam na próbę bezzbożowy Royal Canin z pomidorami - chrupki mają kształt gwiazdek i półksiężyców. Starsznie jej zasmakowały. W przypadku mieszania karmy najpierw powybiera tylko tego royala, pozostałych chrupek nie tknie, dopóki nie zgłodnieje.
Latem miała kilka alternatywnych źródeł wody. Pilnuję, żeby tą wodę piła, mleka jej nie podaję, oprócz małych okrągłych saszetek z Animondy (4 rodzaje - z witaminami, słodem, cynkiem i tauryną). Ale od czasu do czasu daję jej kubek po śmietanie do wylizania.
Jest mega inteligentna. Ostatnio nauczyła się otwierać niedomknięte drzwi zwykłe i zamknięte drzwi przesuwne - łapeczką. Podróżowanie w transporterze na szczęście bardzo jej nie stresuje - niektóre kotki źle to znoszą. Choć samego momentu zapakowania do transportera nie znosi i zawsze zwiewa. Gdyż doskonale rozróżnia, czy wychodzimy gdzieś bez zamiaru zabrania jej ze sobą (do pracy, do sklepu itp.), czy też pakujemy się na wyjazd do moich rodziców, albo do weta. Wystarczy, że widzi torby podróżne, albo że zbyt często kursujemy z mieszkania i do mieszkania (co kojarzy się jej z wynoszeniem bagaży czyli dłuższym wyjazdem) - słychać zaraz tupot małych łapek - ogon znika za wersalką, pod łóżkiem, gdziekolwiek, skąd nie da się kotołaka wyjąć :) nie wyjdzie wtedy nawet na dźwięk otwieranych drzwi lodówki;)
Mamy z nią bardzo bliską więź. Gdy wracamy z pracy, ona już czeka przy drzwiach. Gdy mój partner, Adrian wraca wcześniej, po powitaniu z nim Bonuś wraca pod drzwi i czeka na mnie. Potem idzie za mną. Najpierw do toaletki, gdzie kładę torbę, rozpakowuję się, itd. I ona na tą toaletkę wskakuje i całujemy się i głaskamy. Kiedyś wróciłam, miałam brudne ręce, nie chciałam jej nimi dotykać. Pocałowałam ją w pyszczek, odwzajemniła, a po chwili "iiimiiiaaauuuu?", bo nie było głasków.
Innym razem wróciłam z zakupami ze sklepu wędliniarskiego. Myślę - aha, dziś mogę zapomnieć o naszym rytuale powitania. Położyłam torbę z zakupami na łóżku i idę ku toaletce. Torba pachnie mnie, a co dopiero kotołakowi. Tymczasem kotołak obszedł torbę obojętnie i wskoczył na toaletkę. Dopiero po powitaniu tańczeniu i gruchaniu poszedł za mną do kuchni i czekał, czy wędlina powędruje do lodówki, czy może troszkę do miseczki.
Rano wskakuje na umywalkę, gdy myję zęby i do brodzika, gdy ja już z niego wyjdę. W całym domu generalnie są ślady małych łapek:)))
Bonusia jest bardzo rozmownym koteczkiem. Grucha w taki specyficzny sposób "mrrr?" z pytajnikiem na końcu i to znaczy "bawmy się!" albo "tu jestem, a ty nie zwracasz uwagi". I trzeba rozpoznać, który to rodzaj "mrrr". Jeśli "mrr" nie zawiera znaku zapytania, oznacza "jestem, bo widzę że mnie szukasz". Takie "mrrr" słychać zawsze wtedy, gdy pytam głośno "gdzie jest kotołak?". Bo ja zawsze o to pytam, gdy nie mam jej w zasięgu wzroku.
Mruczy dwudźwiękowo. Tak normalnie, jak każdy kotełek, i tak na wysokich tonach, gdy się przytulamy.
Ale jest bardzo niezależna. Nie siedzi na kolanach u ludzia, bo to jej się kojarzy niestety z podawaniem leków dopyszczkowo i kropelek do oczków. To ona decyduje, kiedy chce się poprzytulać, kiedy chce być dotykana. Zawsze przychodzi i mości się przy nas. Ale to nie znaczy, że można ją od razu dotykać, głaskać albo brać na ręce.
Jeśli coś jej się nie podoba, warczy i prycha. To znak ostrzegawczy, jak to u kotołaków. Kolejną akcją jest ugryzienie i to takie "z partyzanta". Czyli koteł odwraca główkę, patrzy niby w inną stronę, a za chwilę zryw i chap - zwykle zdarza się to przy zakładaniu szeleczek, a wcześniej było tak przy podawaniu leków.
W sierpniu przez 2 tygodnie pilnowałam domu rodziców, gdy pojechali na urlop. Bonuś pierwszy raz chodził po łące, jadł trawkę, wchodził na niskie drzewka i upajał się słoneczkiem. Oczywiście w pięknych czerwonych szelkach. Których nie znosi i przy noszeniu których warczy oraz gryzie. Ale i tak mam u niej szczególne względy - nikt inny nie może trzymać smyczki, bo ona wtedy wpada w szał :( Skacze, zwiewa, jest w ogólnym stresie i trzeba szybko łapać i uspokajać. Tylko ja mogę za nią łazić z tą smyczką. Kotołak warczy na mnie, gdy głaskam gryzie mnie w łapę, a ja za nim łażę i tak to wygląda :)
Mam nadzieję, że to wzmocniło jej odporność i zaprocentuje na zimę. Bo od wielu miesiecy już nie kicha i nie gluci.
Ponieważ moi rodzice są w niej zakochani, ojciec zorganizował dwie głębokie kwadratowe szuflady z jakiegoś starego mebla, zrobił z nich skrzynki, wykopali z Adrianem kawał darni i Bonuś ma swój własny kawałek łąki - do września na balkonie (ostatnie zdjęcie), a teraz w domku.
Bonuś początkowo nie lubił innych kotków. Ale teraz i to sie zmieniło - uwielbia bawić się z kotkami moich rodziców. Na dworze nie ma wprawdzie tej pełni wolności co one, chodząc w szelkach. W domu za to rządzi :) najmłodsza, ale to ona dominuje w zabawie.
Dlatego myślę o dokoceniu ...

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek
Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Asiap84

 
Posty: 807
Od: Czw sie 13, 2015 22:27

Post » Sob paź 29, 2016 22:22 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

8O :ryk:

balbina38

 
Posty: 3575
Od: Sob lis 15, 2008 16:41
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 30, 2016 8:33 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Nancy :)

Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek Obrazek

Asiap84

 
Posty: 807
Od: Czw sie 13, 2015 22:27

Post » Nie paź 30, 2016 13:12 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

A Nancy była adoptowana w tym roku? Bo na zdjęciach mały kotek.. Dobrze by było gdyby wysłałi aktualne zwłaszcza że chyba nie było kontaktu z nimi.

Michcia (Karola)

Avatar użytkownika
 
Posty: 800
Od: Pt paź 23, 2015 8:19

Post » Nie paź 30, 2016 14:18 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Majka musi jutro jechać do Lupusa na 14 -stą.Ma być na czczo.Czyli dzisiaj po kolocji zabieramy jedzenie. Czy ktoś może z nią jutro pojechać?

balbina38

 
Posty: 3575
Od: Sob lis 15, 2008 16:41
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 30, 2016 14:25 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

grafik 31.10.-06.11.
31.10. pon. rano brak wiecz. brak
01.11. wtorek rano brak wiecz brak
02.11. środa rano Beata wiecz. brak
03.11 czwartek rano brak wiecz. brak
04.11. piątek rano Beata wiecz brak
05.11. sobota rano. brak wiecz brak
06.11 niedziela rano. brak wiecz.brak

balbina38

 
Posty: 3575
Od: Sob lis 15, 2008 16:41
Lokalizacja: Sosnowiec

Post » Nie paź 30, 2016 16:54 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Michcia (Karola) pisze:A Nancy była adoptowana w tym roku? Bo na zdjęciach mały kotek.. Dobrze by było gdyby wysłałi aktualne zwłaszcza że chyba nie było kontaktu z nimi.



Tak w tym roku jakoś nie dawno pojechała. Dzwoniłam i napisałam maila wrócę rano z pracy to zerkne na miesiąc

Asiap84

 
Posty: 807
Od: Czw sie 13, 2015 22:27

Post » Nie paź 30, 2016 18:00 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Asiap84 pisze:
Michcia (Karola) pisze:A Nancy była adoptowana w tym roku? Bo na zdjęciach mały kotek.. Dobrze by było gdyby wysłałi aktualne zwłaszcza że chyba nie było kontaktu z nimi.



Tak w tym roku jakoś nie dawno pojechała. Dzwoniłam i napisałam maila wrócę rano z pracy to zerkne na miesiąc


28.06.2016 r.
powinna być już starsza na tych zdjęciach. Za oknem wiadać lato, sesja, bo sie chyba uczy do egzaminów - czyli zdjecia zaraz po adopcji.
Może niech wyśle aktualne?
Skoro nie odbierala tel i nie odpisywala na sma a wysłała zdjęcie bez komentarza...

Michcia (Karola)

Avatar użytkownika
 
Posty: 800
Od: Pt paź 23, 2015 8:19

Post » Nie paź 30, 2016 22:20 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Na trójce spoko, jedna nieładna kupa tak to okej.
Maja nadal ma oczy nieładne, pojadła mokrego, upominała się wyjścia poza wolierę. Kupy spoko, była spokojna/normalna ale nie apatyczna. Zabrałam jej jedzenie.
Kaśka pogoniła i Anitkę i Jagodę.

Już prawie nie ma suchego jedzenia. Kto zajmuje się zamawianiem?
Beatka, na regał na KW położyłam trzy otwarte paczki suchego dla cukrzyków. Masz kontakt z Panem od Loli?

Patka2805

Avatar użytkownika
 
Posty: 703
Od: Wto kwi 08, 2014 15:18

Post » Nie paź 30, 2016 22:41 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

balbina38 pisze:grafik 31.10.-06.11.
31.10. pon. rano brak wiecz. brak
01.11. wtorek rano brak wiecz brak
02.11. środa rano Beata, Angelika wiecz. brak
03.11 czwartek rano brak wiecz. brak
04.11. piątek rano Beata wiecz brak
05.11. sobota rano. brak wiecz brak
06.11 niedziela rano. brak wiecz.brak

angelikaguz

 
Posty: 73
Od: Nie wrz 18, 2016 20:06

Post » Nie paź 30, 2016 23:00 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

grafik 31.10.-06.11.
31.10. pon. rano Gosia wiecz. brak
01.11. wtorek rano Gosia wiecz brak
02.11. środa rano Beata, Angelika wiecz. brak
03.11 czwartek rano brak wiecz. brak
04.11. piątek rano Beata wiecz brak
05.11. sobota rano. brak wiecz brak
06.11 niedziela rano. brak wiecz.brak

CatAngel

Avatar użytkownika
 
Posty: 16425
Od: Pt cze 04, 2010 10:22
Lokalizacja: Śląsk

Post » Pon paź 31, 2016 6:13 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

CatAngel pisze:grafik 31.10.-06.11.
31.10. pon. rano Gosia wiecz. brak
01.11. wtorek rano Gosia wiecz Tajron
02.11. środa rano Beata, Angelika wiecz. brak
03.11 czwartek rano brak wiecz. brak
04.11. piątek rano Beata wiecz brak
05.11. sobota rano. brak wiecz brak
06.11 niedziela rano. brak wiecz.brak

Tajron

Avatar użytkownika
 
Posty: 2011
Od: Pon paź 20, 2014 19:36

Post » Pon paź 31, 2016 8:08 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Michcia (Karola) pisze:
Asiap84 pisze:
Michcia (Karola) pisze:A Nancy była adoptowana w tym roku? Bo na zdjęciach mały kotek.. Dobrze by było gdyby wysłałi aktualne zwłaszcza że chyba nie było kontaktu z nimi.



Tak w tym roku jakoś nie dawno pojechała. Dzwoniłam i napisałam maila wrócę rano z pracy to zerkne na miesiąc


28.06.2016 r.
powinna być już starsza na tych zdjęciach. Za oknem wiadać lato, sesja, bo sie chyba uczy do egzaminów - czyli zdjecia zaraz po adopcji.
Może niech wyśle aktualne?
Skoro nie odbierala tel i nie odpisywala na sma a wysłała zdjęcie bez komentarza...


Chcesz to mogę wrzucić opis. Co napisała w mailu

" Witam, Nancy ma się dobrze, jest zdrowa, miesiąc temu miała małe zapalenie pęcherza, ale już jest wszystko okej. Jest mądra, reaguje ładnie na imię i nauczyła się aportować :) W załącznikach kilka zdjęć z tych kilku miesięcy. Na mojego instagrama czasem wrzucam jakieś jej zdjęcia, także jeśli Pani chce to może zajrzeć nick - ilovekeczup"

Asiap84

 
Posty: 807
Od: Czw sie 13, 2015 22:27

Post » Pon paź 31, 2016 8:11 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Patka2805 pisze:Na trójce spoko, jedna nieładna kupa tak to okej.
Maja nadal ma oczy nieładne, pojadła mokrego, upominała się wyjścia poza wolierę. Kupy spoko, była spokojna/normalna ale nie apatyczna. Zabrałam jej jedzenie.
Kaśka pogoniła i Anitkę i Jagodę.

Już prawie nie ma suchego jedzenia. Kto zajmuje się zamawianiem?
Beatka, na regał na KW położyłam trzy otwarte paczki suchego dla cukrzyków. Masz kontakt z Panem od Loli?


przecież kw jest objęte ścisłą kwarantanną...

Michcia (Karola)

Avatar użytkownika
 
Posty: 800
Od: Pt paź 23, 2015 8:19

Post » Pon paź 31, 2016 8:12 Re: KOCIA CHATKA - odsłona nr 37

Dlatego chciałam każdego kociaka osobno na Facebook z opisami, bo nie zawsze mogę wrzucić fity na zapodaj bo się wiesza.

Asiap84

 
Posty: 807
Od: Czw sie 13, 2015 22:27

[poprzednia][następna]



Kto przegląda forum

Użytkownicy przeglądający ten dział: Blue, Google [Bot], puszatek i 67 gości