
Niezmiernie miło mi gościć Cię wreszcie również "ciałem", bo wiem, że "duchem" towarzyszysz nam od dawna

Bardzo dziękuję również za miłe słowa i pozwolę sobie sprostować - na pewno nie dla wszystkich kotów

Co do kwasicy i innych cukrzycowych spraw, to racz, proszę, zauważyć, że nie prowadzę tu poradnika cukrzycowego ani nie doradzam, jak leczyć kwasicę ketonową. Większość osób zaglądających na mój wątek szczęśliwie nie ma, a życzę im z całego serca, żeby nigdy nie miały, do czynienia ani z cukrzycą, ani z kwasicą. Dlatego też upraszczam z premedytacją, aby wątek był w miarę zrozumiały dla wszystkich - w końcu nie każdy jest takim tytanem medycyny weterynaryjnej jak Ty

Nie widzę powodu, żeby na wątku moich kotów - z których aktualnie jedyny cukrzyk jest w trwałej remisji - rozwodzić się jakoś specjalnie na temat prowadzenia cukrzycy lub leczenia kwasicy ketonowej.
Natomiast jeśli wrzucam tu jakieś teksty skierowane bezpośrednio do opiekunów cukrzyków, to wiem, że są na tyle inteligentni, żeby nie interpretować pojedynczych uwag, spostrzeżeń czy przypadkowych znalezisk jako zamkniętych rozwiązań lub gotowców na całokształt leczenia. W razie wątpliwości zawsze służę wyjaśnieniami na pw, maila, telefon czy innymi metodami komunikacji bezpośredniej.
Na marginesie jeszcze dodam, że leczenie inne niż związane z cukrzycą i jej powikłaniami, również opisuję zazwyczaj z dużymi uproszczeniami bez wdawania się szczegółowo w podawane leki lub ich dawki. Ten wątek nie jest wątkiem poradnikowym i nie służy leczeniu moich czy tym bardziej cudzych kotów.
Z wyrazami szacunku,
Olga

i mój Lew

PS. Lew się właśnie pożegnał, ponieważ na prośbę Hany został wypuszczony w miejscu stałego bytowania. Na jego miejsce pojawiło się znacznie bardziej całuśne zwierzątko
