Szczytno. Pomagamy kotom ze schroniska. Dołącz do nas.

Przeczytaj co napisalaś, mam 7 może napiszę słownie siedem tymczasów może zaczniesz rozliczać mnie z karmy przelicz i doczytaj, jeżeli nie możesz, dopytaj na pw, ile wydaję na tymczasy, ile mam specjalnej troski, ile kastrowałam i sterylizowałam, smutne, wydaję na DT więcej niż zarabiam, zapożyczam się co miesiąc, ale tobie nie mieści się to w głowie dalej będziesz mnie oskarżać i rozliczać.
Nie chce mi się wchodzić na miau pisałam żebyś podała mi nr konta

W kwestii formalnej.
Duncan - dawniej zwany Bezikiem - przeszedł oficjalnie pod opiekę Fundacji Hospicjum dla Kotów Bezdomnych. I jako pensjonariusz ma zapewnioną opiekę na poziomie, jaki oferuje nasza Fundacja każdemu kotu, który do nas trafia.
Nie ma konieczności uwzględniania Duncana [Bezika] w Waszym 'kosztorysie'.
Oczywiście każda pomoc dla naszej Fundacji jest mile widziana - osoby chętne proszone są o zapoznanie się z naszą działalnością za pośrednictwem stron internetowych [fundacyjna, profil FB, forum fundacyjne] i kierowanie wsparcia bezpośrednio na konto fundacji.

Pozdrawiam, Agnieszka Agn Szubert [prezes Fundacji Hospicjum dla Kotów Bezdomnych].

Joanno, zanim coś napiszesz, przestań czytać co drugie słowo, albo co drugi post, albo co drugą stronę... Ja nikogo z karmy nie rozliczam, to nie moja karma. W pierwszym poście cały czas wisi informacja, że jest 75,5kg karmy. Ja tymczasem, dostaję przelew z bazarkowych pieniędzy na karmę, którą kupuję dla Zulka - to nielogiczne.
Jeśli jest 75,5kg karmy, to Zulek powinien być tą właśnie karmą karmiony, a pieniądze poszłyby wtedy na inne ważne sprawy - ja tak uważam. Nie oskarżam cię o nic, najnormalniej w świecie, grzecznie i uprzejmie poprosiłam, żebyś w wolnej chwili sprawdziła i dała znać, ile z tej karmy zostało. A ty tu wyjeżdżasz z oskarżeniami i jeszcze na swoich wątkach się użalasz... po co?
Nie zamierzam pytać cię na pw o sprawy, które są wspólne. Nie zamierzam też pytać cię o to, ile wydajesz na swoje tymczasy i ile ich masz, bo to nie ma tutaj związku ze sprawą.
Nie OSKARŻAM cię. I nie rozliczam CIEBIE. Rozliczam TUTAJ każdą wydaną, wspólną złotówkę, bo po to jest właśnie ten wątek. Wspólnie zbieramy, wspólnie decydujemy na co wydajemy i rozliczamy do wspólnej wiadomości.
Przeczytaj pierwszą stronę viewtopic.php?f=1&t=144499 :regulamin:

I przestań wymyślać.

Prawda jest taka, że w pierwszym poście jest dokładne rozliczenie zarówno uzbieranych pieniędzy jak i uzbieranej karmy. Jest też dokładne rozliczenie wydatków. Nie ma natomiast rozliczonej przekazanej do schroniska karmy, co sugeruje, że nadal "mamy na stanie" 75,5 kg. Nikt już z potencjalnych Darczyńców nie zechce wspomóc karmą naszych schroniskowców, dopóki wciąż będzie informacja, że przekazane do tej pory 75,5kg, leży nie wiadomo gdzie i nie jest wykorzystywane. Mylę się???
Przestań więc unosić się honorem, i po prostu odpowiedz na pytanie: ile tej karmy jeszcze zostało? Tylko o to pytałam!

Dziewczyny, wydaje mi się, że cała sprawa jest wynikiem wielkiego i smutrnego nieporozumienia.

Z jednej strony nie wyobrażam sobie rozliczania sie z każdej puszki zaniesionej do schroniska, bo jak to pisać - datami? Sama byłam świadkiem dawania 2 puszek i kilku garsci suchego, o ile te puszki jakoś można by zaksięgować(?!?) to naprawdę nie wiem jak wpisywać odsypane suche - ważyc przed wyjsciem i po powrocie i wpisywać różnicę?

Natomiast w celu wyjasnienia darczyńcom, można w tym poście o zbiórce karmy wstawić danie, "Karma ta podawana jest systematycznie kotom podczas wizyt w schronisku", zeby nie tworzyc wrażenia, że ta karma gdzieś leży i marnuje się, albo ze jej zapasy wciąż są takie duże.

Kacperek [*] 02.12.2016 r.

Agn pisze:W kwestii formalnej.
Duncan - dawniej zwany Bezikiem - przeszedł oficjalnie pod opiekę Fundacji Hospicjum dla Kotów Bezdomnych. I jako pensjonariusz ma zapewnioną opiekę na poziomie, jaki oferuje nasza Fundacja każdemu kotu, który do nas trafia.
Nie ma konieczności uwzględniania Duncana [Bezika] w Waszym 'kosztorysie'.
Oczywiście każda pomoc dla naszej Fundacji jest mile widziana - osoby chętne proszone są o zapoznanie się z naszą działalnością za pośrednictwem stron internetowych [fundacyjna, profil FB, forum fundacyjne] i kierowanie wsparcia bezpośrednio na konto fundacji.

Pozdrawiam, Agnieszka Agn Szubert [prezes Fundacji Hospicjum dla Kotów Bezdomnych].

Agnieszko, ja to pisałam już, ale też postanowiłam jakimś grosikiem wspierać Bezika ( tak mi jakoś swojsko brzmi

). W tym miesiącu to Dziewczyny przelały kasę z pieniędzy bazarkowych. W następnym to ja coś przeleję.
Bardzo nam pomogłaś przyjmując tego cudnego ( z wyglądu i z charakteru) kota i nigdy tego nie zapomnę.
Z niecierpliwością czekam na testy i mam nadzieję, że będziemy mu szukać domku :ok:

przepraszam bardzo, że zrobię wtrącenie i to zupełnie nie na tema, ale...
na FB jest ogłoszenie o zaginionym psie w okolicach Jedwabnego:
"W sobotę 22.12.2012r Zaginął pies w typie malamuta. Pies jest duży, ma czarną sierść z białym kołnierzem i białymi znaczeniami na łapach i na ogonie. Pies zaginął w okolicach Jedwabna woj. Warmińsko-Mazurskie. Pies miał na sobie czarne ,materiałowe szelki, jest zaczipowany, miał również adresatnik z nr telefonu. Wszystkich którzy zobaczą podobnego psa proszę o kontakt. Robert 502 058 672 "
tutaj jego foto:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

bywacie w schronie, może tam trafił.. może się uda go wypatrzyć,

Jeszcze raz przepraszam bardzo za wcinanie się nie na temat,

pozdrawiam

s.

O rany, ale się narobiło

Ja tylko pytałam o tymczasy, które powinny być na naszym utrzymaniu, bo jakoś tak zrozumiałam, że jeszcze jakieś są, oprócz tych o których wiem :oops:

Bo praktycznie te tymczasy, które są u horacy i u Joanny też są ze schronu w Szczytnie i nic by się nie stało gdybyśmy też w miarę możliwośći finansowych wsparli te DT dobrą karmą. Co myślicie o tym?
I przestańmy się kłócić bo to nie pomoże tym kotom, które tej pomocy potrzebują :kotek:

Dla przypomnienia, każdy robi co może, żeby pomóc kotom :!:

Prawda?

No, ja tylko chciałam napisać szybko (bo mamy reise fuber w związku z ewakuacją kocipartyzanta Zuluska), że kocie biuro turystyczne rozważało kwestię lokalizacji Lubań... (się porobiło, to pod samą granicą czeską :roll:

).

Na ile sprawdziłam to jeszcze 150 km od Wrocławia (pod granicą czeską).

Na razie mam skomplikowany pomysł na dojazd do Wrocławia,tzn. ze Szczytna do Waw-y kociowóz zrobi te 200 km...
Do Wrocławia prawie 400 km, ale kolega Renifera, który już kilkakrotnie przewoził koty do Stalowej Woli (zostawiliśmy mu w domu żwirek i kuwetę) jeździ też czasem służbowo do Wrocławia. Przekonujemy go prośbą lub groźbą...Czyli kociowóz dowiózłby Rudolfa ze Szczytna na naszą wieś w oczekiwaniu na kolejny przerzut, w noc przed wyjazdem do Wrocławia musielibyśmy zawieźć kociastego do kolegi i przenocować w łazience (on mieszka, podobnie jak my poza Warszawą, ale z jej drugiej strony, czyli na 6 rano będzie ciężko :oops:

) skoro świt wyjeżdżają...

no i tu obmyślane mamy 600 km z tej naprawdę dalekiej trasy, nie wiem co z pozostałymi 150km???

Kocie biuro turystyczne z biletami w jedną stronę niniejszym odmeldowuje się jak zwykle chaotycznie i czeka na wieści i uwagi.

Narazie czekamy na odpowiedź na FB, choć przyznam szczerze, że średnio to widzę :roll:

Zobnaczymy - jak nie ten domek to inny :wink:

wat- masz rację !
Przepraszam, ale nie pomyślałam żeby w ten sposób napisać o tej karmie. Błąd naprawiony. Wcześniej podałam ogólną wagę jaką dzięki pomocy udało się zebrać. Tak jak pisze wat, nie ma już tak wielkich jej zapasów, ani nie marnuje się leżąc u Joanny.

alab108- już wcześniej pisałam o tym, że należy też wspomóc dt u Joanny i horacy i zorganizować bazarki właśnie na ten cel.
Aż zacytuję część swojego posta

dana2509 pisze:Myślę, że pieniążki z bazarku jak najbardziej można przeznaczyć na taki cel.
Jestem za tym, by wspomagać najbardziej potrzebujących i robić takie bazarki na konkretny dt.
Wiele kotów ze Szczytna trafiło do takich domów. Poza tym takie domy mamy też w Szczytnie i im też należy się pomoc.
Dołożymy wszelkich starań by znaleźć fanty do wystawienia.

A na koniec

alab108 pisze:I przestańmy się kłócić bo to nie pomoże tym kotom, które tej pomocy potrzebują Dla przypomnienia, każdy robi co może, żeby pomóc kotom Prawda?

Dostałam na pw zapytanie o Rudolfa (okolice Kłodzka).
Odesłałam zainteresowaną do jego wątku, bo zdaje się, że pisząc do mnie zasugerowała się moim postem z któregoś z tych wątków
viewtopic.php?f=13&t=89268&start=930#p9495374
viewtopic.php?f=13&t=133242&start=105#p9495380

Danusiu, to chyba takie samo zapytanie jakie już przesłała mi Julia.
Julia ma się skontaktować z Panią w celu dalszych negocjacji.
Starać się trzeba a zobaczymy jak wyjdzie...
Bardzo, bardzo dobrze, że jesteś czujna w kwestiach kocioszans adopcyjnych.... zawszeć co jedno uratowane kocie życie...to jedno uratowane kocie życie :ok:

W kwestiach ewentualnego transportu to na razie kocie biuro turystyczne proponuje to co wcześniej.
Tyle tylko, że z Wrocławia do Kłodzka nieco bliżej (o ile dobrze liczę - dziewięćdziesiąt kilka km). Może Państwo sami daliby radę... a biuro zoragnizowałoby pzoostałe 600km?

Oczywiście jeszcze daleka droga przed nami... ale rzecznik KBTZBWJS czyli kociego biura turystycznego z biletem w jedną stronę profilaktycznie informuje :wink:

[quote="sebow"]przepraszam bardzo, że zrobię wtrącenie i to zupełnie nie na tema, ale...
na FB jest ogłoszenie o zaginionym psie w okolicach Jedwabnego:
"W sobotę 22.12.2012r Zaginął pies w typie malamuta. Pies jest duży, ma czarną sierść z białym kołnierzem i białymi znaczeniami na łapach i na ogonie. Pies zaginął w okolicach Jedwabna woj. Warmińsko-Mazurskie. Pies miał na sobie czarne ,materiałowe szelki, jest zaczipowany, miał również adresatnik z nr telefonu. Wszystkich którzy zobaczą podobnego psa proszę o kontakt. Robert 502 058 672 "
tutaj jego foto:
https://www.facebook.com/photo.php?fbid ... =1&theater

bywacie w schronie, może tam trafił.. może się uda go wypatrzyć,

Jeszcze raz przepraszam bardzo za wcinanie się nie na temat,

pozdrawiam
Obdzwoniłam znajomych z okolic Jedwabna by zwrócili uwagę na błąkające się psy.Niestety gmina niezbyt przyjazna ,niechętna do współpracy ze schroniskiem by nie płacić ,miałyśmy z tą gminą złe doświadczenia.Koniecznie niech ten pan zadzwoni do gminy do pani od ochrony środowiska ona się tym zajmuje.Gmina ma jakieś budy na terenie oczyszczalni gdzie czasami umieszcza psy.Mam tam sporo znajomych ,wszystkich poinformuje może ktoś zobaczy to da znać.W schronisku zwrócimy uwagę. :ok:

Dubia ratlerka już w swoim domu.Wystraszyła się petardy i uciekła dosłownie na drugi koniec miasta.Tu jest jednak happy end.

Przepraszam ,że było o psach lecz z kotami jestem cały czas tylko nic mądrego do napisania nie mam tylko czytam się cieszę,ze tyle się dzieje.

Milunia właśnie miała ciężki atak. Bardzo się zaśliniła i posiusiała.
Ale z tego wszystkiego i tak dobrze, że stało się to jeszcze przednaszym wyjazdem.
Już się jakoś ogarnęliśmy.
Trzymajcie kciuki za całokształt.

Zosiu, tak mi przykro powodu Mili

Dobrze znam te ataki...

Lidzia przyjedzie za godzinę, trzymajcie kciuki z Zulka :ok:

Szczytno. Pomagamy kotom ze schroniska. Dołącz do nas.

Kto przegląda forum