WeraW ja też już nie gonię, początkowo ścigałam chłopaków, ale to walka z wiatrakami. Prościej wyrobić sobie nawyk mycia blatu przed używaniem
Zresztą Kuba bardzo skutecznie wybił mi z głowy jakiekolwiek pomysły "ułożenia" kota. Jego ulubionym zajęciem było i jest ściąganie firanek. Przeczytałam "mądre" rady w internecie, że kota kiedy robi coś niepożądanego należy wziąć za skórę na karku i najlepiej wynieść z pokoju, w którym coś nabroił, żeby pobył trochę w samotności

Może początkowo przynosiło to jakiś skutek. Jednak z czasem nauczył się, że ściągnięcie firanki = wyjście na korytarz. Ja głupia, z dużym opóźnieniem zdałam sobie sprawę, że dodatkowo na korytarzu jest jego karma, do której bardzo umiejętnie potrafił się dobrać. Pewnie bym na to nie wpadła, gdyby nie fakt, że Kuba, po zerwaniu firanki, sam biegł pod drzwi, nie mogąc się doczekać kary.
Z kotem nie wygrasz...
Strasznie mi jej było żal, biedna tyle przeszła. Wyciągnęłam ją kabanosikiem i porządnie wymiziałam, żeby przekonać ją, że nie zrobiła nic złego. Jak sobie teraz pomyślę, że swobodnie biorę ją na ręce, jestem w stanie podać tabletkę, obciąć pazurki, czy wyczesać, to dopiero uświadamiam sobie jaki ogromny postęp zrobiła Milusia.