» Sob wrz 03, 2011 15:03
Re: Legnica
Musze podzielić się z Wami b.dobrymi wieściami,musze bo nie wytrzymam.
Dwa ostatnie lata szkolne,Paweł przechorował okrutnie,coś sie "w nim" załamało,nadal nie wiadomo co,sa sugestie ze być moze na tle emocjonalnym,ale nie wiadomo.Doszło nawet do utraty słuchu.
Na zeszły rok udało sie załatwić nauczanie w domu.
Mniej chorował,a jeśli już,lżej przechodził,łatwiej się leczył.Urósł tak że do dzis nadziwic sie nie mogę,nabrał ciałka.A emocjonalnie-próbuje sporo mówić,po swojemu,ale jednak,odważniej sie komunikuje,jest bardzie zdecydowany czego chce,a czego nie chce.Poza tym,w tej formie nauczania mamy 2 dni wolne i mogę dojeżdżać do -surdo-terapeutów,których tu na miejscu niestety nie ma.Pomijając szereg wad rozwojowych,pod względem zdrowia fizycznego jest to bardzo korzystna dla niego forma nauczania.
Na ten rok zrobiono mi psikusa i orzeczenia brzmi mniej wiecej tak ze moze byc nauczany w szkole i w domu.Czyli kolejny raz pozostaje mi "jazda"ze szkołą.
Złożyłam wszystkie dokumenty i zaświadczenia jakie tylko mogłam i z dusza na ramieniu czekałam na decyzję szkoły.Wciąż nikt nie dzwonił,nie pisał.W poniedziałek miałam pojechać i dowiedzieć sie(choć strasznie nie mam ochoty).
................
Właśnie zadzwonił nauczyciel.
Ten sam co w zeszłym roku.
Powiedział ze w poniedziałek przyjedzie i umówimy sie co do dni i godzin.
Wygląda na to ze przyznano jednak-w domu-.
To znaczy ze przez jeszcze jeden rok nie będe musiała karmić dziecka antybiotykami i sterydami,że po utracie słuchu nie będe mu wykańczać wątroby,nerek,zołądka i grac w ruletke co kolejne mu wysiądzie.
I będziemy mogli jeździć do -surdo-.
Może znów przerosnie ze cztery rozmiary...