Hmm, ja też jestem za nadejściem wiosny.
Dzisiaj powietrze jakieś takie inne, zupełnie nie zimowe.
I znowu mnie doopsko zaczęło swędzieć za rowerem
Tak do Nowego Roku to jeszcze jest spokój, ale potem zaczyna mnie nosić.
Już doczekać się nie mogę, kiedy zacznę pedałować przez podlaskie bezdroża.
I pstrykać takie widoki

